Gdy Kura zamieszkała w Singapurze ze zdziwieniem stwierdziła, że wiele jej azjatyckich koleżanek je na śniadanie zupę. Dużą popularnością wśród tubylców cieszyła się zupa montowana, jedzona z wielkiej miski. Zanim Kura odważyła się tą cudaczną zupę spróbować obserwowała jak tubylcy podchodzą do lady i przy pomocy szczypiec wrzucają do miski: pierożki, rybne kulki, kawałki marchewki, kapustę i tofu.
Kura nabrała ogromnej ochoty na zupę montowaną i do swojej miski wrzuciła pierożki, warzywa, mięsne pulpeciki, jajko i tofu.
Przygotowanie zupy trwało chwilkę. Pani ze stoiska zupowego wrzuciła warzywa do wielkiego sitka, a sitko wsadziła do gara z gotującym się bulionem. Dwie minuty później pani jednym ruchem przerzuciła zawartość sitka do miski i zalała to szarą cieczą. Zanim Kura się otrząsnęła pani poprosiła o 4 dolary i dorzuciła do Kurzej miski fasolę i szczypiorek.
Kolor zupy montowanej jest obrzydliwy (Przychówek mówi, że jest to kolor "brudowy"), smak nieszczególny, a jednak Kura tę zupę pokochała i jada ją codziennie coraz częściej na śniadanie.
- Nie masz ochoty na taką zupę? - zapytała kiedyś Kura Przychówka
- Nie będę jej jeść, bo się uzależnię - powiedział dzieciak i poszedł kupić wielką kiełbasę.
- Może rzeczywiście coś do niej dosypują - pomyślała Kura i zamówiła kolejną porcję zupy.
Nie da się tego powtórzyć w domowych warunkach dlatego Kura musi się najeść zupy montowanej na zapas.
8 komentarze:
Jestem wielka amatorka zup, ale zupa na śniadanie? No chyba ze na kaca,albo w Singapurze ;)
To prawie jak nasz barszcz Wielkanocny ... to pewnie różni się w zależności od regionu ... ale co do zasady bardzo podobnie :) ... a myślę, że Przychówek z czasem przekona się do zup ... kosztem kiełbasy :) ... pozdrawiam T.
Musi być dobra, jeśli Przychówek boi się jej uzależnienia:-)
Brzmi całkiem smacznie
a te zupki montowane to towar ogólnodostępny, czy też trzeba się udać w konretne miejsce?
Wyglądają obiecująco, więc chętnie skosztujemy...
Większość food cortów ma zupę montowaną. Na pewno jest w Vivo city (market z wodą na dachu z którego jedzie się kolejką na Sentosę). Zupa jest na poziomie wyjścia z metra.
Ja polecam Kuro zupe japonska tzw Udon. Tez mysle ze sie od tej zupy uzaleznilam, raz mialam taki tydzien, gdzie codziennie ja jadlam. Pani juz mnie poznaje z daleka;) Polecam curry dashi udon w Lau Pa Sat niedaleko Raffles Place MRT.
Po świętach idę testować i opiszę jak mi smakowało:) Dzięki . A jak przygotowania do świat?
Prześlij komentarz