Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

Jumbo kraby

Zaprzyjaźniony z nami smakosz od długiego czasu polecał nam restaurację gdzie serwują najlepszego kraba w mieście. Od czasu gdy jedliśmy kraba, minęło już ponad pół roku więc postanowiliśmy dać skorupiakowi jeszcze jedną szansę.

Thaipusam

Kolejne święto za nami tym razem bez dnia wolnego, ale za to wyjątkowo widowiskowe. Podczas pełni księżyca w styczniu lub lutym (według tamilskiego kalendarza w miesiącu thai) świętuje się narodziny boga wojny Murugana, młodszego z synów Śiwy i Parwati.

Po hiszpańsku

Korporacja wyciska z Żywiciela wszystkie soki. Codziennie pan mąż wychodzi do pracy chwilę po ósmej rano, a wraca tuż przed dziewiątą wieczorem. Oj, zatęskniliśmy za Europą i jej godzinami pracy. Za europejskim jedzeniem też zatęskniliśmy.

Więcej ludzi niż kwiatów

Namówiona przez uliczne billboard-y Kura bardzo chciała zobaczyć coroczną wystawę kwiatów na wyspie Sentosa. Na kwiatową wyprawę namówiła panią I, ale jej synek się rozchorował i pani I musiała zrezygnować z podziwiania kwiatów.

Chiński Nowy Rok - przygotowania

Zaczęliśmy 4 dniowy weekend. W poniedziałek i we wtorek ulice się wyludnią i zamkną się wszystkie sklepy, food court-y i centra handlowe prowadzone przez Chińczyków. Cześć sklepów i punktów gastronomicznych będzie zamknięta również w niedzielę, a Chińczycy zostaną w swoich domach lub odwiedzą swoje rodziny.

Chleb dla Janka

Pracowy kolega Żywiciela powiedział wtedy, że w latach 70 XX wieku, w Malezji obcokrajowcy ciągle prosili pewnego ulicznego kucharza o smażenie omletów z cebulą. Postanowił więc stworzyć coś co by zasmakowało jego klientom i włożył usmażony omlet do długiej bułki doprawił sosem chili i nazwał to Roti Johna.

Światło świąt

Filipińska legenda opowiada o królu, który przed śmiercią, chciał ustanowić następcę tronu. Pewnego ranka wręczył swoim synom po pięć monet i kazał zapełnić za te pieniądze szopę w zamku

Moda i uroda

Przychówek przywykł do tego, że jego blond włosy i bardzo jasna cera wzbudzają sensację, jednak ani my ani nasz dzieciak nie byliśmy przygotowani na publiczny, zbiorowy zachwyt.

Kuchnia chindian czyli kolacja na dachu

Na tą restaurację trafił przypadkiem Żywiciel w internecie. Otworzyła się zaledwie trzy tygodnie temu na dachu sześciopiętrowego sklepu z hinduskiej dzielnicy - Mustafa Center. Restauracja Kebabs'n'Curries serwuje jedzenie typowe dla hindusów i kuchnię chindian czyli chińskie jedzenie przyrządzane na sposób hinduski.

Wesołego Deepavali

Mamy kolejną sobotę w środku tygodnia czyli Deepavali (Depawali, Dipavali, Dewali, Diwali, Divali, Dipotsavi, Dipapratipad, दीपावली).

środa, 31 grudnia 2014

Bonus


Od tygodnia żyjemy na przedmieściach Chicago, ale zanim zamkniemy "Azję od kuchni"  przygotowaliśmy dla naszych najwierniejszych czytelników mały bonus w postaci opisu wycieczki do w Japonii. Rozsiądźcie się więc wygodnie i czytajcie uważnie, bo więcej azjatyckich przygód nie będzie. Od teraz Kura, Żywiciel i Przychówek będą redagować blog pt: "Ameryka od kuchni"

sobota, 27 grudnia 2014

Sen proroczy

  • Chciałybyście się przenieść do Stanów? - zapytał Żywiciel pewnego wieczoru 
  • Głupie pytanie - opowiedział Przychówek, który był gotowy natychmiast spakować walizki, pożegnać się z przyjaciółmi i rozpocząć nową przygodę 
  • Trudne pytanie - powiedziała Kura i usiadła z wrażenia

