Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

Jumbo kraby

Zaprzyjaźniony z nami smakosz od długiego czasu polecał nam restaurację gdzie serwują najlepszego kraba w mieście. Od czasu gdy jedliśmy kraba, minęło już ponad pół roku więc postanowiliśmy dać skorupiakowi jeszcze jedną szansę.

Thaipusam

Kolejne święto za nami tym razem bez dnia wolnego, ale za to wyjątkowo widowiskowe. Podczas pełni księżyca w styczniu lub lutym (według tamilskiego kalendarza w miesiącu thai) świętuje się narodziny boga wojny Murugana, młodszego z synów Śiwy i Parwati.

Po hiszpańsku

Korporacja wyciska z Żywiciela wszystkie soki. Codziennie pan mąż wychodzi do pracy chwilę po ósmej rano, a wraca tuż przed dziewiątą wieczorem. Oj, zatęskniliśmy za Europą i jej godzinami pracy. Za europejskim jedzeniem też zatęskniliśmy.

Więcej ludzi niż kwiatów

Namówiona przez uliczne billboard-y Kura bardzo chciała zobaczyć coroczną wystawę kwiatów na wyspie Sentosa. Na kwiatową wyprawę namówiła panią I, ale jej synek się rozchorował i pani I musiała zrezygnować z podziwiania kwiatów.

Chiński Nowy Rok - przygotowania

Zaczęliśmy 4 dniowy weekend. W poniedziałek i we wtorek ulice się wyludnią i zamkną się wszystkie sklepy, food court-y i centra handlowe prowadzone przez Chińczyków. Cześć sklepów i punktów gastronomicznych będzie zamknięta również w niedzielę, a Chińczycy zostaną w swoich domach lub odwiedzą swoje rodziny.

Chleb dla Janka

Pracowy kolega Żywiciela powiedział wtedy, że w latach 70 XX wieku, w Malezji obcokrajowcy ciągle prosili pewnego ulicznego kucharza o smażenie omletów z cebulą. Postanowił więc stworzyć coś co by zasmakowało jego klientom i włożył usmażony omlet do długiej bułki doprawił sosem chili i nazwał to Roti Johna.

Światło świąt

Filipińska legenda opowiada o królu, który przed śmiercią, chciał ustanowić następcę tronu. Pewnego ranka wręczył swoim synom po pięć monet i kazał zapełnić za te pieniądze szopę w zamku

Moda i uroda

Przychówek przywykł do tego, że jego blond włosy i bardzo jasna cera wzbudzają sensację, jednak ani my ani nasz dzieciak nie byliśmy przygotowani na publiczny, zbiorowy zachwyt.

Kuchnia chindian czyli kolacja na dachu

Na tą restaurację trafił przypadkiem Żywiciel w internecie. Otworzyła się zaledwie trzy tygodnie temu na dachu sześciopiętrowego sklepu z hinduskiej dzielnicy - Mustafa Center. Restauracja Kebabs'n'Curries serwuje jedzenie typowe dla hindusów i kuchnię chindian czyli chińskie jedzenie przyrządzane na sposób hinduski.

Wesołego Deepavali

Mamy kolejną sobotę w środku tygodnia czyli Deepavali (Depawali, Dipavali, Dewali, Diwali, Divali, Dipotsavi, Dipapratipad, दीपावली).

poniedziałek, 31 grudnia 2012

To był dobry rok

Kura z pełnym koszykiem podeszła do kasy

  • Paszport poproszę - powiedziała kasjerka wymownie spoglądając na kilka puszek piwa
Kurę zatkało, bo chociaż nie jest pomarszczona jak śliwka to trudno podejrzewać, że jest nieletnia.

  • Mam tylko kopię -  stwierdziła smutno Kura 
  • Nie szkodzi - odpowiedziała kasjerka i nawet jej się w ów paszport spojrzeć nie chciało
Kura pomyślała, że jej singapurskie życie pełne jest absurdów, ale od czasu gdy nauczyciela jej dziecka myślała iż po polskich ulicach chodzą pingwiny, jej koleżanka zapłaciła mandat za hodowlę komara domowego, a ona sama trafiła do kartoteki coraz mniej rzeczy ją dziwi.

sobota, 29 grudnia 2012

Miasto w ogrodzie

Singapurski rząd wierzy, że duża ilość zieleni zniechęci jego mieszkańców do wyjazdów z wyspy i szukania wytchnienia na indonezyjskich plażach. By ciężko zarobione dolary nie przekroczyły granicy singapurski rząd inwestuje w parki, ogrody i szeroko rozumianą edukację ekologiczną.

Gardens by the bay, którego budowa trwała prawie 6 lat też jest częścią rządowego planu. Niby jego ogólna koncepcja inspirowana jest orchideami i narodowym kwiatem, ale ogród powstał dlatego, że singapurski rząd wymarzył sobie iż miasto Lwa będzie miastem żyjącym w ogrodzie.
Jakimś cudem wygospodarowano 101 ha tuż przy nadbrzeżu i stworzono niezwykły ogród.


piątek, 28 grudnia 2012

Indyjska studentka

Gdy jakiś czas temu zrezygnowaliśmy z wyprawy do Indii wielu czytelników uważało, że przesadzamy. My jednak wiedzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie zapewnić naszemu dziecku bezpieczeństwa, więc rozsądniej będzie jak dzieciak zostanie w domu.

Indie to dziwny kraj, którego nie rozumiemy, ale wiemy, że Induscy faceci w grupie głupieją. Nawet w Singapurze gdzie jest super bezpiecznie odradza się kobietom samotne wyprawy do małych Indii i wchodzenie do  sklepików gdzie pracują tylko mężczyźni.

czwartek, 27 grudnia 2012

Kuchnia dla "twardzieli"

  • Skoro prowadzimy blog "Azja od kuchni" musicie poznać różną kuchnię - mówiła Kura i ciągała rodziców w miejsca gdzie sami nigdy by nie zjedli.
Mama Kury, która w polskiej kuchni ma czysto jak w laboratorium, w Singapurze jadała w towarzystwie gołębi i oryginalnej zmywarki z hawker center. Mimo bardzo wrażliwego żołądka nigdy nie narzekała. Nawet po posiłku popitym lodowatą wodą czuła się wyśmienicie.
  • To chyba zasługa przypraw i jakości produktów - stwierdziła mama Kury
Crab Meat & Pork Filling Steamed Bun

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Na północ do równika

  • Czy jecie indyka na święta? - pytały koleżanki Kury
  • W moim domu nie jadało się indyka w Boże Narodzenia - powiedziała Kura 
Potem długo tłumaczyła, że w polskich domach najważniejsza jest postna, wigilijna kolacja oraz specjalny chleb zwany opłatkiem. Muzułmańskie koleżanki Kury słuchały z zaciekawieniem, ale chyba niewiele zrozumiały. Dla większości singapurczyków Boże Narodzenie to festiwal zakupów, czyli okazja do zwiększonego wydania  pieniędzy.

Singapurczycy bardzo chętnie fotografują się na tle choinek, ale z magii świąt niewiele rozumieją. Opowieści o kolacji wigilijnej są jak bajki o żelaznym wilku.
Gdy Żywiciel opowiedział, że w Wigilię wszyscy czekają na pierwszą gwiazdę jego koledzy nie mogli uwierzyć. Ich azjatyckie głowy nie mogły pojąć, że polskie, grudniowe niebo pełen jest gwiazd, a zmrok zapada w porze późnego obiadu.


sobota, 22 grudnia 2012

Przyjęcie przedświąteczne

Kura nie mogła podejrzewać, że chcąc pokazać rodzicom kościół, którego środek wygląda jak zewnętrzna fasada trafi na mszę pełna Filipińczyków, na której stary ksiądz będzie tańczył jak na dyskotece.
 
