Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

Jumbo kraby

Zaprzyjaźniony z nami smakosz od długiego czasu polecał nam restaurację gdzie serwują najlepszego kraba w mieście. Od czasu gdy jedliśmy kraba, minęło już ponad pół roku więc postanowiliśmy dać skorupiakowi jeszcze jedną szansę.

Thaipusam

Kolejne święto za nami tym razem bez dnia wolnego, ale za to wyjątkowo widowiskowe. Podczas pełni księżyca w styczniu lub lutym (według tamilskiego kalendarza w miesiącu thai) świętuje się narodziny boga wojny Murugana, młodszego z synów Śiwy i Parwati.

Po hiszpańsku

Korporacja wyciska z Żywiciela wszystkie soki. Codziennie pan mąż wychodzi do pracy chwilę po ósmej rano, a wraca tuż przed dziewiątą wieczorem. Oj, zatęskniliśmy za Europą i jej godzinami pracy. Za europejskim jedzeniem też zatęskniliśmy.

Więcej ludzi niż kwiatów

Namówiona przez uliczne billboard-y Kura bardzo chciała zobaczyć coroczną wystawę kwiatów na wyspie Sentosa. Na kwiatową wyprawę namówiła panią I, ale jej synek się rozchorował i pani I musiała zrezygnować z podziwiania kwiatów.

Chiński Nowy Rok - przygotowania

Zaczęliśmy 4 dniowy weekend. W poniedziałek i we wtorek ulice się wyludnią i zamkną się wszystkie sklepy, food court-y i centra handlowe prowadzone przez Chińczyków. Cześć sklepów i punktów gastronomicznych będzie zamknięta również w niedzielę, a Chińczycy zostaną w swoich domach lub odwiedzą swoje rodziny.

Chleb dla Janka

Pracowy kolega Żywiciela powiedział wtedy, że w latach 70 XX wieku, w Malezji obcokrajowcy ciągle prosili pewnego ulicznego kucharza o smażenie omletów z cebulą. Postanowił więc stworzyć coś co by zasmakowało jego klientom i włożył usmażony omlet do długiej bułki doprawił sosem chili i nazwał to Roti Johna.

Światło świąt

Filipińska legenda opowiada o królu, który przed śmiercią, chciał ustanowić następcę tronu. Pewnego ranka wręczył swoim synom po pięć monet i kazał zapełnić za te pieniądze szopę w zamku

Moda i uroda

Przychówek przywykł do tego, że jego blond włosy i bardzo jasna cera wzbudzają sensację, jednak ani my ani nasz dzieciak nie byliśmy przygotowani na publiczny, zbiorowy zachwyt.

Kuchnia chindian czyli kolacja na dachu

Na tą restaurację trafił przypadkiem Żywiciel w internecie. Otworzyła się zaledwie trzy tygodnie temu na dachu sześciopiętrowego sklepu z hinduskiej dzielnicy - Mustafa Center. Restauracja Kebabs'n'Curries serwuje jedzenie typowe dla hindusów i kuchnię chindian czyli chińskie jedzenie przyrządzane na sposób hinduski.

Wesołego Deepavali

Mamy kolejną sobotę w środku tygodnia czyli Deepavali (Depawali, Dipavali, Dewali, Diwali, Divali, Dipotsavi, Dipapratipad, दीपावली).

sobota, 31 marca 2012

Inna twarzy Singapuru..

Singapur z obrazka lub artykułu prasowego to mały, niezwykle bogaty kraj z pięknymi wieżowcami oświetlonymi tysiącem lampek, gdzie obok siebie żyją ludzie wielu kultur. Miasto, które my znamy, jest wielokolorowe i wielokulturowe, ale nie zawsze jest bogate.
Zanim tu zamieszkaliśmy domyślaliśmy się, że w bogatym mieście nie zawsze żyją bogaci ludzie, a dziś zobaczyliśmy inny Singapur daleki od obrazków z katalogu.

piątek, 30 marca 2012

Tylko posmakować...

