Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

Jumbo kraby

Zaprzyjaźniony z nami smakosz od długiego czasu polecał nam restaurację gdzie serwują najlepszego kraba w mieście. Od czasu gdy jedliśmy kraba, minęło już ponad pół roku więc postanowiliśmy dać skorupiakowi jeszcze jedną szansę.

Thaipusam

Kolejne święto za nami tym razem bez dnia wolnego, ale za to wyjątkowo widowiskowe. Podczas pełni księżyca w styczniu lub lutym (według tamilskiego kalendarza w miesiącu thai) świętuje się narodziny boga wojny Murugana, młodszego z synów Śiwy i Parwati.

Po hiszpańsku

Korporacja wyciska z Żywiciela wszystkie soki. Codziennie pan mąż wychodzi do pracy chwilę po ósmej rano, a wraca tuż przed dziewiątą wieczorem. Oj, zatęskniliśmy za Europą i jej godzinami pracy. Za europejskim jedzeniem też zatęskniliśmy.

Więcej ludzi niż kwiatów

Namówiona przez uliczne billboard-y Kura bardzo chciała zobaczyć coroczną wystawę kwiatów na wyspie Sentosa. Na kwiatową wyprawę namówiła panią I, ale jej synek się rozchorował i pani I musiała zrezygnować z podziwiania kwiatów.

Chiński Nowy Rok - przygotowania

Zaczęliśmy 4 dniowy weekend. W poniedziałek i we wtorek ulice się wyludnią i zamkną się wszystkie sklepy, food court-y i centra handlowe prowadzone przez Chińczyków. Cześć sklepów i punktów gastronomicznych będzie zamknięta również w niedzielę, a Chińczycy zostaną w swoich domach lub odwiedzą swoje rodziny.

Chleb dla Janka

Pracowy kolega Żywiciela powiedział wtedy, że w latach 70 XX wieku, w Malezji obcokrajowcy ciągle prosili pewnego ulicznego kucharza o smażenie omletów z cebulą. Postanowił więc stworzyć coś co by zasmakowało jego klientom i włożył usmażony omlet do długiej bułki doprawił sosem chili i nazwał to Roti Johna.

Światło świąt

Filipińska legenda opowiada o królu, który przed śmiercią, chciał ustanowić następcę tronu. Pewnego ranka wręczył swoim synom po pięć monet i kazał zapełnić za te pieniądze szopę w zamku

Moda i uroda

Przychówek przywykł do tego, że jego blond włosy i bardzo jasna cera wzbudzają sensację, jednak ani my ani nasz dzieciak nie byliśmy przygotowani na publiczny, zbiorowy zachwyt.

Kuchnia chindian czyli kolacja na dachu

Na tą restaurację trafił przypadkiem Żywiciel w internecie. Otworzyła się zaledwie trzy tygodnie temu na dachu sześciopiętrowego sklepu z hinduskiej dzielnicy - Mustafa Center. Restauracja Kebabs'n'Curries serwuje jedzenie typowe dla hindusów i kuchnię chindian czyli chińskie jedzenie przyrządzane na sposób hinduski.

Wesołego Deepavali

Mamy kolejną sobotę w środku tygodnia czyli Deepavali (Depawali, Dipavali, Dewali, Diwali, Divali, Dipotsavi, Dipapratipad, दीपावली).

środa, 29 lutego 2012

Dzień dobry jestem Siam

  • Dzień dobry - usłyszała Kura w swoim ojczystym języku i straciła mowę. 
Przed nią stał wysoki, uśmiechnięty od ucha do ucha i ciemny jak gorzka czekolada facet.