Niby od początku było wiadomo, że singapurski kontrakt nie będzie trwał wiecznie, ale Kura jakoś o tym nie myślała. Walczyła z mrówkami, piekła chlebypracowała w szkolnym wolontariacie, uczyła Jednoliterową polskiego i poznała miasto lwa jak własną kieszeń.
  • Dobrze mi tu - wyszeptała
  • Gdzie indziej może być lepiej. Nowy kraj nowe wyzwanie, no i będziesz miała zmywarkę w kuchni - kusił dzieciak z szelmowskim uśmiechem  
Kura spojrzała na Przychówka, który przez cztery lata urósł 30 cm, wyhodował najdłuższe włosy w klasie, wydoroślał, spoważniał i złamał połowę chińskich serc w szkole. 
  • Naprawdę chcesz mieszkać w Stanach? - zapytała
  • Najlepsze uniwersytety są właśnie tam. Poza tym jak nie spróbujemy to nie będziemy wiedzieć co straciliśmy- powiedział dzieciak filozoficznie
Tamtej nocy śniło się  Kurze, że siedzi za kierownicą czerwonego vana z sombrerem na głowie i mknie przez legendarną route 66 do polskiego sklepu gdzie płaci się amerykańskimi dolarami. 
  • Takie rzeczy możliwe są tylko w Chicago - pomyślała Kura i nagle poczuła, że warto porzucić singapuskie życie by móc poznawać Amerykę od kuchni...

sobota, 12 lipca 2014

Gwiżdż na pryszcz

  • Mam pryszcza - powiedział dumą Przychówek kilka tygodni temu
  • Nie da się ukryć - odpowiedziała Kura ze smutkiem w głosie
W jednej chwili do kurzego móżdżku dotarło, że Przychówek nie jest już słodkim pieszczoszkiem tylko poczwarką, która wkroczyła już w wiek nastoletni.
  • Jeszcze chwila, a nasz dzieciak zacznie chodzić na randki - powiedziała patrząc wymownie na Żywiciela 
  • Wypluj to słowo - wysyczał Żywiciel, gdy Kura z precyzją godną chirurga usuwała krostę z czoła Przychówka
Potem ranę odkaziła i wszyscy jakoś o pryszczu zapomnieli, aż do wakacji w Korei gdy twarz naszego Przychówka zaczęła przypominać wielkanocną pisankę. Dzieciak wyglądał strasznie, więc Kura zarządziła wycieczkę do Myeong-dong dzielnicy uważanej za raj zakupowy.

sobota, 5 lipca 2014

Życzenia urodzinowe

  • Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - wyrecytowała mama A
  • Dziękuję, ale w moim wieku urodziny to żadna radość. Starzeję się - odpowiedziała Kura
  • Nie żartuj. Jeszcze dużo czasu przed Tobą - rzuciła od niechcenia Roni
Bengalska kapłanka już dawno zauważyła, że wróżenie z kart, szklanej kuli i fusów bardziej Kurę przeraża niż fascynuje, więc zaniechała przepowiadania przyszłości w jej towarzystwie. W dniu kurzych urodzin nie mogła się chyba powstrzymać.


wtorek, 1 lipca 2014

Kulinarny raj

  • Ciekawe co my tu będziemy jedli martwił się Żywiciel - opuszczając lotnisko w Seulu 
  • Mają wielkie M - cieszył się dzieciak
Kura wiedziała, że kwaśna zupa z kapustą kimchi, naengmyeon i bibimbap to nie są ulubione dania drapieżników, ale miała nadzieję, że podpasuje im chociaż jedno danie w typowej koreańskiej knajpie. Wtedy nie mogła jeszcze wiedzieć, że Żywiciel i Przychówek pokochają grillowane mięso równie mocno jak Koreańczycy i będą się go domagali na śniadanie, obiad i kolacje.


niedziela, 29 czerwca 2014

Taniec z wachlarzami

  • Ciociu jak się tańczy Polkę? - zapytała Jing koreańska koleżanka Przychówka
  • Nie mam pojęcia - odpowiedziała Kura, której słoń nie tylko na ucho, ale i na nogi nadepnął 
  • Nie wiesz jak się tańczy wasz taniec narodowy? - zapytała dziewczynka mocno zmieszana
  • Polka nie jest polska tylko czeska. Polskim tańcem narodowy jest krakowiak, polonez, mazur, ale nie polka - wytłumaczyła Kura 
  • Strasznie to wszystko skomplikowane - wyszeptała dziewczynka
  • To prawda - powiedziała Kura

Witamy po przerwie

Mocno zaniedbaliśmy nasz blog i czasem zastanawiamy się czy nie czas powiedzieć dziękuję i zamknąć już drzwi do naszej azjatyckiej kuchni.