  • Mamo kup mi Oliwiera Twista, bo prawie wszystkie dzieci już znają tę książkę - powiedział ze smutkiem Przychówek  
  • Kupię, ale czemu chcesz akurat Oliwiera Twista? - zapytała Kura
  • My w szkole czytamy tylko fragmenty - zasmucił się Przychówek
  • Jak to fragmenty? - zdziwiła się Kura 
  • Pani nam czyta na głos jeden rozdział i potem sobie dyskutujemy - oznajmił Przychówek
  • To fajnie - odpowiedział Kura najbardziej zadowolona z tego, że dzieci dyskutują o książkach. 
  • Pani czyta tylko w piątki i trzeba długo czekać na następną cześć, a ja chcę wiedzieć co jest w następnym rozdziale już teraz, bo książka jest ciekawa - wygłosił dzieciak 

czwartek, 29 marca 2012

Gorąca joga

Ulubiona, francuska koleżanka Kury wyjeżdżając z Singapuru zostawiła jej karnet na lekcje jogi. Karnet straci ważności za dwa miesiące i miał do wykorzystania 8 godzinnych zajęć. Kura nie byłaby sobą gdyby nie zechciała zobaczyć jak wyglądają zajęcia, które K tak lubiła.
Gdy poszła pierwszy raz do najbliższego community center pani z recepcji popatrzyła na nią jak na wariatkę. Kura nie miała bladego pojęcia w jakich zajęciach jogi chce uczestniczyć, ale pytała się gdzie jest szatnia i czy są prysznice. Jakaś miła pani słysząc wymianę zdań powiedziała, że nikt po zajęciach się nie kąpie, nikt też się nie przebiera, bo wszystkie panie mieszkają niedaleko, ale dobrze jest mieć własny ręcznik. Ta sama pani opowiedziała z jakich zajęć może skorzystać w ramach karnetu, ale dla Kury wszystkie nazwy brzmiały tak samo dziwacznie (hatha joga, asthanga joga, bikram joga) i kompletnie nic jej nie mówiły.

środa, 28 marca 2012

Szczęsliwego zakończenia nie będzie...

Dramat europejskiego Romea i azjatyckiej Julii niechcący uświadomił nam, że nawet gdybyśmy bardzo się starali to i tak nie zrozumiemy mentalności ludzi żyjących obok nas.

Wprowadzenie

Malajski Wściekły Ojciec uznał, że jego córka zbyt mocno zaprzyjaźniła się z hiszpańskim kolegą i postanowił przerwać proces demoralizacji. Zakazał nie tylko pozaszkolnych kontaktów, ale zabronił córce chodzić do szkoły, którą uznał za siedlisko grzechu i moralnego zepsucia.
Poprosił dotychczasową szkołę o wydanie dokumentów córki i zapowiedział, że umieści dziecko w szkole koranicznej, gdzie uczą się pobożne muzułmanki. Wściekły ojciec ignorował informacje, że po szkole koranicznej trudniej będzie córce dostać się na studia i odrzucił propozycję przeniesienie córki do klasy równoległej w tej samej szkole.

wtorek, 27 marca 2012

Gdzie mieszkają karaluchy?

Żywiciel zamordował wielkiego, brązowego azjatyckiego karalucha. Wąsacz był tak wielki, że Kura bała się do niego podejść. Piszcząc poprosiła męża o pomoc. Domowy bohater przy pomocy buta zrobił z owada miazgę.

  • Weź tu posprzątaj , bo ja się brzydzę - powiedział Żywiciel trzymając karalusze zwłoki.

poniedziałek, 26 marca 2012

Ocenieni- czyli nikt nie jest doskonały

Odnalazła się pani C a wraz z nią testy naszego dzieciaka. Najbardziej zadowoleni jesteśmy z angielskiego i tego, że nasz Przychówek zaledwie po roku nauki w singapurskiej szkole był w stanie napisać test z angielskiego na 80%. Przychówek czyta i mówi po angielsku tak jak jego singapurscy rówieśnicy. Czasem zaskakuje ojca znajomością słów, których raczej nie uczą w szkole.

niedziela, 25 marca 2012

Cud na głowie

Przyjaźń z Jednoliterową jest najbardziej niezwykłą rzeczą jaka przydarzyła się w kurzym życiu.  Dzięki niej Kura zajrzała do świata kobiet islamskich. Świata o którego istnieniu jeszcze niedawno nie miała pojęcia. Już jakiś czas temu zastanawiała się:

  •  Jakich kosmetyków używają jej muzułmańskie koleżanki?

sobota, 24 marca 2012

Nie wierz w reklamę

Zachęceni recenzjami w postanowiliśmy odwiedzić Bar B Q i zjeść tam kolację. Kelner usadził nas przy  stole tak, że wszyscy przechodzący ulicą ludzie widzieli, iż jemy w tej restauracji. Już kolejny raz spotkał nas "taki zaszczyt" w restauracji prowadzonej przez Hindusów. Obcokrajowcy zwykle przyciągają innych obcokrajowców więc jest o co walczyć. Po odwiedzinach w bufecie malajskim i singapurskim po miejscu tak reklamowanym spodziewaliśmy się czegoś na podobnym poziomie.

