Wet market to nie tylko smrodek i woda lejąca się na podłogę z węża ogrodowego, ale też świeże owoce i warzywa, świeżo złowione ryby i owoce morza, które jeszcze żyją w chwili sprzedaży. Wet market to też mięso rozdzielane na części na oczach kupującego. Jedna ze znajomych powiedziała Kurze, że w wet markecie można kupi nawet ser biały. Na stoiskach z wyrobami sojowymi Kura nieśmiało zapytała:
- Jest ser?
- Jest, jest - powiedziała pani i pokazała 10 rodzajów tofu
- Nie, nie tofu, biały ser z mleka - Kura była niezadowolona
- Ten ser jest z mleka - pani popatrzyła na nią jak na dzikusa
- Biały ser z mleka krowiego - powiedziała Kura z naciskiem na krowiego
- Śnieżny ser jest w piątki, ale rano o 7. 30, bo pewna Francuzka wszystko kupuje.
Na mięsnym stoisku Kura zobaczyła znajomego muzułmanina jak wielkim nożem odcinał świńską nogę. Pan pomachał do Kury z daleka.
- Jesteś muzułmaninem i dotykasz świni? - zapytała Kura patrząc na przepołowioną świnkę bez kończyn.
- Mam rękawiczki - powiedział muzułmanin i pokazał uśmiech z brakującymi zębami.
- Rozumiem - powiedziała Kura i pomyślała, że dotychczas widywała owego pana z piwem, więc lepiej niech już tą świnie kroi.
18 komentarze:
W lutym jadę do Polski.Autobusem.Więc limity wagowe nie obowiązują ;)
Na liście jest m.in. ser biały,kiełbasa,kapusta kiszona i słone śledzie.
anha
Oj rozumiem Kurę. Ser biały, kiełbasa - rarytasy, których nie doceniamy w Polsce, za to na emigracji kazdy smakuje jak rarytas.
A wiecie, że ser biały można samemu zrobić w domu. Jeżlei macie dostęp do mleka pełnotłustego i najlepiej nie pasteryzowanego to samk będzie podobny do naszego polskiego sera.
Ja robę taki ser nawet z mleka UHT. Jakoś w Irlandii chyba nie przykałdają się do norm.
W kazdym razie 2 (lub wiecej) litry mleka należy odstawić w ciepłe miejsce aby skwaśniało.
Czyli żeby zrobiło się konsystencji jogurtu. W waszym klimacie wystarczy przypuszczam noc na to. Potem mleko należy podgrzać ale nie zagotować.
W czasie gotowania oddzieli się woda od skrzepu. Kiedy to się stanie należy garnek zdjąc z ognia i zawartość przelać na cedzak do makaronu wyłożony gazą albo lnianą ściereczką. Teraz trzeba poczekać aby woda obciekła a skrzep stwardniał. Można mu pomóc lekko odciskąjąc. Najlepsza jednak metoda wstawić na kilka/ kilkanaście godzin do lodówki aby sam obciekł. I serek mamy gotowy. Może ten z mleka kartonowego nie smakuje jak nasz polski ser ale z braku laku dobry i taki.
Pozdrawiam
"z braku laku dobry i kit z parapetu" jak to mawia moja koleżanka :)
Trzeba wypróbować. :)
Mysle, ze w indyjskiej dzielnicy mozna kupic swieze mleko, z ktorego mozna samemu zrobic ser. Ostatecznie zadowolilamym sie kupionym od nich panirem. Nie bedzie to to samo, ale zawsze jakas namiastka i bardziej dostepna chyba.
To ja poproszę bardzo o adres tego Wet Marketu :) Może w piątkowy poranek spotkam Kurę w kolejce (?) po śnieżny ser? Albo uprzedzę Francuzkę, że już zamówiony! :) :) :)
Juz niedlugo wasza rocznica mieszkania w singapurze, jakies wielkie plany zeby to uczcic??
No jasne, że planujemy i wszystko ładnie opiszemy. :)
O nie! Do 9 rano lepiej Kury nie spotykać,bo dokąd nie wypije 2 kaw jest nieprzyjemna dla otoczenia.
Jak mi się uda kiedyś kupić niepasteryzowane mleko zrobię na pewno. Dzięki za przepis
pozdrawiam Kura
:) Wszyscy mieszkajacy za granica tesknia za serem i/lub kielbasa. Mnie dlugo doskwieral brak tego tego pierwszego. Na szczescie Europa tak sie zglobalizowala, ze ser mozna kupic juz wszedzie, moze nie "dokladnie taki jak...", ale jest. A po latach "emigracyjnych" juz sie tak nie teskni, bo wszedzie ma sie swoje ulubione potrawy i... zawsze sie za czym teskni, takze w Polsce ;)
Natomiast calkiem fajny twarog mozna zrobic metoda hinduska, rowniez z mleka pasteryzowanego. Jesli Kura chcialaby ktoregos dnia przytaszczyc duzo mleka w kartonikach i wyrabiac twarog metoda chalpnicza, to chetnie wpisze kilka podpowiedzi.