Nasza singapurska codzienność nie jest już tak fascynująca jak na początku bo Kura, która przestała popełniać gafy z prędkością światła zaczęła wieść życie typowej pani domu. Najprawdopodobniej ten blog zrobi się nudny, ale skoro jesteście ciekawi:

niedziela, 4 maja 2014

Wojenna granica

Południe z północą łączy pięć tysięcy lat tradycji, język i trudna historia, która podzieliła kraj na dwa państwa z różnym system politycznym i gospodarczym. Na południu jest Samsung i amerykańskie wojsko, na północy Kim i jego chora wizja świata. W środku przebiega granica otoczona DMZ ( Demilitarized Zone) czyli strefą zdemilitaryzowaną.

Freedom bridge

Nazwa ciut ironiczna, bo kawałek ziemi oddzielający dwa zwaśnione państwa  to najbardziej zaminowane miejsce we współczesnym świecie.  Nikt przy zdrowych zmysłach nie chce tam przebywać, ale kurza familia zdrowa nie jest i do DMZ pojechała na wycieczkę.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Ondol

  • Zimno mi - jęczał Przychówek 
  • Pogoda jak w Polsce - rzucił Żywiciel
  • Tylko budownictwo ciut inne - zauważyła Kura 
Domki w koreańskim skansenie w niczym nie przypominały ani polskich dworków ani wiejskich chat. Prawdę mówiąc wyglądały jak wielkie kartonowe zabawki gotowe na przyjecie dzieci.



sobota, 5 kwietnia 2014

Gdy czas goni nas...

  • Gdybym mógł spędzić chociaż dwa tygodnie w Seulu odwiedziłbym wszystkie pałace wybudowane przez dynastię Joseon - rozmarzył się Żywiciel 
  • A ja spędziłabym dwa razy więcej czasu w parku - Kura puściła wodzę fantazji i natychmiast dostała karcące spojrzenie od dzieciaka.
Gdyby plan naszego zwiedzania zależał tylko od Przychówka nigdy byśmy nie wyszli z pałacu Gyeongbokgung, bo dzieciak musiał zajrzeć do każdego pomieszczenia i wysłuchać wszystkich anglojęzycznych przewodników jakich udało się mu spotkać.

Wycieczka zaplanowana na dwie godziny rozciągnęła się do pięciu, ale było warto.



wtorek, 25 marca 2014

S jak soju

Po 9 dniach w Seulu wróciliśmy do Singapuru z górą brudnych ubrań, toną nowych kosmetyków, garścią wspomnień i kilkoma butelkami soju. Gdyby nie singapurskie przepisy buteleczek byłoby znacznie więcej, bo Seul i soju są parą nierozłączną.


piątek, 14 marca 2014

Gdzie będą wakacje?

  • Jesteś gorsza niż wszystkie chińskie matki razem wzięte - syczał Przychówek
  • Nie marudź tylko licz. Jeszcze ten dział i pójdziemy popływać - oznajmiła Kura
  • Jak rozwiąże te 30 zadań to padnę i nie wstanę. Gdzie się podziała moja wyluzowana mamusia, która mówiła, że oceny to sprawa drugorzędna? - zastanawiał się dzieciak 
  • Dobre pytanie - pomyślała Kura
Patrząc na przygarbionego i bladego dzieciaka  z czułością wspomniała  beztroskie spacery,  lody jedzone w tajemnicy przed Żywicielem  i wieczory spędzone na wspólnym oglądaniu filmów. Szkoda jej się zrobiło ciężko pracującego dzieciaka, więc  patrząc na książki powiedziała:

środa, 26 lutego 2014

Ja mam 20 lat

  • Ciociu, a ile ty masz lat? - zapytała Jing nowa koleżanka Przychówka 
  • Sto - zażartowała Kura i zobaczyła dziwny grymas na twarzy Jing
  • Ona zawsze jest taka sztywna? - zapytała Kura gdy Jing poszła do domu
  • Wszyscy Koreańczycy jakich znam są tacy - stwierdził Przychówek 
Kura podrapała się w głowę, a gdy spotkała swoją polską koleżankę, która przez kilka lat mieszkała w Korei opowiedziała jej o Jing.

wtorek, 25 lutego 2014

Domeczek

Domy klanowe to najbardziej charakterystyczne budynki Penang. Powstały w XIX wieku gdy chińscy marynarze osiadali na nowej ziemi. Chodziło o to by ludzie pochodzący z jednej wioski i mówiący jednym językiem mogli żyć koło siebie, a w razie trudności wzajemnie się wspierać. Domy w obrębie jednego klanu wyglądały bardzo podobnie, ale i tak wszyscy wiedzieli, że najważniejsi  mieszkają w centrum, tuż przy świątyni a ci mniej ważni tuż przy bramie wjazdowej.



