- liczącego ponad 13km mostu
- wielokulturowości
- życzliwości mieszkańców
- ciekawej architektury
- i ulicznego jedzenia
Penang Char Kway Teow |
Lor Bak |
Satay |
Świeża wołowina, wieprzowina, ryby i kurczaki w sumie wszystko czego żołądek zapragnie tylko warunki ciut mało komfortowe.
- To okropne. Nie będę na to patrzeć. I jeść tego też nie chcę - powiedział dzieciak patrząc jak hindus zabija kurę
- Nie ma sprawy od dzisiaj tylko sałata, rzodkiewka i buraczki - rzuciła Kura i puściła oczko do Żywiciela
Chendol |
Amatorzy Chendol-a |
- Myślałam, że po wizycie na targu mięsnym planujesz przejść na wegetarianizm - zażartowała widząc jak dzieciak zjada szaszłyka
- Planuję, ale ja będę wegetarianinem zreformowanym - oznajmił dzieciak
- To znaczy jakim? - dopytywała Kura
- Takim jak W. Ona jest wegetarianką, ale je ryby, kurczaki i kotlety ze świnki - powiedział dzieciak przełykając
14 komentarze:
Kiedy tłumaczyłam Młodocianemu ideę Wielkiego Postu i postnych piątków, wydawało i się że zakumał.
Stanęło na tym, że Polacy to tacy jakby wegetarianie, bo nie jedzą mięsa.
Po czym nastąpił dysonans poznawczy, bo w piątek zamowiłam rybkę i wcięłam ją z apetytem, jak to tajwańskie rybki, i poprawiłam krewetkami.
Na wielkie, okrągłe oczy Młodocianego wyjaśniłam mu, że rya to nie mięso i w piątki zamiast kurczaka spozywam filet z niezidentyfikowanej rybki oceanicznej.
Pogląd o wegetarianiżmie Polaków zabił do reszty wykład o tradycyjnym przysmaku postnym czasów szlacheckim, czyli bobrzych ogonach. Bóbr to mięso - ale ogon w łuski, więc był traktowany jak ryba, i można go było spozywać zamiast kiełbachy.
Ale teraz już wiem - że my Polacy to tacy zreformowani wegetarianie
Zaintrygowal mnie ten chendol. Napiszesz prosze dokladnie co to za danie?
Sprytny ten wegetarianin ;)
Ja po tureckim święcie ofiarowania i widoku zabijanego kozła też jestem wegetarianką, ale mnie reformowaną - bo tylko ryby mnie nie odrzucają :)
Co to jest to zielone rozciagniete na brazowym koszyku odwroconym do gory dnem? I co za jedzenie jest dwie fotki wyzej? Brazowe fasolki (?) i fasolka szparagowa (?) podane w czym?
a.
apetyczne fotki, ale w tytule literówka :)
pozdrawiam, Maud
Literówka poprawiona :) To coś zielone to makaron z pandanem zjadany zwykle na słodko z mlekiem skondensowanym lub kokosowym. W smaku obrzydliwy, a cendol opiszemy za jakiś czas w oddzielnym poście :)
Hej, nie doczytałam jeszcze wszystkich wpisów o Malezji, więc mam pytanie, czy na Borneo też byliście? Jeśli tak, to co lepsze: Malezja na kontynencie czy ta część na Borneo?
a gdzie nowe wpisy????
Joanna
hej, przypominam sobie, że niedawno odpowiedziałaś mi, że piszesz coraz mniej, bo coraz mniej Cię zaskakuje :).
A my wszyscy czekamy, żeby usłyszeć co u Ciebie i Twojej rodziny, jak szkoła, przyjaciele :).
Wrócę...jak się wyleczę. Przerwy mają swoje dobre strony, bo trochę tematów się nazbierało.
bardzo apetycznie na tych fotkach :P
wygląda na to, że tamtejszy lud nie zaznał nigdy dobrodziejstwa kontroli Sanepidu i przepisów HACCP :D
dla mnie to brzmi strasznie, to co ten wasz dzieciak myslal- ze mieso rosnie na drzewie??
Anonimowy dziecko wychowywane w dużymi mieście widzi mieso w markecie i jakoś strasznie mocno się nie zastanawia skąd ono pochodzi. Proces zabijania ptaka był dla naszeg dzieciaka dużym zaskoczeniem, ale traumy na nim nie odcisnął.
Prawdę mówiąc ja zwierzęta też dzielę na domowe i spożywcze Świnę, krówkę i kurczaka jem, ale nigdy nie przełknęłabym dania z psa lub kota.
Prześlij komentarz