Singapurscy architekci chyba nie znają powiedzeń: nie da się i szkoda niszczyć. Gdy blok się starzeje i przestaje pasować do koncepcji urbanistycznej odkupuje się od ludzi mieszkania powyżej wartości rynkowej i blok się burzy.
Coraz częściej znikają trzypiętrowe bloki z lat 60. Na ich miejscu buduje się czterdziestoczteropiętrowe wieżowce z supermarketem pod ziemią i galerią handlową na trzech kondygnacjach. Mieszkaniec takiego bloku nawet nie musi wychodzić na zewnątrz, bo w tym samym budynku może:
- zrobić zakupy i zjeść
- odwiedzić fryzjera i kosmetyczkę
- wypożyczyć książki z biblioteki
- skorzystać z pralni chemicznej
W Azji są chyba dość popularne.W Hong Kongu do wnętrza sklepu wjeżdżał pociąg.
Dla singapurczyka jest oczywiste, że jak coś zajmuje za dużo miejsca to się trzeba tego pozbyć tak jak starych bloków, których remont przerósłby ich wartość. Pewnie z oszczędności miejsca singapurki nie gromadzą rzeczy i często wymieniają swoje ubrania. Każdy oszczędza jak może pomyślała Kura i oszczędzając swoje nogi wróciła do domu taksówką.
5 komentarze:
Ten pociąg niesamowity :)
Witajcie, a jak jest z czystością wód naturalnych w Singapurze, może tak jak w Gdańsku lub Szczecinie? Czy są plaże publiczne? Czy jest czysto?
W Singapurze jest czysto i plaże też są czyste.(Brudne są w poniedziałki gdy przez plażę przejdzie tłum hindusów i indonezyjskich maid). We wtorki są już posprzątane. Wody naturalne są, i można się kapać, ale mało osób to robi. Na każdym prywatnym osiedlu jest basen a publiczne pływanie są śmiesznie tanie.( 1 dol za wejście). Nikt poza turystami się nie opala.
dziękuję bardzo
Świetny blog, bardzo ciekawy. :-)
Prześlij komentarz