Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

niedziela, 29 stycznia 2012

O zasadach

  • To ile lat jesteś mężatką? - zapytał kiedyś Kurę Indonezyjczyk
  • Oj długo - odpowiedziała Kura i poczuła się jakby miała co najmniej osiemdziesiątkę na karku
  • Długo to znaczy ile? - dopytywał De.
  • Więcej niż 10, a mniej niż 15 - odpowiedziała Kura i poczuła się młodziej
  • Oj, to długo - w głosie De czuć było podziw
  • Znaliście się wcześniej? - zapytał po chwili.
Kura wytłumaczyła, że w Europie ludzie zwykle znają się przed ślubem, a czasem nawet mieszkają razem zanim wezmą ślub.

  • W jednym mieszkaniu? - dopytywał  się zdziwiony De.
  • W jednym pokoju - powiedziała Kura, która nie umiała wytłumaczyć, że w Polsce zdarzają się mieszkania jednopokojowe 
  • W jednym łóżku - wtrąciła się do rozmowy R z Hiszpanii
De podrapał się w głowę, a potem trzy razy się zapytał czy Europejki sobie z niego nie żartują.

  • Nie żartujemy - powiedziała R, ja mieszkałam z narzeczonym pięć lat. Potem się rozstaliśmy, a potem poznałam mojego męża - dodała
De miał dziwną minę na twarzy. Cały czas chyba do końca nie wierzył w to co usłyszał.

  • Masz dziewczynę? - zapytała Kura
  • Mam przyszłą żonę - odpowiedział z powagą De.
  • Kochasz ją? - zapytała Kura
De wyjął z portfela zdjęcie, pokazał swoją ukochaną, a potem długo opowiadał o jej zaletach. Tłumaczył, że bardzo za nią tęskni, bo ona studiuje na uniwersytecie w Indonezji, a on mieszka teraz w Singapurze. De powiedział, że nie będzie jej widział do czasu, aż ona skończy studia i będzie gotowa do zamążpójścia. Czyli przez dwa lata.

  • Czemu twoja narzeczona nie może cię tu odwiedzić? - zapytała R.
  • Moja narzeczona nie jest rozwiązła. Nie wypada, aby młoda dziewczyna jechała do przyszłego męża - powiedział De i schował zdjęcie. 
  • A ty nie możesz do niej pojechać przecież jeździsz co jakiś czas do rodziny? - zapytała Kura
  • Nie mogę, bo ona  mieszka w innym mieście niż moja rodzina, a jak jadę do mojej rodziny to muszę być z rodziną. -oznajmił De z smutkiem w głosie

Kurza zrobiło się szkoda pana De i jego ślicznej narzeczonej. Powiedziała mu nawet, że bardzo mu współczuje.

  • Nie ma czego, jak się wyczekam to potem będę dobrym mężem - powiedział
  • Nie ceni się tego co łatwo przychodzi - dodał

Ostatnie zdanie Kura słyszała wielokrotnie w kraju nad Wisłą. O rozmowie z De Kura zapomniała. Przypomniała sobie o nim gdy zobaczyła go w towarzystwie pani ze zdjęcia. Siedzieli w kawiarni, trzymali się za rączki i jedli lody z jednej miski.

Zasady zasadami, a życie życiem - pomyślała Kura i jakoś weselej jej się zrobiło.

5 komentarze:

Uwielbiam Wasz blog! Wspaniale pokazujecie różnice kulturowe, a te anegdotki są rewelacyjne. Jakąś godzinę temu wspominałam kwestię z tłumaczem i mundurkiem szkolnym i podziwiałam mądrość tego mężczyzny. "Masz przyjaciół, więc jesteś swoja". Wspaniałe.

Oj bardzo dziękujemy :)
My naprawdę nie szukamy tych anegdot. One same nas znajdują.
Pozdrawiam Kura

Jak to mówią: zasady są po to, żeby je łamać ;)

Kuro - i w końcu co upiekłaś dla sąsiadów w prezencie noworocznym ???
Ciekawie Wam się żyje w tym Singapurze ;) i mimo że Islandia to piękny kraj a ludzie mili to chętnie bym się tam do Was przeniosła ;) tutaj jest po prostu bardziej pusto na ulicach a u Ciebie mam wrażenia że tak fajnie, gwarno, kolorowo... oj co ja bym dała za te wszystkie knajpy, restauracyjki, interesujących ludzi, ciekawe miejsca... zupełnie inny świat.

Ależ upiekłam i dziś zaniosłam.. Twoje pyszne kulki kokosowe i śliwki w czekoladzie ( tylko cicho sza bo kupiłam w jakimś alkoholu i nawet mężowi spróbować nie dałam)tylko obtoczyłam w czekoladzie i zapakowałam w torebkę. Dałam po 10 dolarów na łebka ( dla dzieci i maid) i dwie pomarańcze ale sąsiadów w domu nie było. Był syn więc dałam i wróciłam do domu. Mam nadzieję, że im smakowało. Jak podasz adres na priva to dostaniesz od nas mały upominek z Singapuru za ten przepis co mi 4 litery uratował.:)

Prześlij komentarz