  • Niesamowita ta msza, zupełnie inna niż msze w Polsce - powiedział tata Kury. 
  • Niezwykłą mszę to dopiero zobaczycie - oznajmiła Kura 
I w kolejną niedzielę zawiozła rodziców do Church of Our Lady of Lourdes, który uważany jest za kościół singapurskich Tamilów.




czwartek, 20 grudnia 2012

Z kamerą wśrod... ryb

Marine Life Park otworzono zaledwie kilka tygodni temu, ale Kurza familia korzystając z urlopu Żywiciela po raz kolejny przeprawiła się na Sentosę i postanowiła zobaczyć cudo, które ma być nie tylko największym, ale i najwspanialszym oceanarium na świecie.

wtorek, 18 grudnia 2012

Cable Car

Kolejka Cable Car postała w latach 70 dzięki pomocy 5.800.000 singapurskich dolarów i zaangażowaniu ludzi, którzy z małego, nowego kraju chcieli zrobić kombinat turystyczny, który bez skrupułów będzie doił przybyszów z pieniędzy.
To co wtedy nie śniło się nawet największym fantastom dziś jest rzeczywistością, bo do Singapuru co roku przyjeżdżają rzesze turystów. Ich pieniądze zasilają lokalną gospodarkę i powodują, że Singapur może budować i modernizować z większym rozmachem.
W roku 2011 Singapur odwiedziło  13,171,303 turystów,  a wielu z nich zapłaciło słono za bilet i pojechało na singapurski plac zabaw korzystając z Cable Car-a czyli kolejki zawieszonej ponad 60 metrów nad poziomem morza.


sobota, 15 grudnia 2012

W japońskim ogrodzie

Kurzy rodzice już się pogodzili, że wrócą do Polski bez śladów tropikalnej opalenizny. Codzienne ulewne deszcze i prawie całkowite zachmurzenie odbierają im przyjemność z leżenia koło osiedlowego basenu. Kura codziennie przygotowuje jakąś atrakcję i sama się dziwi, że mimo upływu dni i klaustrofobicznych rozmiarów wyspy jeszcze mają co oglądać.  Kurzy rodzice odwiedzili już kino, trzy muzea i kilkanaście parków.



Wizyta w ogrodzie japońskim zachęciła Kurę do poznania jego historii.

środa, 12 grudnia 2012

Jak Kura trafiła do kartoteki

  • Jest Zyrtec? - zapytała Kura w jednym ze sklepów, gdzie można kupić tabletki od bólu gardła, syrop na kaszel, płyn zwalczający wszy, środek na biegunkę i żarówki
  • Nie mam zyrtecu, ale jest paracetamol - powiedział Chińczyk i pokazał bezzębny uśmiech 
  • Nie dziękuję. Paracetamolu nie potrzebuję - odpowiedziała Kura i poszła na poszukiwania popularnego leku antyalergicznego
  • Czy jest Zyrtec? - zapytała gdy dotarła do chińskiej apteki
  • Nie ma bo ten środek jest szkodliwy, lepiej używać tego - oznajmiła miła pani w ciąży i pokazała jakieś tajemnicze pudełko z chińskimi napisami.
  • Może powinnaś iść do apteki - stwierdził odkrywczo tata Kury zwany Kogutem
  • Poszłabym już dawno gdyby w tym mieście były typowe apteki - wytłumaczyła Kura

wtorek, 11 grudnia 2012

W sercu miasta

W sercu wielkiego miasta stoi biały kościół. Jego opis rzadko pojawia się w turystycznych przewodnikach, więc nieświadomi turyści zwyczajnie go omijają nie wiedząc, że mijają Armenian Church of Saint Gregory the Illuminator czyli najstarszy kościół chrześcijański w Singapurze zaprojektowany przez George Drumgoole Coleman-a, który był pierwszych architektem tego miasta.

Kościół został zbudowany na planie ośmiokąta w stylu brytyjskiego neoklasycyzmu na wzór St Gregory's Church w Echmiadzin, ale bryłę dostosowano do klimatu Singapuru. Pojawiły się więc ganki zapewniające cień oraz okna zapewniające dobra wentylację. Do dziś w kościele znajduje się ołtarz i ratanowe ławki zaprojoktowane przez Coleman-a.


niedziela, 9 grudnia 2012

Na plaży fajnie jest

Kura chętnie pokazałaby rodzicom Singapur do ładnej i mniej ładnej strony, ale oni najchętniej moczyliby swoje tyłki w osiedlowym basenie i korzystali ze słońca. Kurzy rodzice w nosie mają upominania, że opalenizna jest niezdrowa i niemodna, więc codziennie rozkładają swoje ciała na osiedlowych leżakach i zadziwiają Azjatów. Singapurczycy unikają słońca jak diabeł świecowej wody.
Wylegiwanie się na leżaku i korzystanie z promieni słonecznych, oraz radość z opalenizny jest dla nich zachowaniem irracjonalnym. Tubylcy chronią się przed słońcem, bo wierzą, że to promie słoneczne odpowiadają za szybkie starzenie się skóry.


czwartek, 6 grudnia 2012

Urodziny w hinduskim domu

  • Dostaliśmy zaproszenie na urodziny do A - krzyknął Przychówek radośnie 
  • Jak to dostaliśmy. A jest twoją koleżanka więc zaproszenie jest dla ciebie - wytłumaczyła Kura 
  • Zaproszenie na urodziny jest dla mnie i dla ciebie - oznajmił dzieciak i pokazał sms-a od koleżanki.
  • To bardzo miłe, że zapraszają nas razem - odpowiedziała Kura i przypomniała sobie, że od czasu gdy Przychówek wyrósł z pieluch nie towarzyszyła mu w urodzinowych przyjęciach.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Gdzie rośnie Tusk?

Kura i Przychówek byli bardzo ciekawi jak wygląda singapurska orchidea nazwana na cześć naszego premiera, więc w towarzystwie kurzych rodziców pognali do Orchid Garden. Wszyscy mieli nadzieję, że zobaczą jaką linię ma nasza władza i jak prezentuje się w towarzystwie kwiatowych sław. Dzień był piękny i średnio słoneczny więc wszyscy podziwiali śliczne orchidee. Spacerując alejkami udało się znaleźć orchideę należąca do Andrea Bocelli-ego, księżnej Diany, Margeret Thatcher i wielu sławnych polityków. 


niedziela, 2 grudnia 2012

Niezły pasztet

No i przyjechali, a wraz z nimi kiełbasa krakowska, kabanosy, prince polo i 40 pasztetów. Kura zawsze wierzyła w talent swoich rodziców, ale nigdy nie pomyślałam, że co do grama wykorzystają limit bagażowy i na koniec świata przywiozą walizkę pysznego, polskiego żarcia.
Co tam jedzenie chińskie, malajskie i hinduskie my mamy w domu niezły pasztet oraz grzyby pachnące polskim lasem.


sobota, 1 grudnia 2012

Żyć by gotować

  • Chyba ciągle gotujesz, zwykle jak wracam to ślicznie pachnie - powiedziała chińska sąsiadka
  • Czasem coś piekę - odpowiedziała Kura mile połechtana
Miło jej się zrobiło, że ktoś zauważa jej trud, ale sąsiedzka pochwała przypominała jej o Rani.


środa, 28 listopada 2012

Wielkie odliczanie czyli taniec na szmacie

Mimo kilkudniowej nieobecności żyjemy i mamy się prawie dobrze. Prawie, bo Kura cierpi z powodu bólu mięśni o których istnieniu jeszcze kilka dni temu nie miała pojęcia.
Myli się ten kto myśli, ze Kura się przetrenowała. Kura cierpi chociaż nie poszła na jogę i nie zaczęła ćwiczyć na osiedlowej siłowni. Z powodu ciągłych burz Kura przestała nawet pływać w basenie. Bolą ją mięśnie, bo od kilku dni uprawia taniec na szmacie czyli czyści, szoruje, wyciera i poleruje a wieczorem pada do łóżka i zasypia jak niemowlę.

sobota, 24 listopada 2012

Upiorna rodzinka

Gdy udało się znaleźć fajny plac zabaw w okolicy Przychówek postanowił poćwiczyć swoją sprawność fizyczną i codziennie ciąga tam leniwą matkę. Naiwniak ma nadzieję, że Kura, która przez lata unikała gimnastyki nagle zapragnie zrzucić swój nadbagaż kilogramów i będzie się pociła w 30 stopniowym upale ryzykując rozmazanie makijażu.

  • Ty się pobaw, a ja poczytam książkę - rzuciła leniwie
Dzieciak zajął się sobą, a Kura pewnie zagłębiłaby się w lekturze gdyby nie grupa azjatyckich dziewczynek bawiących się w dom.

piątek, 23 listopada 2012

By spełnić marzenia

Wakacje to długie godziny spędzone nad ulubionymi grami planszowymi i czas bezkarnego oglądania filmów w środku nocy. Czas gdy nic nie trzeba, a wszystko można. Lubimy wakacje, ale w Singapurze nie wszyscy uczniowie odpoczywają. Poza dzieciakami, które chodzą do szkoły na treningi sportowe i zajęcia doszkalające w szkołach podstawach kręcą się też jej absolwenci. Wszystko za sprawą PSLE czyli Primary School Leaving Examination czyli najważniejszego egzaminu w szkole podstawowej.

środa, 21 listopada 2012

Gdzie król chodzi piechotą

Gdy wiele miesięcy temu Kura zobaczyła, że jeden z kolegów Przychówka zdejmuje buty przed wejściem do toalety była bardzo zdziwiona. Kręcąc się po szkole obserwowała takie zachowanie wielokrotnie. Za każdym razem  próbowała zapytać dzieciaków:

  • Dlaczego to robią? 
Żadne nie umiało udzielić sensownej odpowiedzi, ale wszystkie twierdziły, ze ich rodzice przed wejściem do toalety też zdejmują buty.

