- A wy jak obchodzicie Halloween? - zapytała pewna chińska znajoma
- Nie obchodzimy Halloween. Przychówek jest już za duży, zresztą jeśli chodzi o duchy to ja jestem nieufna - powiedziała Kura
- Jak możesz nie wierzyć w duchy skoro duch siedział na twojej kanapie? - dociekała Chinka
- W moim mieszkaniu? - Kura nie wiedziała, czy na pewno wszystko dobrze zrozumiała
- Jak byłam u ciebie widziałam ducha. To była długowłosa kobieta - tłumaczyła ze spokojem
Kura pobladła i zaczęła mieć problemy z przełknięciem śliny.
- Nie martw się, masz dobrego, spokojnego ducha. To duże szczęście mieć ducha kobietę, ona strzeże twojego domu i odgania te które mogłyby być złośliwe. Tylko pamiętaj by ją regularnie karmić. Jeśli nie będzie jadła pójdzie gdzie indziej - radziła Chinka
- Czym się karmi takiego ducha?
- Miłością - powiedziała Chinka zupełnie naturalnie
10 komentarze:
No nieźle :) Strach się bać :)
Pozdrawiam!
Mila
W gruncie rzeczy strawa ducha typowa, a jednak być może nieczęsto spotykana.
Miłość miłością, ale mandarynki i inne owoce wyłozone na poczesnym miejscu nie zaszkodzą :D.
Chińczycy mają takie ołtarzyki - zdjęcie przodka, tabliczka z jego imieniem, kadzidełko i owocki. Przodkowie stoją naprzeciw drzwo wejściowych, w "salonie" i pilnują, by nikt źle życzący nie wlazł do domu. Może wasz duch doceni piramidkę z cukierków i przestanie rozwalać cukier?
a ja też się zawsze zastanawiam nad ginącymi skarpetkami, rozsypanymi kaszami i ogólnym rozgardiaszem, do którego nikt, ale to nikt się nie przyznaje...
Bogusia zawsze możesz zwalić na ducha ... skoro w Polsce zimno to się w coś taki duch ubrać musi. ;)
Majia nasz duch owocami gardzi za to wyjada cukierki i ciastka a potem rozwala papierki na stole. Czasem jak ma dobry humor to wrzuca papierki do butelki po napoju i też zostawia na stole. Jeśli mam być szczera to najbardziej by mi się przydał duch sprzątający najlepiej z opcją prasowania.
He, he, no proszę. :) Fajna historia. Karmcie ją, karmcie. ;)
No tak, zachodnia rodzina dostała ducha z nietypowymi preferencjami kulinarnymi. Ale za to eko, te papierki w butelce. I jezeli nie tradycyjne sutry, to może Britney? Gdzieś widziałam niusa, że muzyka Britnejki odstrasza piratów somalijskich, to może i ducha zdyscyplinuje?
Na posłuchanie Britney nasz duch liczyć nie może. My lubimy mocne brzmienie, a dzieciak...koreańskie koszmarki ;).
i ona tak na poważnie?
A dlaczego nie na poważnie?
Rozmawiałam kiedyś z pewną Arabką, która naśmiewała się z niedowiarków i opowiadała jako osobiście widziała kamienie spadające na jeden, jedyny w mieście dom, którego gospodarz jakoś tam podpadł siłom wyższym.
Prześlij komentarz