Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

wtorek, 11 grudnia 2012

W sercu miasta

W sercu wielkiego miasta stoi biały kościół. Jego opis rzadko pojawia się w turystycznych przewodnikach, więc nieświadomi turyści zwyczajnie go omijają nie wiedząc, że mijają Armenian Church of Saint Gregory the Illuminator czyli najstarszy kościół chrześcijański w Singapurze zaprojektowany przez George Drumgoole Coleman-a, który był pierwszych architektem tego miasta.

Kościół został zbudowany na planie ośmiokąta w stylu brytyjskiego neoklasycyzmu na wzór St Gregory's Church w Echmiadzin, ale bryłę dostosowano do klimatu Singapuru. Pojawiły się więc ganki zapewniające cień oraz okna zapewniające dobra wentylację. Do dziś w kościele znajduje się ołtarz i ratanowe ławki zaprojoktowane przez Coleman-a.






O tym niezwykłym miejscu dowiedzieliśmy się od zaprzyjaźnionej Turczynki, ale po przekroczeniu bramy byliśmy na siebie źli, że tak długo omijaliśmy to miejsce. W kościelnym ogrodzie panuje niezwykła atmosfera, aż trudno uwierzyć, że jest się w środku wielkiego, tętniącego życiem miasta. W cieniu wielkiej palmy czas się dziwnie zatrzymał.






Historyczne mogiły, które zostały przeniesione z miejskiego cmentarza i wielka tablica informacyjna tuż przy wejściu nie pozostawią złudzeń, że za jakiś czas opis Armenian Church pojawi się w popularnych przewodnikach i miejsce przestanie być spokojne i ciche. 

Zanim to się stanie koniecznie musimy wybrać się do tego kościoła jeszcze raz. Musimy się dowiedzieć  czy naprawdę wszyscy księża ormiańscy noszą brody, a bardzo długie msze odprawiane w jezyku grabar (staroormiański) dzięki śpiewom mijają bardzo szybko.

4 komentarze:

Lubię takie miejsca gdzie można odsapnąć od zgiełku i zatopić się w ciszy. Jak tak rodzice? Nacieszyli sie juz singapurskim śłońcem czy nadal pracują nad opalenizną...:)?

Sznupcia dozuję im te przyjemności;)dziś dla odmiany odwiedziliśmy basen publiczny pod gołym niebem. Singapurskie słońce pieści ich jakieś 6 godzin dziennie przez pozostały czas leje jak z cebra.

Sznupcia zadała pytania o Rodzicach, toż nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z Tobą Kuro, że to magiczne miejsce a sam kościółek -czysto, spokojnie i jasno; ławki bardzo mi się spodobały, pozdrawiam ze zmarzniętej ziemi :-)

przepiękna droga krzyżowa - najpiękniejsza, jaką widziałam, choć tylko na zdjęciach u Was

Prześlij komentarz