  • Dzień dobry- opowiedziała Kura gdy już wyszła z szoku.
Kogo jak kogo, ale murzyna mówiącego po polsku o 7 rano przed szkołą Przychówka nie spodziewała się spotkać.

wtorek, 28 lutego 2012

Park jedzeniowy

East Cost Park zwany też parkiem podłużnym, ciągnie się wzdłuż południowego wybrzeża po prawej (wschodniej) stronie wyspy i jest świetnym przykładem na wykorzystanie długiego i wąskiego kawałka lądu. Złośliwcy nazywają go parkiem cygaro chociaż palić cygar w nim nie wolno. Park wschodniego wybrzeża ma 185 hektarów, prawie 20 kilometrów długości i zaledwie kilkanaście metrów szerokości i jest najbardziej popularnym parkiem na wyspie. Rokrocznie ów park odwiedza ponad 7 milionów ludzi! Niewątpliwie jest najpopularniejsze miejsce do spędzania wolnego czasu nie licząc Sentosy, wyspy zbudowanej do dojenia portfeli.

Przez całą długość parku ciągnie się trasa dla rolkarzy, po której nieśmiało poruszają się nastolatki różnej narodowości i trasa rowerowa, którą upodobały sobie chińskie rodziny jeżdżące na wypożyczonych tandemach i dziwnych czteroosobowych pojazdach. Biada temu kto wszedł na ścieżkę rowerową i wiać szybko nie umie. Gdy my odwiedzaliśmy park jakieś chińskie nastolatki poruszające się czterokołowym pojazdem staranowały kosz na śmieci.

W parku podłużnym można nie tylko pojeździć wypożyczonym rowerem i pognać na rolkach wzdłuż nadbrzeża, można też popatrzeć na statki, które czekają na wejście do singapurskiego portu, rozpalić grill pod palmą, popływać w bardzo brudnej morskiej wodzie, łowić ryby, uprawiać jogę i pojeździć na nartach wodnych.


poniedziałek, 27 lutego 2012

Ekspackie życie...

Gdy Kura opuszczała pewne duże miasto w Polsce i żegnała się ze swoimi polskimi przyjaciółmi była pewna, że kiedyś do Polski wróci. Pobyt w Singapurze miał być długimi wakacjami, po których wraca się do domu. Kura długo broniła się przed kupnem odkurzacza i wielu innych sprzętów bez których jeszcze dwa lata temu nie wyobrażała sobie życia.


  • Skoro jestem tu na chwilę to wielu rzeczy nie potrzebuję - powtarzała.

niedziela, 26 lutego 2012

Na dobry początek

Bardzo się zdziwiliśmy gdy zobaczyliśmy, że wiązanki podobne do naszych pogrzebowych daje się w prezencie tym, którzy zaczynają przygodę z biznesem. Kwiaty ułożone w misterne, wielobarwne konstrukcje dostają świeżo otwierane stoiska spożywcze, zakłady fryzjerskie i restauracje. Ofiarodawcy życzą powodzenia w interesach i dołączają własną wizytówkę.


sobota, 25 lutego 2012

Szwedzki stół po japońsku.

Kura jak każda gruba baba na diecie, jest permanentnie głodna, zwykły spacer po singapurskim Clarke Quay i zapachy z okolicznych restauracji, przyprawiały ją o zawrót głowy i powodowały, że była nieprzyjemna dla otoczenia.

  • Czy ja będę jeszcze dziś coś jadła? - pytała gdy mąż podziwiał widoki 
  • Chce mi się jeść - jęczała gdy mąż pstrykał zdjęcia
  • Ja też mam ochotę na małe co nieco - powiedział Przychówek, a Kura odetchnęła z ulgą.
Jej głodem to mąż za mocno się nie przejmował, ale dzieciaka głodzić nie zamierzał i zrezygnował z podziwiania widoków oraz robienia zdjęć, na rzecz poszukania restauracji, gdzie karmią smacznie i jedzenie podają szybko.

Reklama oraz miłość dzieciaka do sushi zaprowadziła nas do Chiso Zanmai gdzie szwedzki stół został urządzony po japońsku. Oszczędny wystój i niewielu ludzi (restauracja otworzyła się w czwartek 23 lutego) jakoś nas nie zniechęciły, weszliśmy, zajęliśmy stolik i rozpoczęliśmy kulinarną ucztę.


piątek, 24 lutego 2012

Blogowy face lifting

Postanowiliśmy upiększyć trochę naszego pieszczocha.