niedziela, 23 lutego 2014

Po zmroku

  • Czemu zwiedzamy buddyjskie świątynie skoro nie jesteśmy buddystami? - zapytał dzieciak wdrapując się po schodach do Kek Lok Si
  • By wiedzieć jak taka świątynia wygląda - odpowiedziała dyplomatycznie Kura 
  • Jest duża, pełna ludzi i pewnie wpisali ją na listę Unesco - rzucił dzieciak ciut złośliwie 
  • Jeśli chodzi o Georgetown to na listę Unesco trafiło całe miasto, a Kek Lok Si to największa i chyba najbardziej znana świątynia buddyjska w całej Malezji. Gdy zrobi się ciemno świątynia oświetli się milionem lampek - tłumaczył Żywiciel

niedziela, 9 lutego 2014

Wegetarianin zreformowany

Malajskie Georgetown słynie z:

sobota, 8 lutego 2014

Georgetown

Gdy w 1740 roku gdzieś w Anglii na świat przyszedł mały Francis teren obecnego Penang porastała dżungla. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał się tam osiedlać, więc gdy do Azji południowo-wschodniej dotarli kolonizatorzy sułtan Abdullah Mukarram Shah uznał, że odda Penang kompanii wschodnio-indyjskiej w zamian za ochronę przed wojskami birmańskimi. Nie miał pojęcia, że po drugiej stronie jako reprezentant kompanii stoi Francis Light odważny wizjoner, który wykarczuje dżunglę, założy port zmieni nazwę na część króla Jerzego III (King George III) i zacznie zarabiać pieniądze o jakich sułtan mógł tylko marzyć.

niedziela, 26 stycznia 2014

O małych świnkach

Nazwanie kogoś świnią w kulturze chińskiej uchodzi za komplement. Nie wiedział o tym nasz dzieciak, który po usłyszeniu, że: zachowuje się jak świnia śmiertelnie obraził się na zaprzyjaźnioną Chinkę, która chciała obdarzyć go komplementem. 

Chińczycy w przeciwieństwie do nas kochają świnie nie tylko na talerzu, bo według chińskiego horoskopu świnia to znak  idealny. Mała świnka jest słodko naiwna, opiekuńcza, szczera, zabawna, uległa i cnotliwa, wiec kto może planuje urodzenie potomka w świńskim roku.


mały prosiaczek.gif
http://www.pinger.pl/szukaj/po_tagu?t=prosiaczek

niedziela, 19 stycznia 2014

Brat rambutana

  • Co to jest? - zapytała Kura widząc owoc podobny do kolczastych piłeczek 
  • Pyyyy - powiedziała sprzedawczyni 
  • Pyyyy? - dopytywała Kura 
  • Pyyyy brat rambutana - rzuciła sprzedawczyni ze stoiska obok
  • Cokolwiek to jest kupujemy do spróbowania - oznajmił Żywiciel 
Rambutan to ten mniejszy kudłaty (na górze), pulasan to ten bardziej szyszkowaty (na dole)

Chwilę później dzierżył w dłoni reklamówkę w której spoczywało kilka  pyyyy oraz kiść rambutana. Chińskie sprzedawczynie rozpłynęły się z zachwytu, a Kura poczuła lekkie uczucie zazdrości. O nią żaden sprzedawca nigdy tak nie zabiegał.

sobota, 18 stycznia 2014

Przyjaciel

  • Myślałam, że Przychówek już sam wraca do domu - dziwiły się dziewczynki z klasy Przychówka
  • Zwykle wraca sam, ale dziś jedziemy kupić prezent urodzinowy dla jednej z waszych koleżanek - stwierdziła Kura
  • Dla kogo? Żadna z naszych koleżanek nie obchodzi urodzin w styczniu? - dopytywały dziewczynki przy okazji przypominając, że N świętuje w lipcu, Siusiu w październiku, a W i A w grudniu
  • Kredka świętuje w styczniu - powiedziała Kura 
  • Kredka? - zdziwiły się dziewczynki 
  • Ona już nie jest naszą koleżanką. Ona jest w innej klasie - dodały po chwili
  • Kredka zmieniła klasę, ale nadal jest waszą koleżanką - tłumaczyła Kura
  • Kredka jest moją najlepszą przyjaciółką. Cała moja rodzina ją lubi, a dziadkowie przywieźli misia z Polski specjalnie dla niej - dorzucił Przychówek

