Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

środa, 15 lutego 2012

Szkołą w sobotę - czyli spotkanie dla rodziców.

  • W sobotę jest spotkanie z rodzicami - powiedział dzieciak i dał kartkę do podpisania. 
  • Ja zostaję tym razem w domu - dodał uradowany
Spotkań z rodzicami w singapurskich szkołach nie ma zbyt wiele, w zeszłym roku spotkaliśmy się z nauczycielką naszego dziecka tylko raz, a i tak czuliśmy się o wszystkim poinformowani. Wszystkie ważne informacje przekazywane są za pomocą archaicznego dzienniczka lub listu adresowanego do rodziców.

W upalny, sobotni ranek Kura z Żywicielem pojechali do szkoły i zanim zasiedli na plastikowych krzesełkach w wielkiej auli popatrzyli na prawdziwy trening siatkówki dla piątoklasistek. Przypomnieli sobie swoje polskie szkoły, które kończyli w zamierzchłej przeszłości i nudne lekcje wychowania fizycznego, które niczego ich nie nauczyły.
Szkolna aula mieści jednorazowo dwa tysiące dzieci i dwustu nauczycieli, ale Pani R (zeszłoroczna nauczycielka Przychówka) i tak ich zauważyła i pomachała serdecznie. Dzień dobry powiedziała też pani Wścibska, która została zdegradowana, bo prowadzona przez nią klasa osiągnęła wyniki poniżej oczekiwań.
Przez prawie godzinę rodzice słuchali:

  • jak ważne jest chwalenie dzieci 
  • jak wspomagać naukę
  • jak mądrze wymagać i wspierać
Pani dyrektor powiedziała, że Singapurskie Ministerstwo Edukacji jest przeciwne by rozdzielać dzieci do klas lepszych i słabszych na początku szkolnej drogi, ale ona uważa, że tak jak nie ma jednego rozmiaru ubrań dla wszystkich, tak samo nie ma dobrej klasy dla wszystkich. Powiedziała również że na podziale zyskują dzieci dobre, które rywalizują z równymi sobie oraz dzieci słabsze, które mają pomoc. Zapewniła, że będzie starała się owy stan utrzymać oraz wprowadzić podział  na podstawie wyników egzaminacyjnych na lekcjach języka ojczystego, gdyż dzieciom o chińskich korzeniach mówiącym w domu po angielsku jest trudno dogonić te dzieci, które w domu mówią po chińsku. Wszystko podparte było multimedialna prezentacją i informacją jak ważne są testy, które dzieci piszą cztery razy w roku.
Po spotkaniu z panią dyrektor Kura z Żywicielem poszli do klasy i poczuli się jak w polskiej szkole. Rodzice singapurscy mieli milion, nie zawsze mądrych pytań i jeszcze więcej przemyśleń na temat organizacji pracy szkoły.

  • Na jakiej podstawie następował podział do grup w klasie?
  • Czemu w testach należy wybrać prawidłową odpowiedź, a nie wpisać?

Pani C z wyjątkowym spokojem odpowiadała na owe pytania, a Kura z Żywicielem siedząc na plastikowych krzesełkach i zgodnie stwierdzi, że uczniowska ekipa sprzątającą jakoś nie za bardzo przyłożyła się do pracy, bo w klasie było masakrycznie brudno.
Poza informacją, że ciągu najbliższego tygodnia trzeba dać dziecku 25 dolarów na dodatkowe książki Kura i Żywiciel niczego mądrego się nie dowiedzieli.

  • Może zapytamy jak nasz dzieciak? Mam wrażenie, że pracuje mniej w niż zeszłym roku - powiedziała Kura
  • No dobrze - odpowiedział Żywiciel
  • Jak nasz dzieciak radzi sobie w tej klasie? - zapytał Żywiciel nauczycielkę panią C
  • Nie widzę problemu - powiedziała pani - ładnie pisze wypracowania i dyktanda, dobrze liczy, czasem rozrabia, ale wszystko w granicach normy - dodała pani C z uśmiechem
Kura poczuła się spokojniejsza. Cały zeszły rok dzieciak ciężko pracował i znalazła się w klasie z samymi dobrymi i bardzo dobrymi uczniami. Jeśli dorównuje im wiedzą bez wielogodzinnego uczenia to tylko lepiej.

8 komentarze:

Kuro-a w jakiej szkole jest wasze dziecko?Chodzi mi o to czy to jest miedzynarodowa szkola?I w jakim wieku masz dziecko/i?

Wielkie brawa dla Przychowka! Naprawde dzielny i madry to dzieciak, nie kazdy poradzilby sobie w tak odmiennych okolicznosciach, w oderwaniu od tego, co dobrze znane, z koniecznoscia funkcjonowania w nowych warunkach jezykowych i kazdych innych. Brawo! I prosze Przychowkowi powtorzyc koniecznie! Wszak chwalenie jest bardzo wazne. ;)
Pozdrawiam,
M.

Przychówek jest w szkole lokalnej singapurskiej razem z dzieciakami z Bangladeszu, Pakistanu, Malezji, Chin, Hiszpanii, Indii i wielu innych krajów jakby nie patrzeć szkoła jest jest międzynarodowa ;)chociaż lokalna.
Dzieciak byłby bardzo zły gdybym wychlapała wiek i parę innych szczegółów. Może malezyjskie wróbelki coś ci wyćwierkają.

Pozdrawia Kura z Azji

Interesujący, oryginalny blog..

haha dzieki;) fajnie ze macie takie lokalne miedzynarodowe w MY wszystkie lokalne maja tez lokalny program czyli wiekszosc przedmiotow jest w j malajskim albo chinskim:/ a te miedzynarodowe z programem ang sa cholernie drogie:(
Pozdrawiam:)

A ja "ni z gruszki ni z pietruszki": właśnie się zorientowałam, że dzisiaj "tłusty czwartek". Kura w pewnym poście wspominała coś o smażeniu pączków. Może się dziś zmobilizowała...? Pani I

Oj pani I czy Kura wygląda na kogoś kto lubi pracować ? Wolę pączki na Bugies :)

No, Azja, szykuj kubki smakowe. I koniecznie zamów coś, co się nazywa plain dosa (cienki placek, nie powiem z czego i nie sprawdzaj tylko zgaduj) na przekąskę, a reszta to już po uważaniu. Oddziały mojej wege knajpy znajdują się w Singapurze na Sayed Alwi ROad, Robinson Road, Raffles Place, Changi Business Park. Nazywa się zaś Saravan Bhavan.
Moja ulubiona w Katarze i sami Hindusi przychodzą.

Prześlij komentarz