- Czemu zwiedzamy buddyjskie świątynie skoro nie jesteśmy buddystami? - zapytał dzieciak wdrapując się po schodach do Kek Lok Si
- By wiedzieć jak taka świątynia wygląda - odpowiedziała dyplomatycznie Kura
- Jest duża, pełna ludzi i pewnie wpisali ją na listę Unesco - rzucił dzieciak ciut złośliwie
- Jeśli chodzi o Georgetown to na listę Unesco trafiło całe miasto, a Kek Lok Si to największa i chyba najbardziej znana świątynia buddyjska w całej Malezji. Gdy zrobi się ciemno świątynia oświetli się milionem lampek - tłumaczył Żywiciel
- Łał - powiedział dzieciak tuż po zmroku
- Łał - powiedziała Kura i nie umiała ukryć rozczarowania
Kurza familia bardzo żałuje, że nie mogła zobaczyć Kek Lok Si bez jarmarcznych świecidełek, straganów i tłumu rozwrzeszczanych turystów. Bez tony kiczu pewnie łatwiej byłoby zauważyć mieszankę stylów, poczuć atmosferę buddyjskiej świątyni, ale odwiedzając jedno miasto przez kilka dni nie można mieć wszystkiego.
7 komentarze:
Ten kicz, światełka to niestety, część tego miejsca, jak wielu innych nie tylko w Azji. Taki dzisiaj ich urok.
Staje się fanką tekstów waszego dzieciaka :)
Być może azjaci lubią takie rzeczy? Ich Nowy Rok jest zawsze taki kolorowy.
Moja pierwsza myśl po zobaczeniu zdjęć to rzeczywiście było: "co za dużo to niezdrowo". Choinki wyglądają już ładniej chyba, bo przynajmniej nie zakrywa się całej naturalnej zieleni. Jak jakiś park rozrywki, aż się kręci w głowie :).
Bardzo podoba mi się kultura azjatycka i rozumiem was, też chciałabym zobaczyć prawdziwą świątynię, bez udziwnień, od wieków niezmienioną. Jak na razie, Wy macie na to większą szansę. Także głowa do góry! Jeszcze wiele pięknych wycieczek przed wami :)
wiesz wcale się nie dziwię Przychówkowi- jedno to zobaczyć znane miejsce, drugie wspinać się by oglądać ten koszmarny kicz :-(((
mam nadzieję, że jednak coś dobrego z tej wycieczki zapamiętacie ;-)
Jak wesołe miesteczko... Za to świnki urocze - bom chińska świnka z urodzenia ;) Pozdrawiam
A kupiliscie sobie światełko na szczęście i pomyslność? Bo ja tak, i od tego czasu moje zycie zaczęło się powoli zmieniac na coraz lepsze
Notabene, Azjaci kochają wszystko co miga, świeci się, błyszczy i ogólnie bije po oczach. Ale światynie buddyjskie słyną z umiaru w tej dziedzinie, jak widać na załączonych obrazkach :D
a ja uwazam, ze zapach kadzidełek, upał, wilgoć i ten kolorowy kicz tworzą niesamowicie harmonijną całość, ktora niemal oceira się o dzieło sztuki - UWIELBIAM AZJATYCKI KICZ..:)
A czy ktoś wie dlaczego te świnki były takie "pryszczate" ?
Prześlij komentarz