Nasza wirtualna kuchnia przeszła generalny remont. W ciągu najbliższych dni będziemy ją nadal dopieszczać. Ale już teraz możecie się wygodnie rozsiąść, mamy nadzieję w bardziej komfortowych warunkach.

Liczymy na Wasze komentarze oraz sugestie co jeszcze powinniśmy zmienić, czego brakuje, a co powinno zniknąć. Jeśli natraficie na jakiekolwiek problemy w działaniu dajcie znać, postaramy się je jak najszybciej usunąć.

Rozmowy w taksówce o demokracji

  • Jesteś Włoszką? - zapytał taksówkarz
  • Nie Polką - odpowiedziała Kura 
  • Polska to ładny kraj - powiedział taksówkarz, a Kurze jakoś miło się robiło. 
  • Byłeś w Polsce? - zdziwiła się Kura
  • Nie byłem, ale czytałem - oznajmił z radością taksówkarz
  • Podoba Ci w Singapurze? - zapytał chcąc podtrzymać rozmowę
Kura powiedziała, że w Singapurze żyje się bardzo dobrze, że jej dziecko chodzi dobrej szkoły, pochwaliła singapurski transport publiczny i ponarzekała na bardzo drogie mieszkania i samochody. 

czwartek, 23 lutego 2012

Rozterki Kury

Kura poszła na pierwszy trening pływacki. Żywiciel uznał, że przeżyje jakoś w pomiętych koszulach, a Kura zobowiązała się dbać o męża nie gorzej niż dotychczas. O 10 rano na basenie były trzy zawodniczki. Najstarsza z pań ma 76 lat i jeszcze nie wie czy wystartuje, ale z dużą przyjemnością trenuje.

Oj, pozazdrościła Kura tej pani witalności!

środa, 22 lutego 2012

Jedna łza

  • Powiedz czemu ty mnie tak polubiłaś? - zapytała Kura Jednoliterową
  • E, nie chcesz wiedzieć - odpowiedziała Jednoliterowa
Kura chciała wiedzieć, bo Jednolitrowa jest czepliwa i mało kogo lubi.

  • Z panią G - koleżanką z Bangladeszu nie rozmawia od dwóch lat, bo uważasz ją za pasożyta, który żebrze w szkole o dopłaty do okularów, a puszcza z dymem 20 dolarów dziennie paląc piekielnie drogie papierosy
  • K, która podwędziła dla niej słownik z kurzego domu, też nie lubi bo za mało ciśnie zdolne dziecko do nauki
  • A nie lubi, bo uważa, że jest nieodpowiedzialna.
  • Malajek też nie lubi bo są krzykliwe
  • Chinek nie lubi bo są próżne
  • Hindusek też nie lubi bo są leniwe
  • Nauczycielki jej młodszego synka też nie lubi, bo robi dziwne miny

wtorek, 21 lutego 2012

Czy Kury pływają?

Popsuła się jedna z wind i życie na klatce schodowej zaczęło kwitnąć. Ludzie, którzy zwykle szybko podążali do swoich mieszkań zostali zmuszeni do czekania na jedyną czynną windę i zaczęli ze sobą rozmawiać.

  • Czy będziesz brała udział w zawodach? - zapytała sąsiadka
  • Nie - odpowiedziała Kura
Ogłoszenie o osiedlowych zawodach sportowych wisi na tablicy ogłoszeń od miesiąca, ale Kura  nie miała ochoty grać z sąsiadami: w tenisa stołowego i badmintona oraz biegać na czas. Powiedziała o tym sąsiadce i chciała się oddalić, ale windy nie było.