 

piątek, 23 marca 2012

A brudasy siedzą w kozie

  • Dzisiaj było w szkole sprawdzanie czystości - powiedział Przychówek
Obyczaje w singapurskich placówkach edukacyjnych już dawno przestały Kurę dziwić, więc sprawdzanie czystości ubrania, włosów, rąk i butów przyjęła obojętnie. Ciekawa była jednak jak wypadł jej Przychówek, który potrafi brać godzinny prysznic bez użycia mydła  i umyć jedną nogę oraz połowę włosów na głowie podczas wieczornej kąpieli.

czwartek, 22 marca 2012

Różnice kulturowe

  • Czy ty mieszkasz między dwoma stacjami metra niedaleko anglikańskiego kościoła? - zapytała W Hinduska znajoma
  • Dokładnie tak - odpowiedziała Kura 
  • Chodzisz do tego kościoła? - zapytała W
  • Nie, bo to jest kościół anglikański, a ja jestem katoliczką - powiedziała Kura
Kura zastanawiała się jak ładnie i poprawnie wytłumaczyć subtelne różnice między kościołem katolickim, a anglikańskim gdy znajoma powiedziała:

środa, 21 marca 2012

Na zakupy do Malezji.

  • Co robiłaś w ferie? - zapytały malajskie koleżanki Kury
  • Byłam w Malezji - odpowiedziała Kura
  • Co kupiłaś? - zapytały chórem koleżanki 
Kura się uśmiechnęła, bo kupiła ubrania, ale nie pojechała do Malezji na zakupy. Odbyły się one przy okazji łażenia po mieście, które byłoby fascynujące nawet bez centrów handlowych.

wtorek, 20 marca 2012

Chicken rice

  • Co powinniśmy zjeść podczas kilkudniowego pobytu w Singapurze? - zapytali kiedyś polscy znajomi Żywiciela
  • Warto spróbować kraba najlepiej w parku jedzeniowym, zupę montowaną i chleb dla Janka - powiedziała Kura 
  • Satay-e - dorzucił Przychówek
  • Koniecznie musicie zjeść chicken rice, bo to narodowe danie Singapuru - powiedział Żywiciel, który pokochał kurczakowy ryż.

poniedziałek, 19 marca 2012

Wszystko jest w książce

  • Jak ci minął dzień? - zapytała Kura
  • Beznadziejnie - odpowiedział Przychówek
  • O, to coś nowego - zauważyła Kura
Od pierwszego dnia pobytu w singapurskiej szkole dzieciak wychodził ze szkoły radosny i uśmiechnięty, a potem przez pół godziny opowiadał czego się nauczył, co było interesującego i co się nie podobało.

niedziela, 18 marca 2012

Wielka siostra

  • Miałaś do mnie przysłać sms-a jak już wrócisz z Malezji do Singapuru - powiedziała Jednoliterowa z wyrzutem podczas rozmowy telefonicznej.
  • Wiem, ale te dwa dni tak szybko mi zleciały i trochę zapomniałam - odpowiedziała Kura, której było wstyd, że nie dotrzymała obietnicy
  • Kupiłam Ci zakładkę do książki z meczetem - próbowała załagodzić sytuację Kura
  • Wiem czytałam na blogu - rzekła Jednoliterowa
  • Po polsku? - ucieszyła się Kura
  • Nie po angielsku i francusku z elektronicznym tłumaczem, źle tłumaczył, ale dałam radę zrozumieć - powiedziała Jednoliterowa
  • Chyba, się o mnie martwiłaś jak byłam w Malezji? - zapytała Kura 
  • Modliłam się za ciebie i twoją rodzinę byście szczęśliwie wrócili do domu.
  • Malezja to nie koniec świata - oznajmiła Kura i zrozumiała, że w jej głowie pojęcie "koniec świata" zmieniło miejsce.
  • Dziękuję bardzo, że się za mnie modliłaś, ale czy Allah nie jest zły, że modlisz się za niewiernych? - zapytała Kura
  • Nie jest zły, bo Allah dba o dobrych ludzi zawsze. Ja mu tylko o was przypominałam - powiedziała jakby modlitwa za Kurzą familię była dla niej czymś oczywistym.

sobota, 17 marca 2012

Przepis na towarzyską kompromitację.