  • Gdyby mieszkali w Polsce nie byliby tacy odważni - myślała ciut złośliwe, bo od dawna zazdrości singapurczykom publicznych toalet. 
Singapurskie toalety są super czyste, a w wielu z nich naprawę pachnie fiołkami. Nawet największy esteta może odwiedzić singapurską toaletę bez odruchu wymiotnego. 

Podobno nie zawsze było tak różowo. Przez wiele lat rząd i inwestorzy wydawali pieniądze na publiczne toalety, ale ludzie nie umieli z nich korzystać, bo w dżungli rolę toalety pełnił najbliższy krzaczek.

W połowie latach 60 wprowadzono więc obowiązkowa naukę korzystania z toalet, a dla opornych przygotowano obrazki. Niesubordynowanych karano mandatami.

Problem brudnych toalet rozwiązał się sam, gdy w Singapurze ogłoszono konkurs na najczystsza toaletę. Nagle wszystkim zaczęło się opłacać dbanie o czystość. Każdy chciał zawiesić dyplom na ścianie i chwalić się najczystszą toaletą w okolicy. 

http://www.toilet.org.sg/photos/5s_anchorpointcc_13.jpg

poniedziałek, 19 listopada 2012

Mała rzecz, a cieszy

W kurzej kuchni ciepła woda to towar deficytowy, ale w szafce kuchennej mieszka cudo, którego nie widzieliśmy od czasów wczesnego dzieciństwa. Butla gazowa chociaż nie jest szczególnie urodziwa, stoi dumnie i zajmuje całą kuchenną szafkę. Nikt z tubylców się nie zastanawia się dlaczego w jednym z najnowocześniejszych państw świata, na wielu osiedlach nadal używa  się gazu z butli.

  • Skoro tak jest to tak pewnie musi być - myślą Azjaci i zajmują się swoimi sprawami
Azjaci maja ciekawsze rzeczy do roboty niż rozmyślania o gazowej butli. Kura w sumie też o gazowej butli nie myśli, ale w dniu gdy gaz w butli się skończył przypomniała sobie jak wygodnie było mieszkać w pewnym dużym polskim mieście i być szczęśliwym posiadaczem kuchni indukcyjnej. 
Pewnie w każdym normalnym kraju wymiana butli byłaby prosta sprawą, którą da się rozwiązać przy pomocy zwykłego telefonu, ale w Singapurze nic proste nie jest.

niedziela, 18 listopada 2012

Hocki klocki

Klocki Lego już dawno podbiły serca dużych i małych na całym świecie. Budując z naszego domowego zestawu remizę strażacką, posterunek policji, helikopter, samochód i motor wierzyliśmy, że z tych małych, wielokolorowych kloców da się zbudować prawie wszystko. Teraz jesteśmy pewni, że to jak będzie wyglądało dzieło jest ograniczone jedynie wyobraźnią twórcy. Dzięki wystawie "The art of the brick" w Art science museum, wiemy, że z Lego da się zbudować dosłownie wszystko.


piątek, 16 listopada 2012

Ostatni dzień w szkole

Po wielu tygodniach nauki i kilkunastu egzaminach kończymy z wstawaniem przed świtem i chodzeniem spać przed północą. Witamy leniwe poranki, wylegiwanie się na osiedlowym leżaku i długie wieczory z książką. Kura i Przychówek będą się lenić, ale Żywiciel nadal będzie ciężko pracował dla dobra swojej korporacji. Jego urlop zacznie się dopiero 19 grudnia, bo korporacja bez Żywiciela funkcjonować nie może.

środa, 14 listopada 2012

Idzie nowe

Gdy Przychówek powiedział, że ze szkoły odchodzi Pani Dyrektor Kura natychmiast zadzwoniła do swojej hiszpańskiej koleżanki, która o szkolnym życiu wie wszystko:

  • Czy wiesz, że nasza Pani Dyrektor odchodzi? - zapytała Kura
  • Wiem od miesiąca, ale proszono mnie o dyskrecję wiec nic nie mówiłam - powiedziała A 
Kura pomyślała wtedy, że w jej życiu musiało przydarzyć się coś strasznego, bo żaden dyrektor przy zdrowych zmysłach nie porzuca szkoły, którą tak naprawdę stworzył.
Szkoła Przychówka powstała pięć lat temu z połączenia dwóch szkół osiągających fatalne wyniki. Tworzenie nowej szkoły w miejsce dwóch słabych to jeden z singapurskich sposobów na utrzymanie wysokiego poziomu edukacji.

wtorek, 13 listopada 2012

Sezon imprezowy

Nie świętowaliśmy dziś z hinduistami Deepavali. Szczerze mówiąc w ostatnim czasie tyle imprezowaliśmy, że wolny dzień potraktowaliśmy jak sobotę i leniliśmy się bezwstydnie.
W korporacji Żywiciela rozpoczął się sezon na obiady i kolacje firmowe. Sezon korporacyjnych spędów skończy się chwilę przed Chińskim Nowym Rokiem, więc dobra forma się przyda. 
By imprezować z korporacją trzeba mieć zdrowie, ale by sobie kolacyjkę odpuścić trzeba mieć bezdenny potfel. Kto na firmowy spęd się nie stawi zostanie obciążony (niemałą) opłatą karną. Korporacja znalazła świetny sposób na 100% frekwencję. Ciekawe do kogo się nauczyli?

poniedziałek, 12 listopada 2012

Co w książce piszczy?

Jakoś się Kura nie może rozstać ze szkolną biblioteką. Wystarczy jeden telefon od pani bibliotekarki, jakaś impreza wśród wolontariuszek i kolejne przedpołudnie Kura spędza wśród książek.

  • Ciociu smutno mi, że nie będziesz przychodzić do biblioteki w przyszłym roku - stwierdziła mała Mei
  • Będę robiła coś innego więc nadal  będziemy się spotykać - odpowiedziała Kura
  • A czy w twoim kraju dzieci lubią książki? - zapytał kolega Mei
  • Oczywiście, że lubią - powiedziała Kura
  • A jakie? -  dociekliwy Hindus nie dawał za wygraną
  • A takie - powiedział Kura i ze sterty chińskich książek wyciągnęła książeczkę o Noddym

niedziela, 11 listopada 2012

Cztery jedynki

  • Czy wiesz jakie jest dziś święto? - zapytała Kura Przychówka 
  • Nie wiem - odpowiedział dzieciak
Kilka podpowiedzi pozwoliło Przychówkowi rozwiązać zagadkę i odkryć, że dziś jest Polskie Święto Narodowe. O dziwo dzieciak zupełnie nie skojarzył polskiej rocznicy odzyskania niepodległości z urodzinami Singapuru.

Jakiś czas temu Kura słyszała, że dzieciaki urodzone gdzieś w świecie, a wychowane w innym miejscu nazywa się dziećmi trzeciej kultury i trudno jej się z tym nie zgodzić, bo od jakiegoś czasu jej Przychówek stoi w rozkroku między polskim, a singapurskim światem.  
Dziś jest święto jego kraju, ale dzieciak nie bardzo ma jak je świętować, bo żyje 10 tysięcy kilometrów od ojczyzny.

sobota, 10 listopada 2012

Głodni mięsożercy

Dość często jesteśmy zaskakiwani przez tubylców, ale my też nie pozostajemy im dłużni i lubimy ich zaskakiwać. Przez kilka tygodni Kura próbowała wytłumaczyć koleżankom, że pół kilograma mięsa to wcale nie jest dużo. Azjatki jakoś nie chciały uwierzyć i podejrzewały, że Kura żartuje. Ich  głowy nie mogły pojąc, że gdzieś na świecie żyją rodziny, które potrafią zjeść kilogram mięsa na jeden obiad. Mięso w Singapurze nie cieszy się dobrą sławą. Wiele Azjatek uważa, że to mięso jest przyczyną groźnych chorób i mięsa nie je.

Koledzy Żywiciela chociaż za mięsem nie przepadają już się nie dziwią, że Europejczycy podczas jednego posiłku zajadają tyle mięsa co pięciu Chińczyków przez trzy dni.

Dla wielu Chińczyków jedzenie mięsa to symbol bogactwa. W sumie trudno się dziwić, bo ceny za kawałek schabu czy karkówki przyprawiają o zawrót głowy. Mięso w Singapurze jest tak drogie, że kotlety mielone usmażone na domowej patelni  kosztują więcej niż sushi w lokalnej knajpce.


czwartek, 8 listopada 2012

Za czym kolejka ta stoi?