  • Pływasz jak strzała myślałam, że dołączysz - powiedziała sąsiadka
  • Pływałam 20 kilo temu - pomyślała Kura i przypomniała sobie, że na basenie nie była od miesiąca.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Książki na M

W szkole Przychówka nie ma lektur obowiązkowych. Co jakiś czas jest akcja specjalna, tym razem dwie klasy młodsze zostały opętane akcją czytelnicza i wszyscy uczniowie klas pierwszych i drugich czytają książki na literę M. Dzieciaki przychodzą do biblioteki tłumnie i poproszą o dobranie lektury. W błyskawicznym tempie rozeszły się wszystkie:

  • Muzyczne historie
  • Magiczne opowieści 
  • Matematyczne zagadki
  • książki o małpkach i myszkach 
      Drugoklasiści nie pogardzili"Matyldą" Rolanda Dahla, a jeden chudy siedmiolatek wypożyczył medyczną książkę chociaż ważyła z pięć kilo i za nic na świecie nie chciała mu się zmieścić do plecaka. Gdy stos z książkami na M topniał Kura zaczęło chodzić miedzy bibliotecznymi regałami i szukać książek na M, które jakiś cudem się uchowały. Gdy zobaczyła znajomą okładkę prawie krzyknęła z radości. Oto w singapurskiej szkolnej bibliotece znalazła poczciwe Muminki. Mina ciut jej zrzedła gdy zorientowała się, że Muminki są po chiński i nie nazywają się już Muminki.

       

      niedziela, 19 lutego 2012

      Jumbo kraby

      Zaprzyjaźniony z nami smakosz od długiego czasu polecał nam restaurację gdzie serwują najlepszego kraba w mieście. Od czasu gdy jedliśmy kraba, minęło już ponad pół roku więc postanowiliśmy dać skorupiakowi jeszcze jedną szansę.

      • Gdyby źle tam karmili nie byłoby takie popularne, mi w pracy też je polecali - powiedział Żywiciel i pokazał reklamę.

      Jumbo Seafood jest chyba jedną z najbardziej znanych restauracji w mieście i sami byliśmy zdziwieni, że jeszcze nie udało się nam do niej trafić.


      Stutysięcznik - czyli jak to się zaczęło.

      Gdy zaczynaliśmy tworzyć naszą azjatycką kuchnię nie spodziewaliśmy się, że tak wielu ludzi polubi nasze pisanie. Prawdę mówiąc przez pierwsze trzy miesiące prawie nikt nas nie odwiedzał, a my traciliśmy "dziennikarski" zapał.

      Pewnej  sierpniowej soboty Kura zobaczyła reklamę innego emigracyjnego bloga na forum internetowym edziecko i zareklamowała azjatycką kuchnię. Ematki przyszły tłumnie, a cześć z nich zagląda tu do dziś. Świętowaliśmy dziesięć tysięcy odwiedzin i zupełnie niedawno pięćdziesiąt tysięcy kliknięć. Dziś znowu świętujemy, bo licznik pokazał, sto tysięcy odwiedzin!

      sobota, 18 lutego 2012

      Morze singapurskie

      • Jakie to jest morze? - zapytał Przychówek swojego niespełna 6 letniego kolegę
      • Singapurskie - odpowiedział chłopiec i wzbudził ogólną wesołość wśród zebranych.

      Malutki Singapur jest pieszczony przez wodę, jego ziemię obmywają ciepłe wody cieśniny Singapurskiej i Malakka, łączących Morze Andamańskie z Morzem Południowochińskim oraz oraz cieśniny Johor, która wąskim, pasem oddziela kraj od Półwyspu Malajskiego.


      piątek, 17 lutego 2012

      Zagadka

      • Przepraszam, jak dojść do sklepu Mustafa? - zapytała Kurę pewna Chinka na stacji metra
      • Musi pani wyjść z metra, przejść przez ulicę, iść prosto jakieś 200 m, a potem skręcić w lewo - powiedziała Kura
      Pani popatrzyła tak jakby Kura urwała się z choinki urwała.

      • Nie chcę iść ulicą, tylko podziemiem - oznajmiła
      • W takim razie nie wiem - powiedziała Kura i poszła w swoją stronę.
      Po wyjściu z metra jeszcze w przejściu podziemnym Kura zaliczyła trzy sklepy i bardzo się zdziwiła, gdy zobaczyła tą samą panią jak atakowała tym samym pytaniem innych ludzi.

