- W sobotę jest spotkanie z rodzicami - powiedział dzieciak i dał kartkę do podpisania.
- Ja zostaję tym razem w domu - dodał uradowany
W upalny, sobotni ranek Kura z Żywicielem pojechali do szkoły i zanim zasiedli na plastikowych krzesełkach w wielkiej auli popatrzyli na prawdziwy trening siatkówki dla piątoklasistek. Przypomnieli sobie swoje polskie szkoły, które kończyli w zamierzchłej przeszłości i nudne lekcje wychowania fizycznego, które niczego ich nie nauczyły.
Szkolna aula mieści jednorazowo dwa tysiące dzieci i dwustu nauczycieli, ale Pani R (zeszłoroczna nauczycielka Przychówka) i tak ich zauważyła i pomachała serdecznie. Dzień dobry powiedziała też pani Wścibska, która została zdegradowana, bo prowadzona przez nią klasa osiągnęła wyniki poniżej oczekiwań.
Przez prawie godzinę rodzice słuchali:
- jak ważne jest chwalenie dzieci
- jak wspomagać naukę
- jak mądrze wymagać i wspierać
Po spotkaniu z panią dyrektor Kura z Żywicielem poszli do klasy i poczuli się jak w polskiej szkole. Rodzice singapurscy mieli milion, nie zawsze mądrych pytań i jeszcze więcej przemyśleń na temat organizacji pracy szkoły.
- Na jakiej podstawie następował podział do grup w klasie?
- Czemu w testach należy wybrać prawidłową odpowiedź, a nie wpisać?
Pani C z wyjątkowym spokojem odpowiadała na owe pytania, a Kura z Żywicielem siedząc na plastikowych krzesełkach i zgodnie stwierdzi, że uczniowska ekipa sprzątającą jakoś nie za bardzo przyłożyła się do pracy, bo w klasie było masakrycznie brudno.
Poza informacją, że ciągu najbliższego tygodnia trzeba dać dziecku 25 dolarów na dodatkowe książki Kura i Żywiciel niczego mądrego się nie dowiedzieli.
- Może zapytamy jak nasz dzieciak? Mam wrażenie, że pracuje mniej w niż zeszłym roku - powiedziała Kura
- No dobrze - odpowiedział Żywiciel
- Jak nasz dzieciak radzi sobie w tej klasie? - zapytał Żywiciel nauczycielkę panią C
- Nie widzę problemu - powiedziała pani - ładnie pisze wypracowania i dyktanda, dobrze liczy, czasem rozrabia, ale wszystko w granicach normy - dodała pani C z uśmiechem
8 komentarze:
Kuro-a w jakiej szkole jest wasze dziecko?Chodzi mi o to czy to jest miedzynarodowa szkola?I w jakim wieku masz dziecko/i?
Wielkie brawa dla Przychowka! Naprawde dzielny i madry to dzieciak, nie kazdy poradzilby sobie w tak odmiennych okolicznosciach, w oderwaniu od tego, co dobrze znane, z koniecznoscia funkcjonowania w nowych warunkach jezykowych i kazdych innych. Brawo! I prosze Przychowkowi powtorzyc koniecznie! Wszak chwalenie jest bardzo wazne. ;)
Pozdrawiam,
M.
Przychówek jest w szkole lokalnej singapurskiej razem z dzieciakami z Bangladeszu, Pakistanu, Malezji, Chin, Hiszpanii, Indii i wielu innych krajów jakby nie patrzeć szkoła jest jest międzynarodowa ;)chociaż lokalna.
Dzieciak byłby bardzo zły gdybym wychlapała wiek i parę innych szczegółów. Może malezyjskie wróbelki coś ci wyćwierkają.
Pozdrawia Kura z Azji
Interesujący, oryginalny blog..
haha dzieki;) fajnie ze macie takie lokalne miedzynarodowe w MY wszystkie lokalne maja tez lokalny program czyli wiekszosc przedmiotow jest w j malajskim albo chinskim:/ a te miedzynarodowe z programem ang sa cholernie drogie:(
Pozdrawiam:)
A ja "ni z gruszki ni z pietruszki": właśnie się zorientowałam, że dzisiaj "tłusty czwartek". Kura w pewnym poście wspominała coś o smażeniu pączków. Może się dziś zmobilizowała...? Pani I
Oj pani I czy Kura wygląda na kogoś kto lubi pracować ? Wolę pączki na Bugies :)
No, Azja, szykuj kubki smakowe. I koniecznie zamów coś, co się nazywa plain dosa (cienki placek, nie powiem z czego i nie sprawdzaj tylko zgaduj) na przekąskę, a reszta to już po uważaniu. Oddziały mojej wege knajpy znajdują się w Singapurze na Sayed Alwi ROad, Robinson Road, Raffles Place, Changi Business Park. Nazywa się zaś Saravan Bhavan.
Moja ulubiona w Katarze i sami Hindusi przychodzą.
Prześlij komentarz