Food network Asia - jeden z kanałów kulinarnych zaczął reklamować blok programów z potrawami halloween-owymi. Według telewizyjnej instrukcji można było ugotować palce czarownicy, pająki z ryżu i lodową wiedźmę.
Kura z Żywicielem nigdy nie obchodzili tego święta, bo jakoś nie bardzo pasowało im bieganie w przebraniu czarownicy na jeden dzień przed Świętem Zmarłych.W Singapurze przygotowanie do Halloween przyjęli obojętnie. Kompletnie zignorowali informację, że lokalny dom kultury organizuje Halloween-owy wieczór. Po chińskim disco polo mieli dosyć imprez masowych.
Chinka-buddystka zapytała się Kury jak obchodzi się Halloween w Polsce. Kura, aż się spociła tłumacząc, że w Polsce tego święta się właściwie nie obchodzi, że to anglosaski obyczaj mający u nas złą sławę. Wytłumaczyła, że w Polsce to mamy święto zmarłych i świeczki na cmentarzach. Pani była bardzo zdziwiona opowieścią Kury i pytała:
- Czy Halloween to nie jest chrześcijańskie święto takie jak Boże Narodzenie?
- Nie - zaprzeczała Kura, a następnego dnia Filipinka (ciocia dzieciaka Ch) równie zdziwiona zapytała:
- Dlaczego w Polsce nie ma Halloween skoro na Filipinach jest? My też kochamy Jezusa - dodała
Halloween w Singapurze dopadł nas w weekend gdy pojechaliśmy do Holland Road na kolację. Z licznych knajpek powyłaziły wiedźmy, potworki i dziwni przebierańcy. Wilk straszył piszczące chińskie dziewczynki i chętnie pozował do zdjęcia.