      • Jakaś wariatka - pomyślała Kura i poszła w swoją stronę

      czwartek, 16 lutego 2012

      Tłusty czwartek w Singapurze, czyli faworki z woka

      Kura z okazji Tłustego Czwartku postanowiła nasmażyć faworków. Przy okazji chciała poczęstować Jednoliterową, która jak co czwartek przychodzi do kurzego domu na lekcje polskiego.
      Kura wie, że chociaż Jednoliterowa jest bardzo religijną muzułmanką, to nie przestrzega by jedzenie było Halal. Lata głodu zrobiły swoje i zarówna ona jak i jej dzieci jedzą to co jest w danej chwili do jedzenia. Gdy Jednoliterowa nie ma pewności czy jedzenie zostało przygotowane zgodnie z zasadami Islamu przed jedzeniem się modli i uważa, że to oczyszcza spożywaną potrawę.

      Kura nie spodziewała się, że Jednoliterowa, która zwykle jej jak ptaszek tak rozsmakuje się w faworkach. Widząc jak Jednoliterowa zjada faworki dała jej do domu wszystko to co przygotowała dla swojej rodziny. Wytłumaczyła również, że faworki są tradycyjnie spożywane z okazji Tłustego Czwartku i skoro ona uczy się polskiego to powinna poznawać również naszą kulturę.


      środa, 15 lutego 2012

      Szkołą w sobotę - czyli spotkanie dla rodziców.

      • W sobotę jest spotkanie z rodzicami - powiedział dzieciak i dał kartkę do podpisania. 
      • Ja zostaję tym razem w domu - dodał uradowany
      Spotkań z rodzicami w singapurskich szkołach nie ma zbyt wiele, w zeszłym roku spotkaliśmy się z nauczycielką naszego dziecka tylko raz, a i tak czuliśmy się o wszystkim poinformowani. Wszystkie ważne informacje przekazywane są za pomocą archaicznego dzienniczka lub listu adresowanego do rodziców.

      W upalny, sobotni ranek Kura z Żywicielem pojechali do szkoły i zanim zasiedli na plastikowych krzesełkach w wielkiej auli popatrzyli na prawdziwy trening siatkówki dla piątoklasistek. Przypomnieli sobie swoje polskie szkoły, które kończyli w zamierzchłej przeszłości i nudne lekcje wychowania fizycznego, które niczego ich nie nauczyły.

      wtorek, 14 lutego 2012

      Europejski Romeo i azjatycka Julia - dramat w pięciu aktach

      Osoby dramatu:

      • Hiszpański Romeo
      • Malajska Julia
      • Wściekły Ojciec
      • Matka Bladolica 
      • Żona Zniewolona
      • Chiński Rozsądek

      Miejsce akcji :

      Singapur

      Wprowadzenie : 

      Hiszpański Romeo przyjaźnił się uroczą, delikatną malajską Julią. Przyjaźń kwitła przez 4 lata szkoły elementarnej i rok gimnazjum. Obserwatorzy, którzy widywali ową parę zwykle w towarzystwie książek lub innych dzieciaków twierdzą, że  oboje zachowali się tak jak wszystkie singapurskie dzieciaki w tym wieku.

      poniedziałek, 13 lutego 2012

      Azjatyckie wychowanie w Singapurze.

      Azjatyckie dzieci czasem sprawiają wrażenie nieobecnych. Stojąc na przystanku nie rozmawiają ze sobą, nie wygłupiają się i nie odpowiadają na zaczepki. Stoją i czekają lub czytają książkę.

      Raz Kura poczuła się ciut niezręcznie, spontanicznie zagadała do koleżanki Przychówka, ale dziewczynka  zamiast grzecznie odpowiedzieć odwróciła się i udała, że nie słyszała pytania.

