Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

wtorek, 1 lipca 2014

Kulinarny raj

  • Ciekawe co my tu będziemy jedli martwił się Żywiciel - opuszczając lotnisko w Seulu 
  • Mają wielkie M - cieszył się dzieciak
Kura wiedziała, że kwaśna zupa z kapustą kimchi, naengmyeon i bibimbap to nie są ulubione dania drapieżników, ale miała nadzieję, że podpasuje im chociaż jedno danie w typowej koreańskiej knajpie. Wtedy nie mogła jeszcze wiedzieć, że Żywiciel i Przychówek pokochają grillowane mięso równie mocno jak Koreańczycy i będą się go domagali na śniadanie, obiad i kolacje.


  • Posiłek bez grilla to posiłek stracony - mówił Przychówek









Gdy typowi drapieżnicy zasiadali za stołem tłumiąc ślinotok Kura w spokoju mogła jeść kwaśne zupy i patrzeć jak mięso podskakuje na blacie czyli na kawałku stołu zamienionego w palenisko. Grillowanie to w Korei prawdziwa sztuka, ale Żywiciel opanował ją do perfekcji. Z miną szefa kuchni chwytał mięso w szczypce, obracał na palenisku, ciął nożyczkami na małe kawałeczki, moczył w kwaśnym sosie i zjadał. Nie przeszkadzał mu ani knajpiany gwar, ani smród grillowania, który nazwał nawet pięknym zapachem.
  • Mój kulinarny raj jest w Korei - mówił wciągając brzuch 
  • Mój też - powtarzał dzieciak zjadający koreańskiego pieroga na śniadania



Zupa pierożkowa


Pork belly - My precious





Kurzy raj jest na szczęście gdzieś indziej, ale po powrocie z Korei i tak musiała się odchudzać. Waga okazałą się bezlitosna podobnie jak guziki w koszuli Żywiciela, które nie wytrzymały napięcia i po prostu się urwały (bo za słabo były przyszyte - Żywiciel).

9 komentarze:

Mój kulinarny raj też jest w Korei! Uwielbiam zarówno grillowane mięso jak i kwaśno-ostre zupy, więc bardzo zazdroszczę Kurzej rodzinie! *^o^*

Och, ależ zazdroszczę!!! Uwielbiam koreańskie jedzenie!!! Nawet kimchi. Pozdrawiam :) Marta

Bardzo zazdroszczę, chciałabym kiedyś dotrzeć do Korei, kimchi uwielbiam, kwaśną zupę też innych dań nie znam ale bardzo chciałabym poznać na własnym języku :)

Kuro, nie wierzę, że guziki były zbyt słabo przyszyte, niech Żywiciel tu oczu nikomu nie próbuje mydlić, bo my nie tacy łatwowierni ;)

Posilek na lopacie rozlozyl mnie na hmm, lopatki :D!
Dziekuje za apetyczne foty jedzonka, juz niedlugo wracam z pracy, grill na pierwszym miejscu bedzie sposrod miejsc do odwiedzenia.
Jakby Wasze brzuszki sie chwilowo przejadly, mam dla Was odrobine strawy duchowej :)
Nie wiem, jak dlugo byliscie w Seulu, ale sadzac z po ilosci roznych grilli i patelni na zdjeciach, faktycznie przypadly Wam do gustu :)

Z powodu ślinotoku nic nie napiszę, bo mi klawiaturę zalewa... szczęściarze

Prezenty wiedziałam, że na żarty Żywiciela się nie nabierzesz. Guziki odpadły bo nie wytrzymały napięcia.

Bardzo apetyczne zdjęcia :) My też zajadałyśmy się w Korei grillowanym mięsem, ale nasz faworyt to pierożki mandu.

Prześlij komentarz