By skompromitować się towarzysko należny:
  • Zaprosić znajomych i chcieć poczęstować ich polskim jabłecznikiem
  • Australijskie masło, singapurskie jajka, nowozelandzką śmietanę, włoską mąkę i ciut soli niewiadomego pochodzenia należny połączyć ze sobą i stworzyć kruche ciasto. 
  • Schłodzone ciasto wyłożyć na blaszkę i dołożyć wcześniej uprażone angielskie jabłka
Jabłecznik należy piec w temperaturze 150*C przez 25 minut.  Ciasto trzeba wyjąć gdy całe mieszkanie zacznie pachnieć jabłkami, a sąsiedzi czując zniewalający zapach zaczną dostawać ślinotoku.

piątek, 16 marca 2012

Strzeż się tandas i nie tylko

Gdy Żywiciel powiedziała w pracy, że jedzie na kilka dni do Kuala Lumpur wszyscy jego koledzy pytali się:
  •  Po co tam jedziesz przecież nic ciekawego tam nie ma?
Po kilku dniach w stolicy Malezji możemy powiedzieć, że jest to miasto egzotyczne, ciekawe i  zupełnie do Singapuru niepodobne.

W mieście lwa stolik w food court-cie tubylcy rezerwują kładąc chusteczki, parasol lub portfel. Ludzie, którzy szukają wolnego miejsca omijają te z cudzymi portfelami i parasolami. Na początku naszego pobytu w Singapurze bardzo się dziwiliśmy nietypowym rezerwacjom. Teraz sami kładziemy swoje plecaki i parasolki, a potem uznajemy stolik za zarezerwowany. Do wygody łatwo było przywyknąć, ale do życia w Kuala Lumpur też byśmy się przyzwyczaili chociaż lepiej nie zostawiać tam niczego co ma jakąkolwiek wartość. Przed kieszonkowcami szukającymi okazji przestrzegają nie tylko przewodniki turystyczne, ale też znaki drogowe. W Kuala Lumpur popularne jest wyrywanie torebek spacerującym paniom przez motocyklistów, pędzących na swoich jednośladach. Zanim ofiara zdąży zareagować jej torebka jest już dwie ulice dalej.


czwartek, 15 marca 2012

Hidżab, nikab, tunika i sari czyli o ubraniach w Kuala Lumpur

Azja Południo-Wschodnia to obszar  ponad 4 mln km² z: Birmą, Tajlandią, Kambodżą, Laosem, Wietnamem, Malezją, Singapurem, Indonezją, Timorem Wschodnim, Brunei i Filipinami. W każdych z tych państw żyją ludzie, którzy kiedyś wydawali nam się tacy sami. Teraz wiemy, że każde z tych państw jest inne, ma swoje tradycje i upodobania również w kwestii ubioru.
Zanim odwiedziliśmy Malezję słyszeliśmy wiele sprzecznych na temat ubioru Malajek. Sami spodziewaliśmy się, że ludzie na ulicach Kuala Lumpur będą wyglądać tak samo Singapurczycy.

  • Skoro Singapur wyrósł z Malezji, ma podobne dziedzictwo kulturowe to ludzie będą ubierać się podobnie - myślała Kura
Spacery po stolicy Malezji zweryfikowały zasłyszane opinie i nasze wyobrażenie. Dużo kobiet chodziło ulicami Kuala Lumpur w nikabie całkowitym. W Singapurze poza Jednoliterową tylko kilka razy widzieliśmy taki ubiór, w Kuala Lumpur przez kilka dni widzieliśmy kilkanaście kobiet ubranych w ten sposób.Wszystkie miały pięknie pomalowane oczy, a towarzyszące im roześmiane dzieci były ubrane zwyczajnie. Dziewczynki miały gołe główki z pięknymi, kręconymi czarnymi włosami, a mężowie zwykle cienkie spodnie i koszulę z krótkim rękawem. Możliwe, że były to turystki z krajów arabskich, które lubią odwiedzać Malezję by zrobić tanie zakupy.