      • Twoja koleżanka jest chyba głucha - powiedziała do swojego dzieciaka
      • Nie jest - odpowiedział dzieciak - Tylko nie może z nikim rozmawiać jak jest bez opieki dorosłego. Prosiła by Ci to powiedzieć - dodał Przychówek.
      Kura przypomniała sobie, że wiele razy widziała znajome, samotne dzieciaki i nigdy żadne nie powiedziało jej nawet zwykłego "dzień dobry".

      niedziela, 12 lutego 2012

      Zakupy za 50 zł czyli jak wkurzyć męża

      Polacy rozsiani po całym świecie robili zakupy za równowartość 50 zł. Podglądaliśmy co można kupić za 50 zł w Japonii, Anglii, Niemczech i w Stanach Zjednoczonych.
      Postanowiliśmy się pobawić i wydać 50 zł "po singapursku".  Według dzisiejszego kursu 50 zł to niespełna 20 dolarów singapurskich. Zbyt mało by iść we trójkę do kina, Science Center lub singapurskiego zoo.
      Za 20 dolarów zoo może odwiedzić jeden dorosły człowiek. Singapur jest drogi, ale polskie 50 zł wystarczy jednak by zadbać o wygląd. Za 20 dolarów można kupić szampon z odżywką, azjatycki cudowny kosmetyk do oczyszczania twarzy i jednorazową maseczkę odżywiającą.



      sobota, 11 lutego 2012

      Thaipusam

      Kolejne święto za nami tym razem bez dnia wolnego, ale za to wyjątkowo widowiskowe. Podczas pełni księżyca w styczniu lub lutym (według tamilskiego kalendarza w miesiącu thai) świętuje się narodziny boga wojny Murugana, młodszego z synów Śiwy i Parwati. Formą modlitwy jest uczestnictwo w procesji i niesienie symbolicznych ciężarów kavadi. Święto nie jest obchodzone w całych Indiach, w niektórych rejonach jest nawet zakazane. Hinduskie koleżanki Kury zwykle rozmowne i towarzyskie nic na ten temat nie chciały powiedzieć.

      Urodziny Boga Wojny w Singapurze świętują głównie Tamilowie, ale w procesji może iść każdy. Wzdłuż ulicy Serangoon obok Tamilów, wśród śpiewów wyznawców Kriszny, szli buddyjscy mnisi. Dla Tamilów Thaipusam jest dniem, w którym należy rozliczyć się z przeszłością, dokonać oczyszczenia, wybaczyć winy i rozliczyć się z długów. Pątnicy, którzy w palącym słońcu pokonują kilku kilometrową trasę do wędrówki przygotowują się miesiąc. Przez ten czas oczyszczają swoje ciała i modlą się. Dzień przed marszem większość z nich goli głowy i smaruje skórę specjalnym popiołem, a świeżo zgolone włosy ofiarowuje bogom w świątyni. W noc poprzedzającą marsz pątnicy nakłuwają skórę hakami i igłami i wieszają na nich małe dzbanuszki z mlekiem, limonki i pawie pióra. Wszystkie czynności i świąteczne akcesoria mają znaczenie symboliczne.

      Kura wiedziała mniej więcej czego się spodziewać, ale nie wiedziała, że ta niezwykła procesja wywrze na niej aż takie wrażenie. Nie spodziewała się, że zobaczy coś tak niezwykłego.


      piątek, 10 lutego 2012

      Wszyscy jesteśmy równi?

      Obok wjazdu na nasze osiedle jest budka strażnicza, a w niej panowie, którzy chronią mieszkańców osiedla. Niektórzy wyglądają tak jakby sami potrzebowali ochrony i w razie jakiegokolwiek zagrożenia raczej by nam nie pomogli, ale "ochrona" podnosi prestiż, więc każde prywatne osiedle ją ma.

      Kura nigdy nie miała problemu z wejściem lub wjazdem na jakiekolwiek prywatne osiedle w Singapurze.
      Gdy umawiała się z Jednoliterową na czwartkowe przedpołudnie był pewna, że ta przyjdzie punktualnie posprzątała więc mieszkanie, wstawiła wodę na kawę i czekała. Dziesięć minut przed umówionym czasem do mieszkania Kury zapukał pan z ochrony i poprosił by Kura zeszła na dół. Z rumieńcem na twarzy powiedział:

      • Proszę pani przy wejściu czeka kobieta, która jest cała czarna i dziwna.

      czwartek, 9 lutego 2012

      Okulary

      Przed szkołą Kura przytuliła dzieciaka ciut mocniej niż zwykle i usłyszała: trach. Rączka od okularów Przychówka podzieliła się na dwie części i wyglądała żałośnie.