Przechodząc przez jeden z bazarów Kura zobaczyła ogromną kolejkę Azjatek. Mimo deszczu kolejka powiększała się z każdą minutą. Wszystkie panie nerwowo spoglądały na zegarki, ale czekały cierpliwie i powoli przesuwały się w stronę malutkiego sklepiku.

  • Może dają coś za darmo? - pomyślała Kura i nie zważając na wrzaski Azjatek dopchała się do  sklepowej lady
Za ladą stał stary, mokry od potu Chińczyk, który patrząc na Kurę zapytał:

środa, 7 listopada 2012

Azjatycka kariera Fulli

Widok pustych placów zabawnieznajomość scrabble wśród singapurskich uczniów spowodowały, że Kura zaczęła się zastanawiać:

Odwiedziła w tym celu kilka popularnych sklepów z zabawkami dla mniejszych dzieci i bardzo się zdziwiła. Prawie pół sklepu zajmują bidony, plecaki i pudełka służące do transportu jedzenia, pluszaki, które kupują singapurskie nastolatki oraz ubrania stylizujące małe Azjatki na księżniczki. Trzeba się mocno naszukać by znaleźć z sklep z zabawkami popularnymi na zachodzie. Jednak we wszystkich domach zamieszkałych przez dzieci Kura widziała jakieś pudełka z zabawkami. Zapytała więc koleżanek:

  • Czym bawią się wasze dzieciaki?
Mamy chłopców wymieniały klocki, karty do gry i puzzle, a mamy dziewczynek bez względu na narodowość twierdziły, że ich córki uwielbiają Fullę. Kura znowu musiała się doszkolić, bo przez całe swoje życie nie miała okazji spotkać się z Fullą.
#1 Fulla Black Abaya Pink Flower to. 2 OUTFITS!
Zdjęcie ze stronymuslim toys and doll

wtorek, 6 listopada 2012

Wypunktowani

Skończyły się egzaminy, a wraz z nimi ogromne, liczące po kilkaset stron prace domowe. Dzieciak odzyskał wolne popołudnia, a Kura straciła nieograniczony dostęp do komputera. Siedzi więc w kąciku, czyta książki lub miesza w garnkach, bo nie ma sumienia burzyć tej sielanki konstruktywnymi zabawami. Przez ostanie tygodnie dzieciak pracował bardzo ciężko.

Egzaminy w singapurskiej szkole są stresujące i męczące, ale Przychówkowi to stres, możliwość rywalizacji i chęć osiągnięcia wysokich wyników dawały siłę do wytężonej pracy.

niedziela, 4 listopada 2012

Cóż tam panie w polityce?

Od wczoraj z oficjalną wizytą przebywa w Singapurze Donald Tusk. Tego pana przedstawiać raczej nie trzeba, ale trochę żałujemy, że polski premier nie znalazła chwilki by spotkać się z rodakami żyjącymi tak daleko do rodzinnego kraju. Chętnie byśmy się zapytali:

  • Cóż tam, panie, w polityce?
  • Chińcyki trzymają się mocno!?*
Tej słonecznej niedzieli dotarło do nas, że świat wielkiej polityki nie jest dla malutkich wyrobników, którzy polski miód zamienili na singapurski ryż i dają się wyzyskiwać przez azjatyckich krwiopijców.

sobota, 3 listopada 2012

Wariatkowo

Skończyły się już egzaminy. W szkole trwa gorączkowe przeliczanie wyników na punkty, które zadecydują o przydziale do klasy. Nauczyciele ciężko pracują, a przy okazji muszą zając dzieciaki, które zmęczone egzaminami poczuły wakacyjną atmosferę i zaczęły trochę rozrabiać. Jedna z nauczycielek z wymyśliła szkolny konkurs Scrabble.

piątek, 2 listopada 2012

Z daleka od domu

  • Czemu jesteś taka smutna? - zapytała Kolumbijka
  • Dziś w Polsce jest święto, ludzie odwiedzają groby swoich bliskim i bardzo żałuję, że mnie tam nie ma - odpowiedziała Kura
  • My też odwiedzamy dziś groby bliskich. Kładziemy na grobie palmy, palimy świeczki, wspominamy bliskich. Moja mama piecze co roku pan de muerto, czyli specjalny chleb na święto zmarłych - powiedziała Kolumbijka i trochę się zasmuciła, że tak ważne święto odbywa się bez niej
  • Mi też jest smutno w każde Qingming - powiedziała Chinka, która opuściła rodzinny kraj dawno temu
  • A wy obchodzicie świeto zmarłych? - zapytała Kura Indonezyjkę
  • Obchodzimy, ale ja jestem Toraja i u nas nawet umrzeć jest trudno. Sam pogrzeb jest bardzo bardzo drogi - powiedziała Indonezyjka.

środa, 31 października 2012

Halloween nie będzie

  • A może przyłączycie się z Przychówkiem do halloween-owego szaleństwa. Nasze dzieciaki w końcu się poznają, a ty zobaczysz coś nowego. Będziemy chodzić w Holland Village - zachęcała amerykańska nauczycielka Kury
  • Chętnie, ale nie damy rady. Halloween jest w środę, a w czwartek Przychówek ma egzamin z science. Musi powtórzyć materiał i dobrze się wyspać - powiedziała smutno Kura
  • Pamiętaj o gramatyce i powiedz poprawnie - wysyczała przez zęby Amerykanka
Kura zapomniała, że rozmawia ze swoją nauczycielką angielskiego i na błędy językowe nie może sobie pozwolić. Częste spotkania, wspólni znajomi i wiele innych drobnych czynników spowodowały, że już dawno zatarły się granice między nauczycielem i uczniem.

wtorek, 30 października 2012

Smoczy owoc

  • Mam herbatę z kwiatem thanh long. Masz ochotę? - zapytała Jednoliterowa
  • Zrób mi kawę jak zwykle - odpowiedziała Kura
Kura odmówiła, bo nie chciała wyjść na ignorantkę, która nie ma pojęcia co to thanh long. Bała się zaryzykować, bo kuchnia Jednoliterowej jest dość oryginalna i pełna składników, które zwykłemu Europejczykowi nie przeszłyby przez gardło.
Kura dopiero po powrocie do domu znalazła w internecie, że thanh long to nic innego jak smoczy owoc zwany też pitaja, truskawkową gruszką i nanettikafruit. Wtedy pożałowała, że nie poprosiła o filiżankę owej herbatki.




poniedziałek, 29 października 2012

Gdy dyrektor bajki opowiada

  • Możesz jeść trochę wolniej. Zachowujesz się przy stole jak prosiak - powiedziała zniesmaczona matka widząc jak Przychówek pochłania ryż z mięsem
  • Nie przesadzaj. Jeść mi się chce. Od 6.30 to można porządnie zgłodnieć - stwierdził dzieciak
  • To czemu nie jesz drugiego śniadania w szkole? - dopytywała Kura
  • Nie mam czasu na jedzenie, bo chodzę do biblioteki. Tam codziennie dzieje się coś ciekawego. Dziś czytała nam bajki pani dyrektor i było super - powiedział Przychówek
Gdyby Kurze ktoś czytał bajki też by nie jadła. Kupując dziecku drugą porcję obiadową, pozazdrościła fantastycznej szkoły gdzie zawsze dzieje się coś fajnego.

sobota, 27 października 2012

Durga Puja

Gdy muzułmanie przygotowywali się do Hari Raya Haji, niektórzy hinduiści świętowali Durga Puja. O istnieniu tego święta dowiedzieliśmy się od małej R, która z uroczym uśmiechem powiedziała, że A nie przyszła do szkoły, bo poszła do świątyni modlić się w kółku, z okazji jakiegoś religijnego święta.  Wiedzieliśmy, że A jest  hinduistką i pochodzi z Bangladeszu, ale o istnieniu takiego święta jak Durga Puja nie mieliśmy pojęcia.
Durga Puja czyli święto zwycięstwo dobra nad złem ma swój początek w mitologii hinduskiej.


czwartek, 25 października 2012

Gdy chłopiec staje się mężczyzną

Bengalskie dzieci zwykle mają krótkie dzieciństwo. Bieda i fatalne warunki życia powodują, że wielu nastoletnich chłopców zamiast się uczyć pracuje w cegielniach i fabrykach ubrań. Wyroby ich rąk często można kupić w sieciowych sklepach znanych marek na całym świecie. Praca dzieci to nie powód do dumy, ale nikt przecież nie skontroluje fabryki na końcu świata.

Nawet gdyby taka kontrola się trafiła to nic udowodnić się nie da. Dzieci pytane o wiek zwykle kłamią jak z nut i dodają sobie kilka lat. Patrząc na umorusane buzie, zniszczone ręce i zmęczone, ale ufne oczy ciężko jest ocenić wiek. Dokumentów tożsamości potwierdzających wiek bengalskie dzieci zwykle nie mają.

