Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Chińska matka

Kura znęca się nad Przychówkiem i codziennie katuje polską szkołą. Naiwna łudziła się, że w wakacje dzieciak będzie wypoczęty i z zapałem będzie poznawał polską historię, tradycję oraz przypominał sobie znane obyczaje.
Kura już wie, że się myliła. Przychówek nie ma ochoty na polską szkołę. Matematyczne zadania z treścią go nudzą, bo są za łatwe, historia jest do przyjęcia pod warunkiem, że Kura opowiada, ale gdy trzeba zbudować wypowiedź na podstawie tekstu wygadany Przychówek się gubi. Nie umie zbudować zdania, wtrąca angielskie słowa lub używa angielskiej gramatyki. Pisanie po polsku to prawdziwy dramat. Przychówek opuścił polską szkołę ze świetnymi ocenami, ale teraz po polsku pisać nie lubi. Przy każdym ćwiczeniu z pisania  pada pytanie:

  • Czy ja muszę?
Gdy już wiadomo, że przed pisaniem nie ma ucieczki Przychówek negocjuje dalej.

  • Jesteś chińską matką - powtarza nasz dzieciak 
Kura nigdy nie kryła, że uważa Chinki za najbardziej wymagające matki na świecie. Wie, że chińskie kobiety wiele wysiłku wkładają w edukację własnych dzieci, kupują dodatkowe testy, zapisują na różne kursy i bez przerwy podnoszą dziecku poprzeczkę edukacyjną. Porównanie jej do chińskiej matki ciut ją zabolało.

  • A czemu jestem chińską matką? - zapytała Kura, kiedy widziała, że dzieciak ma już dość nauki na ten dzień.
  • Bo chińskie matki każą uczyć się dzieciom w wakacje - tak jak ty mi - walnął Przychówek, który tym razem nie miał problemu z budową zdania.
  • Chińskie matki tak jak ja chcą wychować mądre dzieci - odgryzał się Kura 
  • Przychówek nic nie powiedział, ale napisał zdanie poprawnie.

Kura chociaż jest polską matką wierzy, że Przychówek kiedyś jej podziękuje za wielogodzinne siedzenie nad książkami. Tak jak chińska matka Kura wierzy, że zawsze ma racje i robi to co każda dobra matka robić powinna.

    9 komentarze:

    Bo ma rację.
    Ja do dziś pamiętam scenę z dzieciństwa. Siedziałam w kuchni nad książką i wyłam.Bo nie mogłam wymówić poprawnie słów z czytanki.Zamiast miękki mówiłam miętki.A mama kazała powtarzać a ja wyłam.Ale poprawnie się nauczyłam.
    Warto było wtedy się pomęczyć ale o tym dowiedziałam się znacznie później.
    anha

    Chwila, chwila. Ale jakie wakacje? W Polsce trwa rok szkolny, więc nie ma powodu do dyskusji ;-)

    Joanna bardzo podoba mi się ten argument :) i będę go wykorzystywać z premedykacją pozdrawiam Kura

    JA się trochę Przychowkowi nie dziwię... bo teraz ma Singapurskie wakacje -a w Polsce szkola trwa, a co? jak będą Polskie wakacje to będzie pracowa w szkole Singapurskiej - efekt? Wakacji brak. A wakacje to baardzo potrzebna rzecz :)
    M.

    Z trochę innej beczki, ale też o nauce... Jak Przychówek stoi z mandaryńskim po rocznej nauce w szkole? Ile miał godzin tego języka tygodniowo? I właściwie jak wyglądały lekcje - nacisk na mówienie? Co z pisaniem? A.

    Przychówek w szkole jest na lekcjach chińskiego, ale nie jest z tego przedmiotu oceniany. Sam język jest prowadzany pod chińskie dzieci, mówiące w domu po chińsku. Ciężko jest nam ocenić ile umie nasze dziecko gdyż nie pisało żadnego testu a my z nim nie pogadamy bo tego języka nie znamy.
    Zakładamy, że ciut się nauczył ( z naciskiem na ciut) od stycznia będzie w szkole chiński dla dzieci z rodzin niechińskich i nasz Przychówek będzie uczyć się w tej grupie.

    z reguły nie czepiam się błędów, ale "karzą" i "każą" (bezokoliczniki: "karać" i "kazać") to dwa różne słowa :)
    Pozdrawiam, Maud

    Maud ludzkie oko twór niedoskonały... przed Tobą czytało ów post jakieś 2 tyś ludzi... a ja przez dwa lata prawie nie widziałam, że ów błąd popełniłam.
    Dziękuję za czujność i polecam się na przyszłość. :)

    Prześlij komentarz