To świat zupełnie inny od poukładanego Singapuru. Między straganami z bransoletkami, wisiorkami, zegarkami i pachnącymi kwiatami przechadzają się turyści nie mogąc się nadziwić mieszance barw, kolorów, zapachów. Ci sami turyści zatykają nosy przechodząc koło wet marketu ze świeżymi rybami i odwracają głowę widząc lady z mięsem. Nie wiedzą pewnie, że to co jedzą na kolację w ulicznej knajpce pochodzi z owego wet marketu.
W Małych Indiach można podpatrzeć jak hinduscy specjaliści przywracają życie sprzętom których pozbyli się bogaci singapurczycy. Po drobnej naprawie pralki, telewizory i lodówki pojadą do Indonezji i będą cieszyć tamtejsze panie domu. Łatwo tu naprawić stare spodnie lub dopasować świeżo kupione. Za kilka dolarów uliczni krawcy dopasują i poprawią co trzeba.
Tuż nad stacją metra Little India widzieliśmy starego hindusa, który produkował "markowe spodnie". Z wielkiego wora wyciągał spodnie, z drugiego (mniejszego) naszywki w wielu fasonach i łączył do kupy. Można było kupić spodnie Lewis, Big Star, Lee wprost od "producenta".
Małe Indie to też hinduskie tuniki i sarii w wielu kolorach i fasonach. Hinduskie ubrania też polegają wahaniom mody, ale dla Kury wszystkie są piękne i najchętniej ubierałaby się tylko po hindusku. Ubrań dla panów Żywiciel jakoś nie polubił.
Hinduskie jedzenie, pachnie curry i ostrą papryką. Czasem przygotowywane jest tak, że można podglądać gotującego. Sporo kucharzy zachęca do spróbowania świeżo przygotowanego jedzenia i uśmiecha się do robionych zdjęcia.
Małe Indie to też miejsce spotkań ciemnoskórych mężczyzn nie zawsze z Indii. Przyjeżdżają w dniu wolnym od pracy, odpocząć i zrobić zakupy, a potem jadą do rodzin mieszkających w biedniejszych krajach Azji.
Hinduskie kobiety, które tak pięknie wyglądają w sari cenią sobie życie domowe i w Małych Indiach nie ma ich zbyt wiele, a jeśli są to w męskim towarzystwie. Byliśmy ciekawi czemu hinduski tak rzadko tam jeżdżą i nie chcą poczuć się jak "u siebie". Kura zapytała nawet panią P. (tą od henny i swastyki na drzwiach) czemu jest tak mało kobiet w Małych Indiach.
- To miejsce dla turystów dalekie od życia w Indiach - powiedziała P. uśmiechając się serdecznie
My nie wiemy jeszcze jak wyglądają duże Indie, może dlatego małe singapurskie bardzo lubimy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz