Kura poprosiła swoją koleżankę Chinkę by opowiedziała jej o chińskich zwyczajach noworocznych. Pani B ma do niej słabość i mimo wielu obowiązków, zgodziła się z Kurą porozmawiać. B od wielu lat jest miłośniczką Chopina, a Kura jest przecież jego rodaczką wielkiego muzyka.
Gdy rano okazało się, że ani K ani A ani Jednoliterowa nie mają czasu Kura bała się, że nie da rady wszystkiego zrozumieć. Musiała wybrać czy:
- zrezygnować z rozmowy
- próbować zaspokoić swoja ciekawość i poradzić sobie samej.
Wybrała to drugie, bo ostatnio wiele osób chwaliło kurzy angielski. Razem z B usiadła w food court-cie i zamówiła smażony ryż. Stolik był mały, a Kura chciała położyć notes do notatek. By zrobić miejsce na stoliku wbiła pałeczki w ryż tak, że te sterczały pionowo w kupce ryżu.
- Co ty robisz? - krzyknęła Chinka, a wszyscy jedzący spojrzeli na Kurę jakby napluła współbiesiadnikowi do talerza.
- Nic - powiedziała cichutko Kura - tylko chciałam zapisać - dodała
Chinka zorientowała się, że Kura nic a nic nie rozumie. Ze spokojem wyjęła pałeczki z ryżu, a potem wytłumaczyła, że tak robić nie wolno, bo pałeczki wbite w ryż przypominają ofiarną misę i kadzidełka, które pali się za zmarłych i źle się to kojarzy wszystkim chińczykom. Kura się zawstydziła i przeprosiła za swoje okropne zachowanie tłumacząc się różnicami kulturowymi.
B. się uśmiechnęła i opowiedziała, jak kilka lat temu została zaproszona do polskiego domu w Stanach Zjednoczonych. Po obiedzie zaliczyła towarzyską wpadkę bekając głośno przy suto zastawionym stole i współbiesiadnikach.
Kura w końcu mogła się popisać i opowiedziała, że w Polsce bekanie przy stole jest w złym guście, ale u naszych zachodnich sąsiadów jest to zachowanie normalne więc nie ma się czym przejmować.
- Pewnie łatwiej byłoby kochać Bethowena niż Chopina - zasmuciła się B.
Tego dnia Kura nie dowiedziała się niczego o chińskich zwyczajach noworocznych, ale i tak jest zadowolona. Dowiedziała się, że w kulturze chińskiej nie tylko nie wolno wsadzać pałeczek w ryż, nie wolno też dawać ani parasolki, ani zegarka w prezencie bo to źle wróży. A poza tym poradziła sobie sama bez tłumacza i wszystko zrozumiała.
Kury wcale nie są głupie tylko czasem są leniwe.
7 komentarze:
Droga Kuro, to ja chetnie sie podziele wiedza (skromna) na temat noworocznego zwyczaju (tak, tylko jednego), ktory bardzo mi sie spodobal. Z okazji nowego roku odwiedzanym osobom ofiarowuje sie zapakowane w czerwone (koniecznie!) torebeczki dwie pomarancze, ktore sa symbolem bogactwa. W ramach rewanzu otrzymuje sie... dwie pomarancze w czerwonej torebeczce. :) Cudne, prawda?
Moze bym cos jeszcze wygrzebala z nadwyrezonej glowy na temat noworocznych zwyczajow, o ktorych uslyszalam w czasie przedszkolnej wycieczki mojego dzieciecia do China Town, ale jestem przekonana, ze bedzie okazja, abys Ty zrobila to lepiej.
Usciski,
M.
P.S. Pomaranczowa wymiana tak mnie ujela, ze nie moglam sie oprzec.
Nawet zegarka nie wolno? Przecieź to bardzo dobry sposób na porządny prezent.
A kura wie czemu dokładnie? Odlicza czas do śmierci, pozera wolny czas czy jeszcze coś innego?
O tym ryzu wiedzialam. Malzonek mnie przestrzegal przed wyjadem do Chin i nawet wiedzialam, ze ma to cos wspolnego ze smiercia, ale dlaczego nie mozna dawac zegarka i parasolki w prezencie? Czy kolezanka Kury wyjasnila szerzej dlaczego to zla wrozba?
Ciekawy wpis. Prosze jednak zwrocic uwage, ze w Niemczech "bekanie" jest rowniez gafa.
Bekanie gafą w Niemczech po dobrym posiłku?
Spróbuję to powiedzieć moim niemieckim znajomym i zobaczę ich miny. :)
O ile dobrze zrozumiałam parasolki nie można, bo oznacza, że ludzie więcej się nie spotkają. Zegarka nie można,bo odlicza czas do rozstania.
O bekaniu słyszałam ,że to na Węgrzech
komplement dla kucharza po pysznym posiłku.
Prześlij komentarz