Dla Kury i wielu Europejek było zagadką:
- Dlaczego zajęcia w singapurskich szkołach zaczynają się tak wcześnie?
Niby lekcje rozpoczynają się o 7.30, ale dzieci powinny być w szkole o 7.15. Dzień nie może się zacząć bez hymnu Singapuru i kwadransa czytelniczego.
Nauczyciele muszą być w szkole jeszcze wcześniej. Jeśli dziecko ma problem, potrzebuje pomocy, lub chce porozmawiać ze swoim nauczycielem powinno zgłosić się rano przed lekcjami. Od 6.30 wszyscy nauczyciele pracujący na rannej zmianie są do dyspozycji uczniów. Pewnie wszystkim byłoby wygodniej gdyby lekcje zaczynały się o 8 lub 9.
Koleżanka Kury zapytała się Singapurki:
- Dlaczego dzieci muszą przychodzić do szkoły bladym świtem?
Singapurka najpierw mętnie tłumaczyła, że to z powodu wiecznych upałów. Koleżanka Kury zaczęła jednak drążyć temat i przypomniała, że temperatura zmienia się zaledwie o kilka stopni w ciągu doby i dzieci mogłoby zaczynać szkołę o 8.30 bez szkody dla organizmów.
Pani się uśmiechnęła i powiedziała, że:
- Wczesne wstawanie zapobiega demoralizacji dzieci i młodzieży. Jak dziecko wstanie o 5 rano to o 21 jest zmęczone i idzie spać. Nastolatek wstający do szkoły długo przed świtem nie będzie miał siły na włóczenie się po mieście o 23 i zanim słońce zajdzie wróci potulnie do domu i położy się do łóżka.
Koleżanka Kury już nie dociekała, czy to najlepszy na świecie rząd naprawdę chroni dzieci przed moralną zgnilizną, czy ludzie dorobili teorię do narzuconej rzeczywistości. Przychówek cały zeszły rok chodził do szkoły po południu i wtedy Singapurki mówiły, że to jest najlepsze rozwiązanie dla dzieci.
Od kilku dni uwielbiająca nocne życie i spanie do południa rodzina Przychówka podawana jest procesowi resocjalizacji. Przez zmianę szkolnego planu wszyscy chodzą spać i wstają razem z przysłowiowymi kurami, ale już planują, że w sobotę i niedzielę pokażą swoją wywrotową naturę i będą spać od rana do wieczora.
9 komentarze:
w Polsce też by się przydało troszkę takich singapurskich praktyk chyba trzeba twojego bloga polecić rządzącym (hehe) pozdrawiam ,Ela
Rzeczywiście bladym świtem Przychówek musi być w szkole. Rzeczywiście macie przymusową resocjalizację ;).
A jak się Przychówkowi podoba w nowej klasie :)? Ma tam starych znajomych?
Przychówek ma w nowej klasie 5 dzieci ze starej klasy. O nowej klasie Przychówka napiszę niebawem.
Pozdrawiam Kura
Po prostu jak dzieci idą na popołudniową zmianę to rano pomagają w domu/opiekują się rodzeństwem/uczą się więc głupoty im nie w głowie. Jak wstają tak rano to też im głupoty nie w głowie. Same plusy!;)
To jest objaw typowy dla stref tropikalnych, gdzie dzień ZAWSZE zaczyna się i konczy o godzinie 6. Wstaje się wcześnie i idzie spać wcześnie. Chociaż z tym ostatnim w Singapurze jest chyba jednak problem, więc może coś pokręciłem...
Przemek chyba cos pomieszales. Z moich obserwacji wynika, ze jest dokladnie na odwrot. Zycie toczy sie do poznych godzin nocnych, nocne targi na ulicach wrecz tetnia zyciem, sklepy sa otwarte chyba do polnocy, natomiast rano wszystko jest pozamykane.
Oczywiscie nie pisze o Singapurze, bo nie znam, ale o innych miejscach w Azji.
W Singapurze słońce wchodzi i zachodzi o 7. Sklepy i bazary otwierają się o 8. O 7 rano można kupić kawę i wielką pyzę z mięsem w środku lub coś w markecie całodobowym. Nawet piekarnia jest otwarta o 7.30 :( A do szkoły na 7.15. Dobrze, że tam można kupić jedzenie.
Po przeczytaniu tego posta wiem na pewno, że Singapur nie dla mnie, oj nie dla mnie :)
Hmm... Na Tajwanie do porannych rozrywek młodszego pokolenia trzeba dorzucić jeszcze - sprzątanie terenu okołoszkolnego, wykonywane miotłami i łopatami w rączkach uczniów od podstawówki do pierwszego roku studiów włącznie, codziennie od 7rano. Kreuje to postawę obywatelską, pokorę i zamiłowanie do porządku...(ponoć).
I co ciekawe, wstają te dzieci na 7 rano, rodzice wiozą je takie zombiakowate do szkółki, potem zajęcia do 5-6 po południu, następnie zajęcia dodatkowe do 21-22, i jeszcze mają zdrowie szwendać się po ulicy i na night marketach...
Mają ludzie zdrowie, pozazdrościć... Ja od początku pobytu budzę zdziwienie ziewając o 23 i odmawiając superaśnych nocnych rozrywek, spacerów, spotkań i obiadków o 24.
Prześlij komentarz