niedziela, 23 września 2012

Kto chodzi najszybciej?

  • Jak myślisz kto chodzi najszybciej na świecie? - zapytała Kura
  • Gepard, ale on raczej nie chodzi tylko biega - odpowiedział Żywiciel
  • Nie chodziło mi o zwierzę tylko o naród - Kura nie ustępowała
  • Nie mam pojęcia, ale raczej nie są to Singapurczycy - stwierdził Żywiciel
  • A nie zgadłeś. To Singapurczycy chodzą najszybciej. Chodzą nawet szybciej niż mieszkańcy  Kopenhagi, Berlina, Guangzhou, Nowego Yorku, Paryża i Tokio - powiedziała Kura z niekłamaną dumą, bo niezwykle rzadko wie coś czego nie wie jej mąż.
  • A gdzie ty wyczytałaś te rewelacje? - dociekał Żywiciel 
  • "Singapore at Random" - powiedziała Kura, która coraz chętniej czyta po angielsku.
Punkt widzenia zawsze jest subiektywny, ale ten kto to napisał, że Singapurczycy chodzą najszybciej pewnie nie miał okazji widzieć wyspiarzy gdy:

  •  przemieszają się ruchem powolnym niczym stado żółwi 
  •  godzinami snują się bez celu w centrach handlowych,
  •  zastygają w nieruchomej pozie czekając na wagonik metra
Ten kto napisała, że Singapurczycy chodzą najszybciej z pewnością widział  początek wyprzedaży na Orchard, gdy wszystkie żółwie na hasło: okazja, gnają do sklepów niczym głodne gepardy.
Kura ma ochotę napisać, że Azjaci widząc okazję zachowują się jak stado baranów, ale tak na prawdę to lubi Singapurczyków i ich miłość do zakupów też.

3 komentarze:

  1. Kuro, jeśli będziesz chciała kiedyś zobaczyć, jak wolno potrafią chodzić ludzie - przyjedź do Manili;) Wówczas tempo Singapurczyków wyda się Tobie zwyczajnie imponujące. Powaga. Sprawdzone:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wlasnie, badania byly robione na Orchard a tam jak wiadomo turystow jest wiekszosc. I kazdemu sie jednak spieszy zobaczyc jak najwiecej lub schronic sie do molla w celach zakupowych czy aby cos przekasic.
    E.T.

    OdpowiedzUsuń
  3. najszybciej chodza studenci w Lublinie. ćwiczenia w jednym budynku, wykłady w drugim, stołówka w trzecim, WF na drugim końcu miasta, potem do domu i tak dalej. trzeba miec pare w nogach.

    OdpowiedzUsuń