Jednoliterowa wiedziała, że jeśli nie podejmie próby, nie postawi wszystkiego na jedną kartę i nie ucieknie z Bangladeszu jej synowie skończą tak samo. Patrząc jak umiera jej córka, idąc kilkaset kilometrów z niemowlakiem na ręku wymarzyła sobie, że zanim jej synowie dorosną będzie ją stać by w Hari Raya Haji kupić barana, a potem całego rozdać biednym. 

środa, 24 października 2012

Plac zabaw

Na naszym osiedlu jest plac zabaw. Plac jest ładny, nowy i prawie zawsze pusty. Mimo tego, że na osiedlu mieszka 100 dzieci w wieku wczesnoszkolnym i tyle samo przedszkolaków dzieci na placu zabaw się nie bawią. Kura myślała, że plac zabaw ma jakiś feler, że jest tam gorąco, głośno lub nieprzyjemnie, ale Przychówek, który testował wszystkie urządzenia twierdzi, że dzięki okolicznym drzewom jest tam przyjemnie chłodno.


wtorek, 23 października 2012

Singapurska demokracja

Przy wejściu do łazienek są włączniki światła i czerwone przyciski, których naciśnięcie powoduje podgrzewanie wody w łazience. Już dawno nazwaliśmy je pstryczki elektryczki i przywykliśmy do ich obecności.
Gdy Kura zaczęła gotować domowe, polskie obiadki i zmywać coś więcej niż szklankę po kawie zaczęła szukać takiego samego guziczka w kuchni.

  • Gdzieś musi być cholerny guzik. Niemożliwe by myli garnki w zimnej wodzie - marudziła Kura, która w największym garze gotowała wodę do zmywania naczyń
  • No nie ma - powiedział Żywiciel, który przyjrzał się każdemu kącikowi w kuchni, schowku, pomieszczeniu gdzie stoi pralka i dodatkowej łazience z której nie korzystamy.
Kura niestety nie miała pojęcia dlaczego projektant nie przemyślał sprawy i nie umieścił opcji pogrzania wody w kuchni. Pogodziła się z faktem, że po każdym domowym obiadku będzie gotowała wodę do zmywania lub kupi zmywarkę.

Na gościnnych występach

  • Jak długo Kurza familia zostanie w Singapurze?
  • Czego uczy się Przychówek na science?
  • Za ile można wynająć mieszkanie w Singapurze?
  • Co robi Kura kiedy nic nie robi?
Odpowiedzi na te i inne pytania można przeczytać na zaprzyjaźnionym blogu W Azji. Zapraszamy serdecznie.

poniedziałek, 22 października 2012

Polskie merci

Błyskawicznie minął nam kolejny rok szkolny. Za chwilę będą wakacje czyli słodkie lenistwo i spanie do południa. W najbliższe wakacje będziemy mieli gości z Polski, którzy razem z nami spędzą święta pod singapurską palmą. To będą ich pierwsze święta w tropikach i chociaż Kura odlicza już dni do przyjazdu gości, to próbuje żyć zwyczajnie i nie planować za dużo. Dziś pożegnała się z pracą w szkolnej bibliotece. W przyszłym roku czeka na nią nowe wyzwanie, którego z pracą w bibliotece pogodzić się nie dało.
Pani z biblioteki, która boleje nad utratą takiego wolontariusza postanowiła pożegnać Kurę najlepiej jak potrafiła.

sobota, 20 października 2012

Guanabana, Kumkwat, Persymona, Salak czyli święty owoc

Pewnego poranka podczas małych zakupów w sklepie spożywczym Kura zobaczyła tłum muzułmanek. Wszystkie tłoczyły się przy stoisku warzywnym i wybierając z kartonu dziwne owoce głośno o czymś dyskutowały. Kura z wrodzonym taktem podeszła do owego tłumy, tak jak muzułmanki wybrała z kartonu kilka dziwnych owoców, a potem uroczo zapytała:
  • Przepraszam jak ten owoc się nazywa?

piątek, 19 października 2012

Azjatycki buntownik

W Singapurze szkolny mundurek jest czymś zwyczajnym. Nikomu tu nie przeszkadza, że szkoły decydują o fasonie koszuli, długości skarpetek i kolorze butów u swoich uczniów.
Mimo tego, że Kura codziennie rano widzi tłum chłopców zmierzających do pobliskiego gimnazjum  nigdy nie przyszłoby jej do głowy, że jakakolwiek szkoła zrównuje zarost na twarzy z brudnymi paznokciami i zakazuje uczniom noszenia brody i wąsów. Naiwna Kura myślała, że gładkie twarze azjatyckich gimnazjalistów to efekt genów, a nie codziennej depilacji przeprowadzanej przed 5 rano. Zwykła rozmowa uświadomiła jej, że bardzo się myliła.

czwartek, 18 października 2012

W sieci

  • Czy zawsze szkolne znajomości kończą się tuż za murami szkoły? - zapytała Kura hiszpańską koleżankę
  • No wiesz, większość dzieci z klasy Przychówka jest chińska więc po lekcjach gnają na zajęcia dodatkowe, potem na muzykę, sport, a jak odrobią lekcje to jest ciemna noc i czas położyć się do łóżka. Nie ma czasu na życie koleżeńskie - powiedziała Hiszpanka
  • Trochę żałuję, że Przychówek nie bawi się po szkole z dzieciakami z klasy. Poza tym znudziło mi się organizowanie atrakcji na każde popołudnie - powiedziała Kura
  • A Przychówek ma telefon? - zapytała Hiszpanka 
  • No właściwie nie ma - powiedziała zawstydzona Kura
  • Jak to nie ma telefonu? Kup dziecku natychmiast. Żyjesz w Singapurze i twoje dziecko nie ma telefonu? Jeśli nie masz tu telefonu to nie żyjesz. Tu każdy ma przyspawany aparat do ręki - powiedziała Hiszpanka

wtorek, 16 października 2012

Towarzyska banicja

Wszystkie singapurskie koleżanki Kury wiedzą, że w piątki Kura jest niedostępna. W prawie każdy piątek pakuje swój tyłek do metra i jedzie na drugi kraniec miasta by pogadać po polsku. Bez Klubu Szarej  Kanapy Kura nie wiedziałaby jak wyglądają randki w Kuwejcie i nie miałaby pojęcia, że w Singapurze płaci się mandat za domową hodowlę komarów.
Koleżanki Kury osiadłe w Singapurze mimo tego, że na co dzień żyją w wielokulturowym społeczeństwie co jakiś czas spotykają się z rodaczkami po to by pogadać w ojczystym języku. Chinki, Malajki i mieszkanki Indii mają łatwiej,  bo jest ich dużo, ale panie przybyłe z innych krajów też sobie radzą.

poniedziałek, 15 października 2012

Noc w bibliotece

  • Przepraszam co tu się stało? - zapytała Kura, która wchodząc do biblioteki potknęła się o rozłożony śpiwór i omal nie straciła zębów
  • Mamy w szkole gości z Japonii i dzieci spały w bibliotece, ale nie zdążyły posprzątać - powiedziała bibliotekarka przeżuwając ciasteczko
  • Myślałam, że japońskie dzieci są bardziej porządne i nie rozrzucają swoich rzeczy gdzie popadnie - zauważyła Kura
  • A nie, japońskie śpiwory leżą tam - oznajmiła i pokazała dwie kupki jednakowych, równiutko ułożonych śpiworów podpisanych japońskimi znaczkami
  • To te czyje są? - zapytała Kura
  • No naszych uczniów. Nasze dzieciaki też spały w bibliotece. Tylko sprzątnąć nie zdążyły, bo musiały iść śpiewać hymn - wyjaśniła bibliotekarka

niedziela, 14 października 2012

Taki sobie orzeszek

  • Ciekawe czy można to wwozić do Singapuru? - zapytała Kura
  • Nie przesadzaj to tylko orzeszek - odpowiedział Żywiciel trzymający w kieszeni prezent od kapitana.

piątek, 12 października 2012

Ankieta i poziom zadowolenia

  • Tu masz ankietę na temat szkoły. Musisz to wypełnić do jutra - powiedział Przychówek i rzucił kilka kartek na stół 
Kura zerknęła na ankietę. Kilka kartek i same nudne pytania.

