Oj, pozazdrościła Kura tej pani witalności!
Kurzy rodzice są sporo młodsi, dużo sprawniejsi, ale nigdy nie zdecydowaliby się pływać w maratonie i rywalizować z ludźmi dwa razy młodszymi od siebie. Wszyscy przywitali Kurę bardzo serdecznie, a trenerka okazała się profesjonalistką w każdym calu i na przywitanie powiedziała, że jak mięśnie się trzęsą to trzeba przerwać trening i po prostu odpocząć.
Mimo tego, że woda była lodowata Kurze świetnie się pływało. Po godzinnym treningu Kura poczuła się kilka lat młodsza i kilka kilo lżejsza. Niestety spotkanie z wagą wyprowadziło Kurę z błogostanu. Kura miała dziwne wrażenie, że namokła w tej wodzie jak gąbka. Wskazówka zatrzymała się tam gdzie kończy się "miły pulpecik", a zaczyna "gruba baba".
Podczas rozmowy z trenerką też nie było miło, bo pani uznała, że Kura rzeczywiście pływa jak strzała, ale jest strzałą z ołowiem. Mówiąc w skrócie Kura jest za ciężka.
Po rocznych szaleństwach kulinarnych Kura musi iść na dietę, bo inaczej z pływania w zawodach nic nie będzie. Komentarz trenerki był wygłoszony po azjatycku przy wszystkich zawodniczkach, ale nikt poza Kurą się nim nie przejął. Do tego, że wszyscy wszystko o sobie wiedzą Kura zdążyła się już przyzwyczaić i do tego, że intymne szczegóły omawia się publicznie też.
Gdy padło pytanie:
- Czy chcesz trenować ?
Z drugiej strony to jak będą wyglądały treningi kłóciło się z z Kurzym wyobrażeniem na ten temat. Myślała, że posiedzi trochę w basenie pomacha rękami i nogami, a tu czeka ją prawdziwy trening przez kilka miesięcy. Trenerka nie pozostawiła złudzeń, by dobrze się przygotować Kura powinna pływać codziennie przez godzinę, znaleźć czas na siłownię chociaż raz w tygodniu i biegać by wzmocnić kondycję.
Trochę wbrew rozsądkowi, czując się po pływaniu rewelacyjnie Kura powiedziała, że będzie trenować, chodzić na siłownię i biegać. Jeszcze nie wie kiedy znajdzie na to czas, ale wierzy, że wszystko uda się pogodzić.
Żywiciel w najbliższym czasie nie dostanie raczej domowego obiadu i nie będzie miał uprasowanych koszul, ale Kura dotrzyma słowa i będzie dbała męża tak samo jak dotychczas.
16 komentarze:
Ostatnie zdanie pobudza wyobraźnię:)
Tak jakby dotychczas Żywiciel codziennie dostawał domowe obiadki. ;) A jak już Kura trochę popływa, wrócą jej siły witalne, to i z prasowaniem się uwinie szybciej niż dotychczas. :) A.
Powodzenia. Taki trening pływacki to super sprawa dla ogólnego stanu zdrowia. Ale błoga chyba nie zaniedbasz, hę?;)
Och! Jak Ci zazdroszczę tego, że ktoś z zewnątrz zmusza Cię do wysiłku. Dla samej siebie ciężko mi się kopnąć w tyłek i iść na basen, a gdy ma się TAKĄ motywację, świetną trenerkę to nic tylko brać się do roboty i patrzeć jak tłuszczyku ubywa, a pojawiają się mięśnie i kondycja :-)
Dominik jako przyszły lekarz pewnie masz rację. :)
Dziewczyno bez matury jakbym miała twoje wymiary to bym poszła na obiad a nie na basen..ha ha:)
Z prasowaniem i z prasowaniem. ;)
M.
Cieszę się bardzo! Dopiero teraz nabierzesz energii! Już przygotowuję się na Twoje dłuuuuuuuugie wpisy :-). Trzymam kciuki :-)
Bardzo podoba mi się określenie miejsca wskazówki wagi pomiędzy 'miłym pulpecikiem' a 'grubą babą' ;) ja pomimo wciąż przesuwającej się w niewłaściwą stronę wskazówki wierzę, że ciągle jestem miłym pulpecikiem ;) moja Babcia mawiała: "chłop nie pies, na kości nie leci", ale to nie znaczy że uważam, że Kura nie powinna trenować, wręcz przeciwnie, uważam, że powinna, bo na samopoczucie to zrobi lepiej i na pewno wyjdzie z tego kilka ciekawych opowieści dla czytelników bloga!
Super, że się zdecydowałaś Kuro ... słyszałem, że prasowanie ... a szczególnie koszul ... jest świetnym treningiem uzupełniającym prawie jak siłownia ... od podnoszenia żelazka wyrabiają się motylki ...
Pozdrawiam,
T.
T w żadne słyszałam nie uwierzę... poproszę badania naukowe.;) inaczej nie pracuję tylko bloguję.
Pozdrawiam leniwa Kura.
Powodzenia. Ja też mam mocne postanowienie sprawić sobie kijki do nordic walking i zacząć spacerować. Na pewno skala i wysiłek nie ten sam co na treningu pływackim ale ruch to zdrowie, nawet taki.
Czy to znaczy, że Kura zamierza też zmienić dietę i możemy się spodziewać zdjęć niskokalorycznych dań? Zapowiada się ciekawie... A.
Uwielbiam Twoje wpisy - nawet o tak dramatycznych sprawach piszesz w pogodny zabawny sposób :)
I ja mocno trzymam kciuki, bo również zaczynam walkę o pozycję wskazówki wagi pomiędzy 'miłym pulpecikiem' a 'grubą babą' ;)
Powodzenia. Zazdroszczę tego treningu z prawdziwego zdarzenia.
Chciałabym, zeby ktoś mnie zmusił, bo moja strzałeczka przesuwa się w stronę grubej baby niepokojąco szybko....
Prześlij komentarz