Korporacja wyciska z Żywiciela wszystkie soki. Codziennie pan mąż wychodzi do pracy chwilę po ósmej rano, a wraca tuż przed dziewiątą wieczorem. Oj, zatęskniliśmy za Europą i jej godzinami pracy. Za europejskim jedzeniem też zatęskniliśmy. Gdy usłyszeliśmy z głośnika hiszpańską muzykę nabraliśmy ochotę na owoce morza przyrządzane ciut inaczej niż zwykle. Restauracja była pusta co jest wyjątkową sytuacją w wolny dzień. Usiedliśmy przy ładnie nakrytym stole w dużej sali, a pan kelner zachęcał nas do zamówienia prosiaka w całości.
- Świnia na trzy osoby to chyba lekka przesada - powiedział Żywiciel
Kurze aż się niedobrze zrobiło gdy zobaczyła zdjęcie prosiaka upieczonego w całości.
Żywiciel też nie mógł się zdecydować. Wszystko wyglądało zachęcająco.
- Chcę to i to to... - pokazywał Kurze dania w karcie.
|
Butifarra |
|
Palto de Quesos con Membrillo |
|
Sopa Catalunya |
|
Rollito de Becon y Esparrago |
|
Coca de recapte con chorizo y Quesos |
|
Paella Valenciana |
|
Salmon |
|
Tarta de Manzana casera |
|
Flan de Leche |
|
Spanish Turron |
Jedzenie było pyszne, a my zjedlibyśmy dwa razy więcej.
- Może ten prosiak nie byłby taki zły - powiedział Żywiciel
- Wolę paelle - oznajmiła Kura
Mimo tego, że była to najdroższa restauracja w której do tej pory byliśmy to jeszcze do niej wrócimy by spróbować innych hiszpańskich dań.
- Jeśli Hiszpanie jedzą tak na co dzień to mogę się tam przeprowadzić - pomyślała Kura
Następnego dnia powiedziała swoje hiszpańskiej koleżance, że mogłaby zamieszkań gdzieś nad hiszpańskim morzem.
- Ty wiesz jak tam jest zimno? - powiedziała A
Kura powiedziała jej, że z ludzie w Polsce uważają Hiszpanię za ciepły kraj i chętnie jeżdżą tam na wakacje.
Kura nie żartowała, ale A i tak jej nie uwierzyła.
11 komentarze:
Ciekawi są Ci Hiszpanie.W Irlandii są uwielbiani, pół polulacji Irlandczyków jeździ tam na wakacje.
Ale mnie nadal ciekawi fenomen, że duża liczba Hiszpanów przyjeżdza do Irlandii na wakacje choć tu dorgo i zimno cały rok. Ale jedno Irlandczycy i Hiszapnie maja wspólne pociąg do zabawy.
A dzięki Wam Singapur coraz bardziej przemawa do mnie. Moze też kiedyś tam zawiatam na dłuzej.
Mhmm~ aż zrobiłam się głodna :3 dawno nie jadłam owoców morza ^^;;
Gosia na wakacje to przyjezdzaja chyba glownie uczyc sie angielskiego (bez wiekszych sukcesow zazwyczaj:)
Ta paella to nie valenciana, a marinera (z owocami morza). Typowa paella valenciana jest z kawałkami królika/kurczaka i warzywami.
Niestety nawet w Madrycie przyjmują taką nazwę ze względu na to, że w Walencji serwują także paellę z owocami morza :]
Jest też tzw. paella mixta z owocami morza i królikiem/kurczakiem :)
Pozdrawiam z Walencji!
Dziękujemy za wyjaśnienie, nazwa jest taka jak w menu w restauracji. A mimo to jak zwal tak zwał i tak nam smakowała. :)
Kolezanka chyba miala na mysli Atlantyk z jego szalonym wiatrem, tam naprawde nie jest za cieplo. Za to nad Morzem Srodziemnym czuje sie czlowiek jak na patelni!
A nie wiem nie powiedziała chociaż dla kogoś wygrzanego równikowym słońcem wszędzie może być za zimno..
Szalenstwo :):)
Przymnial mi sie znajomy ze Sri Lanki, ktory przy 0 stopni prawie plakal i opowiadal jak jego rodzina swetry zaklada, kiedy temperatura ponizej 30 stopni spada:)
Albo ponizej 25 stopni, tak, to chyba tak szlo :):)
Przy 25 stopniach rano singapurskie dzieciaki do szkoły idą w kurtkach.
Czyli srilankaskie tez, dobrze im ;) i Wam :)
Prześlij komentarz