  • Musisz to oddać? Nie chcę mi się tego wypełniać - stwierdziła z niechęcią, bo od początku roku wypełniła chyba dziesięć ankiet na temat funkcjonowania szkoły
  • Patrz tu jest numer, pani wie, że dała mi ankietę o numerze xxx i jak nie oddam to będzie wstyd. Poza tym te ankiety są z Moe - wygłosił Przychówek i pokazał na kartce stosowny znaczek
  • Myślałam, że skoro nie ma miejsca na wpisanie imienia i nazwiska to ankieta jest anonimowa, ale widocznie mało o życiu wiem - powiedziała Kura i zaczęła wypełniać ową nieszczęsną ankietę.

czwartek, 11 października 2012

Wędka, nie ryba

Azjatycka kuchnia jak na kuchnię przystało stała się kuchnią gotującą. Kura znudzona jedzeniem ryżu przywdziała kuchenny fartuszek i zaczęła gotować domowe posiłki. Nauczyła się robić okrągłe pyzy, chruściki, kefir, biały ser, a ostatnio zaczęła piec chleb.
Produkując swój pierwszy bochenek nawet nie wiedziała, że jest aż tak utalentowana i dzięki sile własnych rąk potrafi wyprodukować lepszy chleb niż singapurskie piekarnie.


wtorek, 9 października 2012

Wesołe jest życie staruszka

Singapurscy seniorzy chińskiego pochodzenia zwykle mieszkają ze swoimi dziećmi i opiekują się własnymi wnukami. To oni dbają by ich potomkowie nie zapomnieli o języku i obyczajach przodków.  Zapracowane dorosłe dzieci reprezentujące obecnie singapurską klasę średnią dość często mówią w domu po angielsku. Gdy za kilkanaście lat odejdzie stare pokolenia wiele dzieci będzie się uczyło języka przodków jak języka obcego. Teraz jednak o zachowanie tradycji dbają babcie, które w ciągu tygodnia zarządzają domem, odprowadzają wnuki do szkolnych autobusów, ćwiczą thai chi i zachowują się jak wszystkie babcie na świecie.
W weekendy singapurskie emerytki wyjmują z szafek swoje paszporty, jadą autobusem do przystani, a potem na kilka godzin zapominają o całym świecie.

poniedziałek, 8 października 2012

Słoneczko

Bardzo ciężko jest w Singapurze zobaczyć zachód słońca. Zmierzch jest tu krótki, a słońce znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Podobno w parku podłużnym można uchwycić słońce, które chowa się do morza, ale tylko w okolicach 19, w dni bezdeszczowe gdy nad wodą nie unosi się mgła. Zobaczenie singapurskiego zachodu słońca graniczy więc z cudem. No cóż nie można mieć wszystkiego, życie wśród wieżowców niedaleko równika musi mieć jakieś wady.


sobota, 6 października 2012

Z wizytą u Pana Kapitana

Jakiś czas temu dostaliśmy zaproszenie do odwiedzenia statku Leisure Word. Polski kapitan, który trafił do naszej azjatyckiej kuchni dzięki rekomendacji jednego z naszych czytelników bardzo chciał nas poznać i pokazać nam prawdziwy statek. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy z tej propozycji nie skorzystali.

piątek, 5 października 2012

Żyć wiecznie

  • Pani nam powiedziała, że w sobotę zmarł dziadek Marudy i nie będzie go kilka dni w szkole - wygłosił dzieciak ze smutkiem w głosie
Kurze też smutno się zrobiło, bo dziadka Marudy znała od pierwszych dni z Singapurze. Starszy pan   chociaż władał 4 językami to nigdy nie nauczył się angielskiego. Nie musiał, jego chiński był tak dobry, że kilka razy w tygodniu przyjeżdżał do szkoły by pomagać małym Chińczykom w zadaniach domowych. Lubił grać w madżonga, a Kurę raczył historią Wietnamu opowiadaną po francusku. Informacja o jego śmierci wycisnęła łzy z wrażliwych dziewczynek, a nauczyciela Przychówka musiała zrobić specjalną lekcję o nieuchronności śmierci.

środa, 3 października 2012

Dobry czas na zakupy

  • To jest dobry czas na kupno domu w tej okolicy. Od lipca ceny domów spadły o 10%, a wynajmu o 20% - powiedział taksówkarz chwilę przed 7 rano
  • Czy ceny spadły przez autostradę i okropny hałas dochodzący z ulicy?- zapytała Kura, która miała nadzieję, że dowie się czegoś interesującego
  • Autostrada  jest tu od kilku lat i nie ma wpływu na cenę domów. To niebezpieczna okolica, bo tu kradną - powiedział taksówkarz i pokazał jeden z domów

wtorek, 2 października 2012

Na stojąco

Wybór kar w singapurskiej szkole jest imponujący. Od pozbawienia chłodnego wiaterku za gadanie  do ciężkich batów za wymuszenia i kradzieże. Kura jako pracownik biblioteki ma szansę zobaczyć jak wygląda codzienne życie szkoły i mimo upływu czasu nie przestaje się dziwić. Raz w tygodniu każda klasa przychodzi na pół godziny do szkolnej biblioteki. Dzieci mają same wybrać książkę i czytać ją przez pół godziny. Jeśli im się książka spodoba mogą ja wypożyczyć, jeśli nie, wrzucają do pudła, a Kura ma zajęcie, bo zanim pojawi się kolejna klasa książki muszą wrócić na swoje miejsce. 

poniedziałek, 1 października 2012

Problem ciążowej wagi

1 października 1924 roku otworzono w Singapurze Kandang Kerbau Hospital czyli szpital położnicy, który działa do dziś. Pierwszego dnia urodziło się w nim pięcioro dzieci (troje Malajów, Japończyk i Chińczyk) ale sława tego miejsca rosła z każdym dniem i obecnie KKH uważany jest za jeden z lepszych szpitali w Azji. Rokrocznie rodzi się tam 100 000 dzieci różnego pochodzenia.


Tam przed rokiem urodziły się śliczne córeczki M - polskiej koleżanki Kury.

sobota, 29 września 2012

Księżycowe ciasteczko

Życie w okolicach równika jest trudne. Gdyby nie liczne święta i festiwale na prawdę byśmy nie wiedzieli, że jest jesień. Trudno jest odróżnić wiosnę od jesieni gdy kwiaty kwitną bez przerwy, a różnica temperatur między "zimą", a "latem" nie przekracza kilku stopni. Festiwal środkowo-jesienny, który w zeszłym roku celebrowaliśmy w community center w tym roku ominęliśmy szeroki łukiem. Nasze codzienne życie jest na tyle interesujące, że nie mieliśmy ochoty oglądać drugi raz tych samych atrakcji. Nie przestaliśmy jednak być łasuchami i zakupiliśmy księżycowe ciasteczka - symbol festiwalu środkowo jesiennego.


piątek, 28 września 2012

Ugościć po polsku


  • Nauczysz moją koleżankę robić polskie faworki? - zapytała Jednoliterowa
  • Z wielką przyjemnością, może przyjść do mnie w przyszły czwartek? - zapytała Kura dumna z tego, że jej skromne faworki robią azjatycką karierę
  • To musi być dziś albo jutro, bo on ma wyjątkowego gościa w sobotę i bardzo potrzebuje coś specjalnego. Odwiedzi ją minister, bo moja koleżanka kupiła niedawno mieszkanie i minister jest bardzo ciekawy jak jej się mieszka - tłumaczyła Jednolitrowa

czwartek, 27 września 2012

Jak poznać Singapurczyka?

Kura zainspirowana archiwalnym wątkiem "Jak poznać Chińczyka?", postanowiła się pobawić i z tłumu singapurskich Azjatów wyłowić prawdziwych Singapurczyków. W tym celu sięgnęła do literatury fachowej i przetłumaczyła na polski spostrzeżenia autora. Jednak im więcej tłumaczyła, tym więcej miała wniosków własnych i tak oto powstał niepoważny porter Singapurczyka widziany i "malowany" oczami Kury.

środa, 26 września 2012

Striptiz miejski

Ulewne deszcze to singapurska codzienność. Zamówienie taksówki podczas singapurskiego oberwania chmury graniczy z cudem, więc Kura uzbraja się w parasol, podwija spodnie do kolan i człapie do przystanku. Dzisiejsza ulewa nie różniła się od poprzednich, a Kura po wejściu do autobusu zajęła miejsce koło grupy gimnazjalistek i pomyślała, że strugi deszczu bardzo ładnie prezentują się w autobusowej szybie.

poniedziałek, 24 września 2012

Atrakcja sponsorowana

Poniedziałki są biblioteczne, podczas układania książek zwykle przydarza się coś co warte jest opisania. Kura miała nadzieję, że w końcu uda się dowiedzieć czemu biedne "Opowieści z Narnii" znalazły się na indeksie ksiąg zakazanych i zrobić zdjęcia odpowiednich książek dla dzieci i młodzieży. Po rozmowach ze swoimi koleżankami wie co ma fotografować. W chińskich książkach bohaterki robią kariery, w malajskich wychodzą dobrze za mąż, a w hinduskich idą służyć do świątyni. Różnice kulturowe widoczne są nawet w literaturze dla dzieci.

niedziela, 23 września 2012

Kto chodzi najszybciej?

