Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Między świętami...

Chociaż Boże Narodzenie minęło kilka dni temu, to singapurski Christmas festival kończy się dopiero dziś. Dziś po raz ostatni przed sklepem Tanglin Mall maluchy będą mogły pobawić się w piance strażackiej udającej śnieg. Imitacja białego puchu przyciąga tłumy. Wiele żyjących tu dzieci nigdy w życiu nie widziało prawdziwej zimy. Przychówek jeszcze dobrze pamięta śnieżne zabawy więc na "udawany śnieg" nie dał się namówić. Wybrał spacer ze swoją hulajnogą, a my mogliśmy popatrzeć jak uliczni sprzedawcy dostosowują się do zmieniających się świąt. Jeszcze dwa tygodnie w swoich ulicznych kramach sprzedawali bombki, plastikowe mikołaje i choinkowe łańcuchy, dziś reklamowali czerwono-złote akcesoria na Chiński Nowy Rok.











Za niespełna trzy tygodnie będziemy znowu świętować. Tym razem po chińsku. Pożegnamy rok królika i przywitamy rok smoka. W zeszłym roku niewiele udało nam się zobaczyć.
Zanim pocieszymy się razem z chińczykami, rozbierzemy nasza choinkę i kupimy drzewko pomarańczowe - symbol obfitości.






Mogłoby się wydawać, że Singapur świętuję bez przerwy. Jedno święto goni drugie, a tubylcy jedzą, piją, cieszą się życiem i robią zakupy. Życie tutaj jednak nie jest takie piękne. Tubylcy i przybysze ze wszystkich stron świata naprawdę ciężko i długo pracują.

10 komentarze:

Nie lubię powrotów do szarej rzeczywistości :( Dlatego przyszłam do was, zobaczyłam zdjęcia ładnych drzewek i już jakoś tak raźniej się zrobiło :)
Dla całej Waszej rodzinki przesyłam najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku, oby był lepszy, niż ten, który już odszedł!
Milena

A "świąteczne galotki" ci się nie podobają bardzo jesteśmy ciekawi co jest na nich napisane.

Cudne te mandarynki na drzewku, a czy po Świętach następuje ich konsumpcja?

Świąteczne galotki rządzą! Przypomniały mi o przesądzie czerwonych majtek na maturę ;)

Nie mam pojęcia czy te mandarynki są smaczne, ale jak obiemy nasze drzewko to podzielimy się wrażeniami.

Kuro, na galotach jest napisane chińskie słowo Fu 福, które oznacza szczęście. W czasie CNY często wiesza się je do góry nogami. Jest to jeden jedyny raz, gdy chińskie słowo jest umyślnie przedstawiane w taki sposób. Jutro napiszę psota min. na ten temat ;)

Jakby tak się przyjrzeć to na pozostałych zdjęciach też jest ten chiński znaczek Fu ;)

Justyna czekam z niecierpliwością na posta. Planuję w ogóle singapurską Polonię trochę uaktywnić i zaprosić do wspólnego pisania. Pani I obiecała mi post o szkołach międzynarodowych a pani M o prawie w Singapurze więc jeśli znasz chiński chociaż troszkę to będzie mi bardzo miło jeśli objaśnisz zawiłości chińskich znaczków. Z góry dziękuję Kura z Azji od kuchni

福Fu2, błogosławieństwo.
Wiesza się je do góry nogami, co oznacza życzenie- niech przyjdzie.
Nie jest to jedyne słowo wieszane w ten sposób, podobnie traktuje się w okresie noworocznym wiosnę 春chun1, i też wiesza się czerwonozłotą kaligrafię na drzwiach wejściowych - do góry nogami.

W Singapurze nie ma naklejek na drzwi i framugi?

Młodociany powiedział, że takie galotki to się zakłada głownie na Nowy Rok do gry w madżonga, i ma to przynosić szczęście, wygraną i pieniądze.
A w ogóle stwierdził, że to z lekka przesada, takie majty, i on by raczej ich nie zadział, ale niektórzy ludzie podejdą bardzo poważnie do kwestii ...
Jest jeszcze jeden znak wieszany do góry nogami - 財, cai2, pieniądze

Prześlij komentarz