środa, 14 marca 2012

W miejskiej dżungli

W mądrych przewodnikach wyczytaliśmy, że po Kula Lumpur jeździ autobus turystyczny, który podwozi do najciekawszych punktów w mieście. Mając dobre doświadczenia z autobusem turystycznym w Singapurze postanowiliśmy skorzystać z city tour. Trafiliśmy na przystanek i chcieliśmy kupić bilety 48 godzinne, ale miła pani powiedziała, że może nam sprzedać jedynie 24 godzinne. Z uśmiechem powiedziała, że bilety 48 godzinne będziemy mogli kupić w autobusie.

  • Dwa bilety 48 godzinne dla dorosłych i jeden dla dziecka - powiedział Żywiciel gdy usadowiliśmy się w piętrowym autobusie
  • Zaraz do Państwa wrócę - powiedział pan sprzedający bilety

wtorek, 13 marca 2012

Batu Caves

Batu Caves to zawiła sieć skalnych korytarzy z naturalnymi wodospadami zaledwie 13 km od Kuala Lumpur. Dziś już nie wiadomo kto wykonał wejścia do wapiennych jaskiń. Racjonaliści uważają, że woda drążąc wapienną skalę zrobiła w niej wyłom, który stał się wejściem do groty, ale jedna z hinduskich legend głosi, że wejścia do jaskiń zostało wykonane przez Temuan, plemię które prawie wyginęło podczas zesłanego przez Boga potopu. Temulan-ie prawie wyginęli, ale przy życiu zostali Mamak Bungsuk oraz Inak Bungsuk czyli Adam i Ewa, których bez trudu można odnaleźć w chrześcijańskiej Biblii. Hinduska mitologia jest niezwykła bo obok biblijnego Adama jest miejsc dla Buddy, Jezusa, Murugana, Shivy i Hanumana.

Wewnątrz skał w Batu Caves przy szumie wodospadu można obejrzeć sceny z mitologii hinduskiej. Byliśmy jedynymi europejczykami, którzy odważali się zajrzeć do środka wapiennej skały. Pewnie inni turyści przestraszyli się gołębi mieszkających w skalnych wyłomach i nietoperzy, które nie boją się gości i przelatują nad ludzkimi głowami w ciemnych zakątkach jaskiń.

poniedziałek, 12 marca 2012

Już w domu...

Wróciliśmy do Singapuru. Smutno nam było gdy żegnaliśmy Kuala Lumpur. Czuliśmy ogromny niedosyt, bo chociaż zobaczyliśmy dużo ciekawych miejsc to wiemy, że nie zobaczyliśmy wszystkiego co byłoby dla nas interesujące. Miasto chyba też żałowało, że wyjeżdżamy, bo płakało deszczowymi łzami.
Gdy przed hotelem wsiedliśmy do taksówki uprzedzeni  lojalnie przez panią z recepcji, że sami za tą taksówkę będziemy musieli zapłacić myśleliśmy, że więcej niespodzianek tego dnia nie będzie.
Uśmialiśmy się myśląc, że ktokolwiek z gości hotelowych mógł podejrzewać, że hotel zapłaci za taksówkę na oddalone o prawie 50 km lotnisko.

Z polskimi bliźniakami pod malajskimi wieżami....

Petronas Twin Towers to ogromne liczące ponad 450 m bliźniacze wieże w Kuala Lumpur. Mimo tego, że nie są najwyższymi budynkami świata, są obowiązkowym puntem wycieczek do stolicy Malezji i miejscem spotkań wielu ludzi.


niedziela, 11 marca 2012

Przed drzwiami meczetu...