  • Jak myślisz kto chodzi najszybciej na świecie? - zapytała Kura
  • Gepard, ale on raczej nie chodzi tylko biega - odpowiedział Żywiciel
  • Nie chodziło mi o zwierzę tylko o naród - Kura nie ustępowała
  • Nie mam pojęcia, ale raczej nie są to Singapurczycy - stwierdził Żywiciel
  • A nie zgadłeś. To Singapurczycy chodzą najszybciej. Chodzą nawet szybciej niż mieszkańcy  Kopenhagi, Berlina, Guangzhou, Nowego Yorku, Paryża i Tokio - powiedziała Kura z niekłamaną dumą, bo niezwykle rzadko wie coś czego nie wie jej mąż.
  • A gdzie ty wyczytałaś te rewelacje? - dociekał Żywiciel 
  • "Singapore at Random" - powiedziała Kura, która coraz chętniej czyta po angielsku.

sobota, 22 września 2012

Na czterech kółkach - Formuła 1

Tłumy ludzi w centrum, specjalne oferty handlowe, wywindowane ceny ze hotele i już wiadomo, że po raz kolejny odbędzie się Grand Prix Singapore wyścig organizowany nocą na zwykłych singapurskich ulicach.
Specjaliści 4 kółek uważają singapurski wyścig za jeden z najbardziej niebezpiecznych na świecie, bo częste deszcze, 23 zakręty i ograniczona możliwość wyprzedzania w połączeniu ze sztucznym oświetleniem mogą być przyczyną groźnych wypadków.


piątek, 21 września 2012

Prawo do wygody

Alkohol w Singapurze jest drogi, bo najwspanialszy na świecie rząd dba, aby ludzie nie popadali w nałogi. Do każdego napoju z procentami dorzucony jest wysoki podatek, więc zwyczajne piwo staje się drogą przyjemnością.
Ludzi w stanie nieważkości poza okolicami tłumnie odwiedzanymi przez turystów właściwie się nie widuje.
Gdy w miejskim autobusie Przychówek poczuł smrodek alkoholu i zobaczyła zawianego gościa chwiejącego się na boki mocno się oburzył:

czwartek, 20 września 2012

Dogonić króliczka

Edukowana w zamierzchłych czasach Kura pamięta, że na początku jej szkolnej edukacji skala ocen zaczynała się od dwói i kończyła na piątce. Wszystko było proste, jasne i klarowne, kto wszystko umiał dostawał piątkę, kto umiał mniej dostawał czwórkę. Tróję dostawał ten co się za mocno nie wykazał, a z dwóją na świadectwie powtarzało się klasę.
Gdy Kura trochę podrosła polską skalę ocen rozszerzono i dołożono, szóstkę dla geniuszów oraz pałę. Dwója awansowała i stała oceną pozytywną oraz przedmiotem pożądania wszystkich leni.

środa, 19 września 2012

Ministerstwo czystości

Każdy singapurski hawker center dwa razy w roku przechodzi gruntowny lifting. Na kilka dni zawieszone jest gotowanie, smażenie i parzenie kawy. Stoiska muszą się zamknąć, bo na teren hawker center przyjeżdżają firmy sprzątające z wielkimi maszynami czyszczącymi, które myją podłogę z pleśni i czyszczą okoliczną kanalizację.
Kura patrząc na zamknięte budki miła wrażenie, że znalazła się wśród singapurskich bloków tuż przed ich wyburzeniem. Miejsce wyglądało jak opuszczone i w niczym nie przypominało gwarnego hawker w którym Kura popija kawę z koleżankami.


wtorek, 18 września 2012

Atrakcja tygodnia - gotowanie w koreańskim domu

Od wspólnego mieszania w garach zaczęły się Kurze znajomości oraz nauka angielskiego. Chociaż kurzy język daleki jest od ideału, a ona sama nie ma zdolności lingwistycznych to zdanie :
  •  Daj mi łyżkę
potrafi powiedzieć w 4 językach. Wszystko za sprawą wspólnego gotowania. Kura, która bardzo rzadko gotuje we własnym domu miała okazję przygotować malajskie pierogi, sushi, paellę i najbardziej oryginalne spaghetti na świecie. Ostatnio trafiła się kulinarna gratka czyli przygotowanie  bibimbap w prawdziwym koreańskim domu. 

Zdjęcie pochodzi z Wikipedii. 

niedziela, 16 września 2012

Kartka z kalendarza - 16 września

W 1923 roku urodził się Lee Kuan Yew zwany przez złośliwców ojcem narodu. Bez jego charyzmy i  kontrowersyjnych pomysłów Singapur nadal byłby małym państwem na końcu świata, a nie azjatyckim tygrysem.
W 1977 roku odbyła się premiera filmu animowanego "Wielka podróż Bolka i Lolka", kto go oglądał z pewnością marzył o zobaczeniu wieży zegarowej w Londynie oraz pomnika wielkiego Buddy.
W 1993 roku ostatni oddział wojsk rosyjskich opuścił Polskę, a w kraju nad Wisłą natychmiast spadło spożycie napojów wysokoprocentowych.
http://nonsensopedia.wikia.com

sobota, 15 września 2012

Bliskie spotkania z ...

  • Uważaj na sznurek - powiedziała pewna Indonezyjka gdy Kura jeszcze przed świtem zmierzała w stronę przystanku autobusowego
  • Uważam - odpowiedziała Kura. 
Usiłując zrobić duży krok i ominąć sznurek usłyszała dziwny pisk. Coś co Indonezyjka wzięła za  sznurek uciekło w zarośla.

  • Co to było? - zastanawiała się Kura
  • Pewnie szczur - odpowiedziała Indonezyjka ze spokojem
  • Szczur w czystym, walczącym z każdym komarem Singapurze? To niemożliwe - stwierdziła Kura
  • Taki klimat. Karaluchów, mrówek, szczurów i gekonów nie unikniesz - odparła indonezyjska koleżanka

piątek, 14 września 2012

Język Wu

Indonezyjczyk ze szkoły Przychówka chociaż w domu używa bahasa indonesia, jako język matki wybrał język malajski. Pulchna R, która z tatą rozmawia po arabsku, z mamą w języku tagalog uczy się malajskiego i powtarza, że to jej język ojczysty. Wielu Koreańczyków, Wietnamczyków w rubryce język ojczysty wpisuje mandaryński. W Singapurze naprawdę ciężko jest się połapać jaki język i dla kogo jest językiem ojczystym lub językiem matki. To co dzieci mają wpisane w szkolnych dokumentach nie zawsze pokrywa się ze stanem faktycznym. 

czwartek, 13 września 2012

Jak Kura ser warzyła

Bez wet marketu nie byłoby smacznych pomidorów, fasoli szparagowej, kurczaków ważących więcej niż 1,5 kg i słoniny, która daje się przetopić na skwarki. Mokry sklep, a właściwie bazar przy szkole Przychówka jest  miejscem gdzie Kurę znają już wszyscy. Niektórzy nawet starają się powiedzieć po polsku "dzień dobry", gdy Kura idzie na poranne zakupy.
Mimo znajomości, wielu odwiedzin w wet markecie i kilkunastu prób nie udało się Kurze kupić białego sera.

  • Nie to nie, bez łachy sama sobie zrobię - pomyślała Kura
Prześledziła proces technologiczny produkcji sera i przy pomocy aptecznych bakterii próbowała zakwasić australijskie mleko i wyprodukować domowy ser biały.


wtorek, 11 września 2012

Wyścig szczurów

Kawa pita w hawker center stała się obowiązkowym punktem dnia dla Kury i jej koleżanek. Codziennie pół godziny przed końcem lekcji w szkole Przychówka Kura i jej koleżanki zasiadają na plastikowych taboretach, płacą 1,2 dol za kawę i rozkoszując się niebiańskim aromatem napoju gadają o pierdołach.