      • O nie - powiedział dzieciak - teraz już sobie nigdy nie kupię nowego lego, bo tata powiedział, że jak zniszczę okulary to następne kupujemy za skarbonkę. - dodał smutno
      • Nie martw się to nie Twoja wina tylko moja - powiedziała Kura
      Zaczęła się zastanawiać skąd wytrzasnąć taśmę klejącą przed 7 rano i jak dzieciak będzie funkcjonować w szkole bez szkieł przez kilka godzin. W swojej budce jak zwykle siedziała pani z ochrony. Kura z połamanymi okularami podeszła do niej i zapytała:

      • Czy masz wstążkę z klejem?

      środa, 8 lutego 2012

      Miasto nieodkryte - Ulu pandan

      Życie w Singapurze toczy się wokół centrów handlowych, zawsze tłocznych i gwarnych. Coraz częściej mamy ochotę uciec do miejsc gdzie jest cicho i spokojnie. Odwiedzamy parki, ale temperatura dochodząca do 36 stopni skutecznie obrzydzają nam spacery.

      • Najbardziej lubię miejsca gdzie jest mało ludzi, chłodno i można dobrze zjeść - powiedział Żywiciel
      • To chyba u nas w salonie - odpowiedziała Kura
      • Mówiłem, że ma być dobre jedzenie - powiedział pan mąż, a potem wypomniał Kurze serię ostatnich wpadek kulinarnych
      • Ja lubię pizzę - powiedział smutno dzieciak
      Po kilku tygodniach jedzenia wielkiej kiełbasy o smaku parówki dzieciak zapragnął zjeść coś innego więc pojawiła się okazja na eksperyment kulinarny. Pojedźmy do Ulu Pandan powiedział Żywiciel znalazłem pizzerię,  która ma bardzo dobre oceny smakoszy.




      wtorek, 7 lutego 2012

      Drzemka

      Wszystkie dzieci z klasy Przychówka (poza nim) sypiają w dzień. Pewnie gdyby nie spały nie wytrzymałyby nad książkami do 1 lub 2 w nocy.
      Drzemiących widać wszędzie. Ludzie przysypiają w metrze, na ławkach w parku, dzieciaki drzemią w autobusach. Czasem można zaobserwować tych co zasnęli w food court-cie oczekując na posiłek. Klimat sprzyja takim drzemkom zwykle jest gorąco, duszno i sennie. Czasem Kurze trudno uwierzyć, że są ludzie którzy przyjeżdżają tu na urlop zregenerować siły.

      poniedziałek, 6 lutego 2012

      Czas czytania

      • Dzień dobry - powiedziała Kura wchodząc do sekretariatu
      Nikt się nie odezwał.

      • Dzień dobry - powiedziała głośniej, ale nadal nie było reakcji
      Czworo pracowników sekretariatu siedziało z nosem w książkach, żaden nie przejął się pojawieniem interesanta i próbą nawiązania kontaktu. Kura zastosowała więc swoją taktykę na ofiarę losu i podchodząc do najbliższego biurka powiedziała:

      • Proszę pomóż mi

      niedziela, 5 lutego 2012

      Flagi Singapuru

      W Wikipedii można wyczytać, że flaga Singapuru ma te same barwy co nasza polska tylko "do góry nogami", u góry jest kolor czerwony symbolizujący równość wszystkich ludzi, a na dole biały oznaczający czystość i prawość. Znajdujący się po lewej stronie półksiężyc jest symbolem młodego państwa dążącego do osiągnięcia swoich ideałów, a pięć gwiazdek symbolizuje demokrację, pokój, postęp, sprawiedliwość i równość.

      Źródło Wikipedia

      sobota, 4 lutego 2012

      Smoczy taniec

      W ostatnią sobotę przy naszym osiedlowym basenie zatańczył smok. Smoczy taniec przyszli podziwiać prawie wszyscy mieszkańcy osiedla. Prawie, bo Przychówek i Żywiciel woleli nadrobić zaległości w spaniu. Kura, która poszła popatrzeć na smoczy taniec bardzo się zdziwiła ilością dzieci. Z osiedlowych dzieciaków można by utworzyć ze trzy azjatyckie klasy. Do tej pory myślała, że dzieci na naszym osiedlu można policzyć na palcach jednej ręki. Teraz wie, że bardzo się myliła. O dziwo Przychówka wszyscy kojarzą i wielu sąsiadów pytało Kurę:

      • Gdzie masz dziecko?


      piątek, 3 lutego 2012

      Być przedszkolakiem...