  • Jak już będziesz w Kuala Lumpur to zrób dla mnie zdjęcie - Masjid Negara powiedziała Jednoliterowa.
Kura nie miała pojęcia co to jest Masjid Nergara, ale sprawdziła w przewodniku, że to Narodowy Meczet Malezji wybudowany w roku 1965.
Meczet miał  upamiętnić uzyskanie przez Malezję niepodległości i być chlubą młodego, islamskiego państwa.
My chcieliśmy go zobaczyć ze względu na wielkość budowli. Główna sala przykryta jest betonowym dachem w formie gwiazdy i może pomieścić jednorazowo aż 8 tysięcy wiernych. Minaret ma aż 73 m wysokości.
Do środka meczetu nie weszliśmy, bo innowiercy mogą go odwiedzać tylko w wyznaczonych godzinach. Obejrzeliśmy budynek z zewnątrz i musimy przyznać, że zrobił na nas ogromne wrażenie. Właściwie każdy detal był dopracowany, a teren w koło meczetu było bardzo czysty i zadbany.


sobota, 10 marca 2012

Księżniczką być - czyli bufet malajski

Wjeżdżając windą do naszego pokoju na 5 piętrze zobaczyliśmy reklamę restauracji The Square. Mamy do tej restauracji sentyment więc obiecaliśmy sobie, że jeśli żadna z restauracji w okolicy nas nie zachwyci to damy szansę malezyjskiej siostrze naszego ulubieńca i zjemy tam chociaż jeden posiłek.
Restauracja the Square w hotelu gdzie prysznice są bez brodzika i odpływu, tak nas popieściła wyśmienitym śniadaniem, że nie mieliśmy ochoty szukać miejsca na kolację i zrobiliśmy rezerwację. 
  • Lubię bufety, bo można próbować wielu rzeczy bez konieczności zamawiana całej porcji - powiedział Żywiciel 
  • Jeszcze nigdy nie byliśmy w bufecie malajskim - zauważyła Kura
  • Tym bardziej mam na niego ochotę - oznajmił Żywiciel
 W ciągu dnia kilkakrotnie żałowaliśmy, że już zarezerwowaliśmy stolik, bo w Kuala Lumpur można zjeść wszędzie. Prawie z każdej uliczki dolatuje zniewalający zapach, a jedzenie przygotowane w garkuchniach na chodniku przyprawiało nas o ślinotok. No, ale rezerwacja zrobiona, więc nie skusiliśmy się ani na obiad, ani przekąski.

Zmęczeni zwiedzaniem miasta poszliśmy na kolację dwadzieścia minut po otwarciu restauracji i byliśmy pierwszymi gośćmi. Szef sali z przejęciem opowiedział nam o każdym daniu. Był w stanie opowiedzieć z czego jest zrobione z jakiego regionu Malezji pochodzi i kto jada je najczęściej. Kura stojąc przed eleganckim panem widziała jedynie wielką plamę na swojej bluzce i była na siebie zła, że ubrała się niestosownie do okazji. Restauracja była bardzo elegancka, a potrawy pięknie podane.
Na szczęście nikt brakiem oficjalnych strojów się nie przejął, a do restauracji przyszły jeszcze trzy rodziny ubrane podobnie do nas. 


piątek, 9 marca 2012

U sąsiadów.

Dolecieliśmy i dojechaliśmy. Lot z azjatyckim, ekonomicznym Tygrysem był błyskawiczny. Ledwo Przychówek wypił puszkę swojego ulubionego napoju, a pilot powiedział, że lądujemy.
Ekonomiczny terminal  w Singapurze wcale nie wyglądał źle. Było co zjeść i czego się napić, nawet zakupy można było zrobić. Na klimatyzacji jednak zaoszczędzili, bo było bardzo duszno.

Jedziemy na wycieczkę i bierzemy walizeczkę

Po dziesięciu tygodniach nauki i siedmiu egzaminach nasz dzieciak zasłużył na tygodniowy odpoczynek od porannego wstawania. Podczas wakacji Przychówek zamierza czytać książki, odwiedzić największą singapurską bibliotekę i oglądać durne seriale. Kura ma nadzieję, że podczas wakacyjnego tygodnia uda jej się namówić dzieciaka na odwiedzenie basenu publicznego, oraz singapurskiego Muzeum Narodowego, którego do tej pory nie mieliśmy okazji odwiedzić.

czwartek, 8 marca 2012

O wyjątkowej kobiecie

Z okazji Dnia Kobiet wszystkim paniom zaglądającym do azjatyckiej, niegotującej kuchni składamy najserdeczniejsze życzenia. Dziś post specjalny o wyjątkowej kobiecie, którą mieliśmy szczęście poznać.