Dla sera zrobię wszystko. Poproszę więc o przepis na domowy twaróg. Wypróbuję wszystkie.
Potrzebne sa: melko pelnotluste, cytryny (ok. pol na kazdy litr mleka, czasem troche wiecej), garnek, sito, gaza lub sciereczka lniana. W sumie latwa sprawa, trzeba:
1. Podgrzac mocno mleko, ale nie gotowac,
2. Wylaczyc plyte, garnek na niej zostaje,
3. Teraz mieszamy mleko i dodajemy sok z cytryny.
4. Gdy mleko zgestnieje i powstania skrzepy (blyskawicznie sie to dzieje), odcedzamy przez gaze/sciereczke lniana rozlozona na sitku. Gotowe, musi tylko ostygnac.
Sok cytrynowy lepiej dodawac ostroznie, zeby nie zakwasic za mocno mleka. Robilam to tez odwrotnie: zakwaszalam mleko sokiem cytrynowym i powoli podgrzewalam, zeby wytracil sie twarog.
Na YouTubie pod haslem "paneer" sa filmiki instruktazowe jak zrobic hinduski ser o tej nazwie. Z tym, ze w Indiach mleko z sokiem cytrynowym sie gotuje, a to zmienia strukture i powstaje ser zblizony konsystencja do mozzarelli. Zeby otrzymac ser podobny do twarogu nie nalezy gotowac mleka, lecz utrzymywac je w cieple.
Swego czasu zrobilam z takiego sera nawet wielkanocna pasche ;)
A teraz cd - troche trudniejszy. Otoz, mozna zrobic twarog identyczny jak w Polsce z mleka UHT czy pasteryzowanego. Na dwa sposoby.
Pierwszy: warunkiem jest znalezienie kwaśnej śmietany z żywymi bakteriami (należy sprawdzić na opakowaniu czy zawiera żywe bakterie). Ciekawe czy w Singapurze mozna taka kupic? Jesli zdobyliśmy śmietanę (chuda wystarczy, nie chcemy produkowac masla), to podgrzewamy 1 litr mleka do temperatury pokojowej. Mieszamy ok. 100g śmietany z niewielką ilością mleka i całość dodajemy do uprzednio podgrzanego. Pozostawiamy pod przykryciem w temperaturze pokojowej na około 14 godzin, do momentu utworzenia się porcelanowego, zwięzłego skrzepu. Następnie garnek z ukwaszonym skrzepem podgrzewamy ok. 30 minut na małym ogniu, do momentu wytworzenia się dość znacznej ilości żółtej i klarownej serwatki. Zawartość garnka wylewamy na bardzo geste sitko lub sitko + gaze i pozostawiamy do odcieknięcia. Zeby podnieść prawdopodobieństwo sukcesu do podgrzewanego mleka mozna dodac szczypte cukru.
Drugi sposob - gdy śmietany brak. Trzeba pojsc do apteki i kupic kapsułki do terapii probiotycznej, czyli podawane po antybiotykach w celu odbudowania dobrej flory bakteryjnej w wyjałowionym organizmie – one zawieraja zywe szczepy bakterii „lactobacillus casei”. O te bakterie chodzi! Jedna kapsulka wystarcza na jeden-dwa litry mleka. Podgrzewamy lekko mleko, wyspujemy zawartość kapsułki i odstawiamy do skwaszenia w temperaturze pokojowej. Tylko ostrożnie z podgrzewaniem mleka, zeby nie zamordować bakterii ;) Powinno byc lekko cieple, mozna sprawdzic palcem, jak palec czuje cieplo, to juz jest limit temperatury dla bakterii.
Zatem witamy Kure w gronie serowarow ;) Powodzenia, zwłaszcza, ze Kura bedzie eksperymentowac na mleku z całego swiata, bo jak przypuszczam w Singapurze pewno nie ma lokalnych krow ;)
No i w końcu będziemy kuchenni :) Jutro robię ser jogurt z żywymi bakteriami da radę kupic.. :)
I bardzo bardzo dziękuję za ów przepis.
Nie wiem, czy w Singapurze, ale w innych krajach bakterii z kwasem mlekowym w aptekach nie mieli. Patrzyli na nas jak na wariatow, kiedy tlymaczylismy, ze chcemy kupic kwas mlekowy (podawalismy nazwe lacinaka) i kazdy aptekarz radzil nam, zeby zjesc jogurt.
Bakterie mamy można kupić w aptece bez problemu. :)
Dzięki tymi przepisom przypomniałam sobie jak zkwaśniałe mleko podgrzewało się w domu i z niego serek jeszcze cieplutki z cynamonem się "szmało".Poezja:)
Udało się upolować Kurze "śnieżny ser"?Jak smakował?
Prześlij komentarz