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Changi

  • Więzienie Changi, lotnisko Changi wszystko Changi - dziwił się tata Kury 
  • Może nie wszystko, ale baza wojskowa, plaża, ulica i szkoła też dostały przyrostek od nazwy dzielnicy w której się znajdują - stwierdziła Kura   
  • Podczas wojny przy Changi był obóz jeniecki - oznajmił tata Kury, który historię drugiej wojny ma w małym palcu
  • Teraz jest muzeum.Chcesz pojechać? - dopytywała Kura
  • No jasne, że chcę - powiedział uradowany 


Dotarcie na koniec Singapuru nie jest łatwe. W okolice muzeum dojeżdża tylko jeden autobus, ale na hasło: Changi Chapel singapurski taksówkarz uśmiechał się serdecznie i zawiózł gdzie trzeba.

sobota, 4 stycznia 2014

Gdy koń nadchodzi...

Kurza familia w powiększonym składzie tuż przed świętami postanowiła na chwilę porzucić Singapur i udać się na jedną z wysp w archipelagu Riau. Miała był podróż prywatnym promem, plaża, palmy i święty spokój jednak zamiast tego było nerwowe oczekiwanie w promowej przystani. Podobno pogody przewidzieć się nie da, więc nikt nie mógł przypuszczać, że silne wiatry tak zburzą morze, iż przeprawa promowa stanie się  niebezpieczna.

  • A mówiłem by siedzieć w domu i nigdzie się nie ruszać - marudził Żywiciel gdy po czterogodzinnym oczekiwaniu w końcu wsiedliśmy do promu 
  • Jesteście pewni, że to jest spokojne morze? - pytała mama Kury, która patrzyła na tych, którzy wymiotowali dalej niż widzieli
Morze wcale nie było spokojne... prom, który dowiózł nas do celu był ostatnim, który wpłynął do tego portu, więc wszyscy turyści zostali uwiezieni pod indonezyjską palmą

czwartek, 2 stycznia 2014

W singapurskiej pralni


  • Wrrrrrrrrrrrr ... - zawyła pralka i spowodowała zwarcie instalacji

Kurza familia w powiększonym składzie popatrzyła na złośliwą maszynę i błyskawicznie straciła wakacyjny humor. Lepszego numeru pralka wyciąć nie mogła.
  • Szybko jej nie naprawią, więc powinniśmy poszukać jakieś pralni - stwierdził Żywiciel widząc sterty brudnych ubrań
  • Mam nadzieję, że nie będziemy jeździli z gaciami do Malezji - martwiła się Kura 
http://pl.123rf.com/photo_2599033_pralka.html
Wtedy nie wiedziała że w singapurskich pralniach samoobsługowych można przebierać niczym w ulęgałkach, ale gdy się dowiedziała zapakowała brudne ubrania do wielkich toreb i pojechała taksówką do najbliższej.

środa, 1 stycznia 2014

W Nowym Roku

Zamieszki w indyjskiej dzielnicy już dawno się skończyły, minęły święta Bożego Narodzenia, a my wstaliśmy dzisiaj o cały rok starsi. Jutro Przychówek wraca do szkoły i wcale się nie cieszy. Jego nowa nauczycielka, która przez starszych uczniów została nazwana "Piranią" raczej nie będzie łagodna i pobłażliwa. Nowy Rok zapowiada się ciekawie, a my zastanawiamy się czy damy radę opisać to co przydarzyło nam się w grudniu.

W ciągu ostatniego miesiąca:
  • stoczyliśmy kolejną wojnę z mrówkami
  • zwiedzaliśmy Singapur
  • pojechaliśmy na wakacje
  • przez chwilę byliśmy milionerami
  • leczyliśmy poparzenie słoneczne
  • mogliśmy marnie zginać w morzu południowo-chińskim
  • gotowaliśmy, jedliśmy i świętowaliśmy. 
By było ciekawiej Kura popsuła pralkę.
  • Czy mogłabyś być taka jak inne żony? - zapytał Żywiciel
  • To znaczy jaka? - dopytywała Kura 
  • Mogłabyś lepiej gotować i mniej psuć - stwierdził Żywiciel
  • Trzeba się było się ożenić z jakąś inną paniusią - pomyślała Kura nie bez złośliwości
Potem z czułością wspomniała popsutą pralkę, spalony piekarnik, dziesiątki zniszczonych talerzy oraz widelec, który udało jej się potłuc w zeszłym tygodniu. Przy okazji przypomniała sobie pączki, które upiekła na spotkanie świąteczne w pracy w Żywiciela i to jak szybko zniknęły ze stołu. Nawet w kiepskim roku coś się Kurze udało i tego będzie się trzymać.