wtorek, 8 kwietnia 2014

Ondol

  • Zimno mi - jęczał Przychówek 
  • Pogoda jak w Polsce - rzucił Żywiciel
  • Tylko budownictwo ciut inne - zauważyła Kura 
Domki w koreańskim skansenie w niczym nie przypominały ani polskich dworków ani wiejskich chat. Prawdę mówiąc wyglądały jak wielkie kartonowe zabawki gotowe na przyjecie dzieci.



















  • Ciężko mi uwierzyć, że papierowe ściany i ażurowe okiennice stanowiły wystarczające zabezpieczanie przed niskimi temperaturami - stwierdziła Kura
  • Jakoś musieli to ogrzewać. Inaczej by zamarzli - powiedział Przychówek zapinając kurtkę 
  • Ciekawe jak? - zastanawiała się Kura, która w żadnym z domków nie zauważyła nawet pieca 
  • Ten system nazywał się ondol i grzał podłogę - wytłumaczył Żywiciel 
  • Dlatego nie mieli kanap, łóżek ani foteli. Całe ich życie toczyło się na podłodze bo tylko ona była ciepła - dzieciak błysnął inteligencją
  • Dokładnie tak było - wytłumaczył Żywiciel

















Kura mgliście pamiętała opowieści o hypocaustum, ale nie mogła uwierzyć, że system ogrzewania  liczący ponad 2000 lat nadal jest wykorzystywany.

File:Ondol.png
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Ondol.png
Wiedząc, że właśnie trafiła na coś wyjątkowego zaciągała Żywiciela do tradycyjnej restauracji gdzie funkcję krzeseł pełnią poduszki, a rolę stołu niska ława.





Jedzenie w nietypowej pozycji było ciekawym doświadczaniem, ale wszystkim odwiedzającym ondol przypominamy, że zanim zasiądzie się za stołem należy zdjąć buty i zadbać o dobry stan skarpet. Paluch wystający przez dziurę w skarpecie wygląda niezwykle głupio.

16 komentarzy:

  1. Uwielbiam skanseny a ten wygląda wyjątkowo atrakcyjnie. No i jedzonko, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drobiowa Damo, wedlug anglojezycznego przewodnika w Seulu kiedyś do ogrzewania ondol wykorzystywano też dym, pełnił podwojna role przy pozbywaniu sie insektow. U siebie w mieszkanku też mamy teraz ondol, choc gazowy. Spaliśmy pare razy w zimie w tradycyjnych domach na podłodze, na wyjazdach i nie ukrywam, że było ciepło. Aż za bardzo, o przesuszonym powietrzu i błonach śluzowych nie wspomne. Po zimowym spacerze ciepła podłoga w knajpce jest super, obudzenie sie po nocy spania na kaloryferze już mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, nie mój blog, ale co tam, rozpanoszę się ;)
    Pytanie-zagadka- kto z czytających o przygodach Kury, Żywiciela i Przychówka zgadnie, czym jest ten slomiany wigwam na jednym ze zdjęc powyzej?
    Nagrodą w konkursie grzebnięcie Kury w ziemi ;) a moze i jakies ziarno tez ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł z tym ogrzewaniem podłogowym. A jak od razu spada ryzyko zaczadzenia czy pożaru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czyżby wygódka? o.O

    Maud

    OdpowiedzUsuń
  6. Maud, blisko, aczkolwiek chodzi raczej o drugi koniec przewodu pokarmowego..

    OdpowiedzUsuń
  7. też o tym myślałam :) spiżarnia? taki odpowiednik naszych ziemianek, tyle, że naziemny?

    Maud

    OdpowiedzUsuń
  8. Maud, i tak i nie :)
    Ponieważ byłas najbliżej ze wszystkich biorących udział w konkursie(tu perskie oko do tych, którzy czytali, oglądali iiiiii nie spróbowali swoich sil), to zajmujesz zaszczytne pierwsze miejsce na podium.
    Kamionkowe dzbany z kimchi, pastą doenjang są wkopane w ziemie, żeby utrzymac stałą temperaturę, a słomiany daszek chroni przed słoncem i deszczem. Jako drugorzedny organizator konkursu zrzucę wymyslenie nagrody dla Ciebie na skrzydełka i nóżki Kury;) a w zamian za to podeslę Jej z Korei cos, co jej sie najbardziej spodobało(Drobiowa Damo, nie wiem czy poczta przyjmie skrzynkę soju ;) )

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja przeciwko nagrodom nic nie ma, ale poczta singapurska nie bardzo chce ze mną współpracować i biedna Maija czeka na nagrodę którą wysłałam ponad dwa tygodnie temu. :( Więc jeśli Maud jest cierpliwa to chętnie ją nagrodzę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widocznie z Singapuru na Tajwan specjalne służby sprawdzają , czy nic zdrożnego ;)
    Jak wrócę z Malezji do Korei, sam jakis konkurs wymyślę w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najpierw, oglądając zdjęcia, sądziłam, ze to współczesny obraz Korei a raczej jej wiejskiej części. Później dopiero doczytałam, ze to skansen. Ale swoja drogą też zastanawiam się: jak Koreańczycy potrafili życ w zimie w takich warunkach? Nie tylko oni, bo w Japonii też był system ogrzewania domów podłogowy. Może to cześć ich życia, hartowania się? Albo my już jesteśmy za wygodni?

    OdpowiedzUsuń
  12. co z tym blogiem? :( J z Kataru

    OdpowiedzUsuń
  13. J z Kataru regularne wpisy pojawią się niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Maud odezwij się na priva. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. chętnie, ale nie mogę znaleźć maila do Ciebie :) Maud

    OdpowiedzUsuń