- Zobacz mama to są książki niespodzianki. Wypożycza się taką torbę i nie wiadomo co kryje się w środku. Można trafić na coś fajnego, a można na coś po chińsku, ale jest zabawa - tłumaczył z przejęciem Przychówek i próbował podejrzeć co ukryło się w torbie.
Kura jakoś nie miała ochoty na torbę z niespodzianką. Jako obcokrajowcy możemy wypożyczyć tylko trzy książki więc szkoda ryzykować wtopę. Biblioteka jest fantastycznie wyposażona i mimo cotygodniowych wizyt w publicznej bibliotece zawsze znajdujemy ciekawe książki lub filmy. Pewnego dnia Przychówek pobiegł do brązowych toreb chwycił jedną i z uśmiechem na ustach powiedział:
- Skoro już tak dobrze sobie radzisz z angielskim to mam coś dla Ciebie
- Ta na wieczór - powiedział i wyciągnął jakiś disnejowski badziew,
- A ta żeby mi było łatwiej opowiedzieć dzieciom o Polsce - powiedział i pokazał książkę o Polsce.
Ledwo wyszliśmy z biblioteki a Przychówek wyjął z brązowej torby książkę i powiedział:
- Zobacz wybrane specjalnie dla Ciebie.
- Jak to wybrane? - zdziwiła się Kura. Przecież torby były zaklejone - dodała
- E tam, zaklejone jak się troszkę odgięło z boku to już było widać co jest w środku - odparł dzieciak z triumfalną miną.
6 komentarze:
22 jadąca na Kombinat to z Krakowa :)
Przeczytałam wszystko:) Świetny blog, super napisany:)
Sms-a oczywiście wysłałam
Pozdrawiam z Wielkopolski:)
jeśli okładka ma być streszczeniem zawartości to szkoda, że Polska słynie z tramwajów i biskupów :-(
Książka jest sensowna.
Chociaż imię Andrzej napisano Andzrej, a Przychówek po przeczytaniu książki powiedział, że po angielsku Wisła to Vistula jak wódka...;)
Tramwaje dla tubylców są ciekawe tak samo jak biskupi oni często przez całe życie nie wiedzieli ani tramwaju ani biskupa.
No niestety, niestety, okładka jest znamienna :(
Wolałabym, by Polska była znana z innych rzeczy do odkrywania.
No tak Polska słynie z wódki:)
Prześlij komentarz