Gdy szukaliśmy szkoły dla Przychówka wysłaliśmy listy z prośbą o przyjęcie do 30 szkół w Singapurze. Większości singapurskich szkół nie przysłała nawet odpowiedzi. Te, które odpowiedziały informowały nas w kilku słowach o zasadach przyjęcia i sposobie egzaminowania dzieci przyjeżdżających zza granicy. Jedna odpowiedź była szczególna.

środa, 7 marca 2012

Jak przeprosić starszą panią ?

Kura pływa codziennie. Polubiła swoje nowe zajęcie bardziej niż się spodziewała. Przy pływaniu zgubiła cztery kilogramy i zyskała nowe, sąsiedzkie znajomości. Udało jej się wypić kilka kaw z sąsiadkami i nawet coraz mniej tęskni za K, która wyniosła się do Hong Kongu.
Kura myślała, że wraz z wyprowadzką K straci możliwości konwersowania po francusku, ale gdy w sobotni ranek pływając w basenie usłyszała język Moliera była bardzo zadowolona. Młodzi ludzie rozmawiający między sobą po francusku mieli jakiś dziwny akcent, więc Kura przysłuchiwała się rozmowie. Para rozmawiała o niej.

wtorek, 6 marca 2012

Holi - święto którego nie ma

W sobotę w parku Fort Canning widzieliśmy ludzi, których twarze i ubranie były pobrudzone wielokolorową farbą. Gdybyśmy przyszli chociaż godzinę wcześniej moglibyśmy nie tylko obserwować, ale także uczestniczyć w obchodach święta Holi.


poniedziałek, 5 marca 2012

Komputer w dobre ręce

  • Biblioteka dziś nieczynna, bo szkoła wymienia komputery i nie można ani wypożyczać ani oddawać dziś książek - powiedziała pani bibliotekarka, kiedy Kura zjawiła się w poniedziałkowy ranek w szkolnej bibliotece
  • Ojej mogłam sobie pospać - pomyślałam Kura ziewając 
  • Zrobię kawę - zaproponowała pani z biblioteki, a Kurze powrócił dobry humor.
Lało jak zwykle, a dzień zapowiadał się wyjątkowo ponuro i sennie.

niedziela, 4 marca 2012

Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej. Jedzenie było smaczne, ale porcje małe, więc czuliśmy niedosyt, zbyt mały by zamówić kolejną porcję jedzenia, ale zbyt duży by opuścić salę jedzeniową.

  • Może kupimy dim sum-y? - zaproponował Żywiciel

sobota, 3 marca 2012

Zapomniana historia

  • Wiesz mama co się stało 15 lutego? - zapytał Przychówek 
  • Nie mam pojęcia - odpowiedziała matka-Polka przeszukująca w ekspresowym tempie całą pamięć.
  • W 1942 roku Singapur upadł przed Japończykami i aby to nigdy się nie powtórzyło to mamy    Total Defence.
  • Skąd to wiesz? - zapytała Kura 
  • A w szkole nam powiedzieli - wytłumaczył dzieciak  
Kura szybko nadrobiła braki w edukacji, bo do tej rozmowy nie miała pojęcia o Total Defence i doczytała, że obecna strategia obrony małego Singapuru obejmuje 5 filarów: (militarny, cywilny, ekonomiczny, społeczny, psychologiczny). Singapurczycy wierzą, że jeśli wszystkie filary będą działały prawidłowo to Singapur już nigdy nie będzie musiał się poddać, a ewentualne wojny zakończą się spektakularnym sukcesem.



piątek, 2 marca 2012

Mandat za dziecko komara

W Singapurze można dostać mandat za wiele rzeczy. Karą 1000 dolarówą obłożone jest karmienie ptaków, palenie i śmiecenie na ulicy. Za 600 dolarów można nasikać w windzie, za 500 zjeść kanapkę w autobusie, a za 150 dolarów zostawić po sobie brudną toaletę.

  • Przyjemności kosztują - pomyślała Kura  

czwartek, 1 marca 2012

Geniusz matematyczny i sznurówki.

  • Zasznuruj mi but - powiedział kolega do Przychówka i wyciągnął nogę
  • Sam sobie zasznuruj - odpowiedział Przychówek, który nie miał zamiaru zawiązywać kokardek w adidasach kolegi.
  • Ja nie umiem - wygłosił smutno kolega, który tytułuje się "geniuszem matematycznym"
  • To się naucz - odpowiedział Przychówek, który sztukę zawiązywania butów opanowywał w polskim przedszkolu.