      Zanim mały Singapurczyk zostanie uczniem zwykle uczęszcza do przedszkola. Przedszkole trwa dwa lub trzy lata i nie jest obowiązkowe.
      Edukacja od samego początku traktowana jest poważnie. Każdy rodzic, którego dziecko uczęszcza do singapurskiego przedszkola chodzi na wywiadówki i dostaje raport o postępach latorośli. Kura widziała "raport postępów" pewnego trzylatka gdzie na kilku stronach był opis umiejętności jakie dziecko zdobyło w przedszkolu. Obok opisu umiejętności typowych dla wieku czyli:

      • samodzielne jedzenie
      • samodzielne ubieranie
      • rozwój mowy
      były informacje o tym czego nauczył się maluch podczas zajęć z angielskiego, matematyki, science, muzyki i plastyki. Singapurskie przedszkolami mają swoje lekcje i prace domowe. Podczas lekcji angielskiego dzieci uczą się czytać i pisać. Właściwie każdy absolwent przedszkola czyta i pisze po angielsku. Nauka liter zaczyna się zwykle w grupie trzylatków, ale czasem dzieci znają litery kończąc odpowiednik naszego żłobka.
      Na lekcjach matematyki dzieci poznają cyfry i proste działania matematyczne. Standardowy absolwent przedszkola potrafi dodawać i odejmować do 20, odróżniać liczby parzyste od nieparzystych, podzielić całość na pół i odczytać godzinę na zegarku (z dokładnością do 15 minut).
      Muzyka i plastyka są traktowane w przedszkolach jako zabawa, ale dzieci wykazujące talent ćwiczą pod okien wyspecjalizowanych instruktorów zwykle od 4 roku życia.
      Czasem widujemy małych muzyków w drodze na lekcje. Przyszli wirtuozi są czasem tak mali, że nie są w stanie nieść skrzypiec, które są pierwszym instrumentem. Dzieci uczy się grać metodą Suzuki, która ma swoich zwolenników również w Polsce. 

      czwartek, 2 lutego 2012

      Zupa, pączek i dynia...

      • Odkryłem świetne jedzenie - powiedział Żywiciel
      • Zwykły food court, ale karmią wyśmienicie - dodał
      • A gdzie? - zapytała Kura
      • Niestety daleko, ale warto - oznajmił pan mąż.
      Food court Food Juncion w Bishan Juncion 8 schowany był między sklepami, a wejściem do kina. Nie uchroniło go to przed tłumem wygłodniałych Azjatów. Atmosfera szkolnej stołówki nie przeszkadzała ludziom ani w randkowaniu, ani w nauce, ani w siedzeniu godzinami na niewygodnym, taborecie.

      Thai Style Steamboat

      Rocznicowy

      Rok temu pożegnaliśmy naszych polskich przyjaciół i zamieszkaliśmy w Singapurze. Miasto Lwa przywitało nas słońcem oraz deszczem,  które stały się naszą codziennością.
      Szybko nauczyliśmy się nosić parasolki i buty, które nie rozkleją się przy pierwszym deszczu. Za nami  już rok singapurskiego życia. Bardzo szybko minął nam ten czas.

      środa, 1 lutego 2012

      Łańcuch pokarmowy

      • Masz mrówki w domu? - zapytała Kurę sąsiadka mieszkająca piętro niżej.
      • Mam czasami - powiedziała Kura
      Już była gotowa wyjaśnić czego używa do tępienia mrówek i jak ów specyfik działa gdy usłyszała:

      • To dobrze jak są mrówki to znaczy, że nie ma karaluchów
      • Karaluchów ostatnio rzeczywiście nie mam - powiedziała Kura