  • Przez jakiś czas nie będę przychodziła na kawę - powiedziała Kura sącząc napój
  • Czy to oznacza, że Przychówek będzie wracał sam do domu, a ty przestaniesz przejeżdżać do szkoły? - dopytywały Azjatki

poniedziałek, 10 września 2012

Indeks ksiąg zakazanych

Ostatnia niedziela upłynęła pod hasłem porządków. Przychówek, który swoje książki przechowywał wszędzie łącznie z łóżkiem i półką w łazience, dostał nowy regał, który w końcu ogarnął bałagan wśród jego skarbów.
Wydobycie książek z szafy, pudeł, kartonów i innych dziwnych miejsc było doskonałą okazją do przejrzenia biblioteczki dzieciaka i pozbycia się sporej części książek z których Przychówek wyrósł. Książki polskojęzyczne to w Singapurze towar deficytowy i zawsze jest kolejka chętnych, którzy je przygarną.

niedziela, 9 września 2012

Niełatwo być nauczycielem

W pierwszy piątek września singapurscy nauczyciele mają swoje święto. W tym roku szkolne obchody ze względu na ferie zostały przesunięte na 31 sierpnia, ale mimo zmiany daty niespodzianek nie było. Dzieciaki zaprezentowały się w tańcach narodowych, pośpiewały, podziękowały nauczycielom za codzienny trud i wybrały ulubionych belfrów. Najsympatyczniejszą nauczycielką klas młodszych została pani R, zeszłoroczna nauczycielka Przychówka, a w klasach starszych pani C, która uczy naszego dzieciaka w tym roku. Wścibska prawie zzieleniała ze złości, gdy po raz kolejny nie załapała się do grupy ulubionych nauczycieli.
Gdyby Kura  miała okazję z nią porozmawiać to bez złośliwości powiedziałaby, że singapurskie nagradzanie według zasług bardzo jej się podoba.

sobota, 8 września 2012

Przysługa

  • Może zajrzysz do nas w sobotę z mężem i chłopcami? Zrobię chruściki - zachęcała Kura Jednoliterową podczas rozmowy telefonicznej
  • Pracuję w sobotę i w niedzielę - odpowiedziała Jednoliterowa
  • A za tydzień? - dopytywała Kura
  • Też pracuję. Mój synek był chory dwa tygodnie, a ja byłam z nim w domu teraz muszę odpracować wszystkie godziny. Praca w weekendy i święta liczy się podwójnie więc sama rozumiesz - powiedziała smutno Jednoliterowa
  • Czekaj, ale Twój synek był chory nie dostałaś zwolnienia na dziecko? - dziwiła się Kura

piątek, 7 września 2012

Dapur indonesia czyli jedzenie na Batam

W Singapurze, Kuala Lumpur, Melace, BangkokuHong-Kongu trudno nie jeść. Nawet największe marudy odwiedzające te miejsce nie pozostaną głodne. Na Batam gdzie turyści siedzą w zamkniętych enklawach jedzenie może się okazać kulinarnym rajem lub piekłem na talerzu. Przychówek, który nie należny do niejadków pierwszego dnia podczas obiadu jadł tylko chrupki, wielkie prażynki i pił bardzo dużo wody. Nic mu nie smakowało. Wołowina była żylasta, kurczak niesmaczny, a do zwykłego ryżu dolano mleka kokosowego, którego dzieciak nie lubi. Żywiciel też krzywił się nad swoim talerzem, bo ani nasi goreng ani nasi lemak jakoś nie przypadły mu go gustu. Kura zaś zajadała się pikantnym jedzeniem i kukurydzą z puszki, która pełniła rolę sałatki. Mimo sprzyjającego klimatu wybór warzyw w hotelowej knajpce był skromny i ograniczał się do warzyw z puszki i sałaty.

Tzw. sałatka szefa

środa, 5 września 2012

Cпасибо spa

Skoro Kurza familia zawitała do ekskluzywnego resortu postanowiła udać się do spa. Dla Kury, Żywiciela i Przychówka była to pierwsza wizyta w tego typu gabinecie.

  • Dwie godziny robią zwykły manicure i pedicure? - dziwiła się Kura widząc katalog usług
  • Zrelaksuj się jesteś na wakacjach. Spieszy ci się gdzieś? - pytał Żywiciel
Chwilę przed umówionym czasem trójka turystów z Polski poszła na serię zabiegów upiększających. Już przy wejściu zostali pozbawieni obuwia i uraczeni obrzydliwą herbatką miodowo-imbirową, której nie byli w stanie wypić.

wtorek, 4 września 2012

Trzy dni z życia milionera

By zostać milionerem nie trzeba wygrać w totolotka ani odziedziczyć wielkiej fortuny. Wystarczy w  kantorze wymienić singapurskie dolary na indoezyjskie rupie i już można cieszyć się milionami w kieszeni. Kurza familia też chciała pożyć jak milionerzy i po wizycie w kantorze wyjechała na Batam. Jedną z kilku indonezyjskich wysp w archipelagu Riau.

sobota, 1 września 2012

Dzień bloga

Jakoś pouciekały nam dni w kalendarzu. Najpierw zapomnieliśmy o urodzinach Najwspanialszej na świecie Teściowej, a potem przegapiliśmy 31 sierpnia czyli Blog Day, dzień w którym blogerzy polecają inne blogi. Teściową jakoś udało się przeprosić, więc chyba nasi czytelnicy wybaczą nam dzień zwłoki i odwiedzą blogi które my sami bardzo lubimy.

piątek, 31 sierpnia 2012

GEP

Gdy polscy uczniowie pakują swoje tornistry by rozpocząć kolejny rok szkolny, Przychówek przegląda swoje stare polskie książki, bo chociaż do szkoły polskiej nie pójdzie to ma ambitny plan nie odstawać od polskich rówieśników pod względem znajomości literatury polskiej. Na razie pracuje dzielnie. Pozbawiony matki goniącej do polskich lekcji sam zauważył, że brakuje mu polskich słów do wyrażenia  myśli. Coraz chętniej sam dopomina się o polską literaturę, a po cichu podczytuje "Niepoważny słowniczek rodziny Miziołków". Nie sprawdziły się czarne wizje koleżanek Kury, które uważały, że zainteresowanie językiem ojczystym odbije się negatywnie na szkolnych ocenach.

czwartek, 30 sierpnia 2012

Ojojoj

Do najgorszych wpadek Kury nie należą ani błędy językowe, ani gafy towarzyskie, ani umycie zębów szczoteczką Żywiciela. Największą gafę Kura popełniła przedwczoraj zapominając o urodzinach Najwspanialszej na świecie Teściowej. Teraz mówiąc delikatne ma przekichane.


środa, 29 sierpnia 2012

Wypożyczalnia

Podobno tylko pierwsze półtora roku emigracyjnego życia jest fajne, potem życie powszednieje, mniej rzeczy dziwi i robi się zwyczajnie i nudno. Ta prawidłowość chyba nie dotyczy Singapuru, bo tu człowiek zaskakiwany jest bez przerwy.
Gdy Kura przywykła, że można błysnąć towarzysko nosząc na ramieniu wypożyczoną torebkę Louis-a Vuitton lub Prady i gdy bez emocji przyjęła, że jej koleżanki chętnie korzystają z tego typu wypożyczalni tuż przed odwiedzinami w rodzinnych stronach została zaskoczona znowu.
Wystarczyła wizyta w przypadkowym centrum handlowym by się dowiedzieć, że w Singapurze można wypożyczyć nie tylko samochód, kanapę czy obraz, ale też roślinę.

wtorek, 28 sierpnia 2012

Na gorąco

Singapurczycy uwielbiają zimno więc chłodzą centra handlowe, autobusy, kina oraz uliczne bary i szkoły.
Chłodne powietrze z wiatraka lub klimatyzatora stało się wyznacznikiem statusu i sposobem na dyscyplinowanie dzieci w szkole. Jeśli uczniowie rozrabiają za bardzo nauczyciele bez skrupułów pozbawiają podopiecznych podmuchu świeżego powietrza na kilka godzin. W sali wypełnionej dziećmi temperatura rośnie szybko, a zdobywanie wiedzy robi się mało komfortowe.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Jak Kura drogę na Orchard tłumaczyła

W zwyczajny singapurski dzień do Kury stojącej na peronie podszedł młody bladolicy chłopak i zapytał :

  • Do you speak English?
  • Yes - odpowiedziała 
Czasy gdy Kura zaczynała rozmowę od informacji, że słabo mówi po angielsku minęły już bezpowrotnie i chociaż nikt jej jeszcze nie posądził o brytyjskie korzenie, to w normalnych życiowych sytuacjach jakoś sobie radzi i czasem może pomóc zabłąkanym podróżnym.
Rozmówca Kury bardzo chciał wiedzieć jak dojechać do Orchad road. Gdy Kura tłumaczyła trasę dojazdu niespodziewanie wyrosło przed nią towarzystwo Bladolicego w postaci barczystego dryblasa i dwóch eterycznych blondynek i zasypali Kurę potokiem pytań:

niedziela, 26 sierpnia 2012

Piknik rodzinny i Marina Barrage

Azjatycki wirus znów wyłączył Kurę z aktywnego życia, przez dwa dni Kura zachowywała się jak idealny noworodek i spała po 20 godzin na dobę, ale gdy wyzdrowiała pognała na piknik rodziny zorganizowany przez korporację Żywiciela. Liczyła na spotkanie pani Ładnej i pana S oraz pana G, ale z niewiadomych powodów ci się nie pojawili. Piknik rodzinny wyglądał tak samo jak wszystkie pikniki rodzinne w korporacji. Było trochę durnych zabaw, trochę gadania, ale dużo żarcia i śmieszne lody robione z napojów gazowanych w metalowych pojemnikach.