Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

niedziela, 29 czerwca 2014

Witamy po przerwie

Mocno zaniedbaliśmy nasz blog i czasem zastanawiamy się czy nie czas powiedzieć dziękuję i zamknąć już drzwi do naszej azjatyckiej kuchni.

Nasza singapurska codzienność nie jest już tak fascynująca jak na początku bo Kura, która przestała popełniać gafy z prędkością światła zaczęła wieść życie typowej pani domu. Najprawdopodobniej ten blog zrobi się nudny, ale skoro jesteście ciekawi:
  • Co jeszcze zaskoczyło nas w Korei?
  • Dlaczego chińskie matki boją się Przychówka?
  • Czemu szkolne piranie nie gryzą?
  • Jak leczyć pryszcze?
  • Czego wstydzi się Jednoliterowa? 
  • Jak wędrują singapurskie książki? 
  • Dlaczego nie chcielibyśmy mieszkać w Japonii?
To zostańcie z nami i czekajcie cierpliwie na nowe wpisy.

26 komentarze:

Oczywiście, że jesteśmy ciekawi! *^o^*
Niedawno trafiłam na Waszego bloga i teraz czytam go od początku, poznając życie w Singapurze. Bardzo interesująca lektura!

Ten blog NA PEWNO nie zrobi się nudny. Nie ma szans!

rany, oczywiście, że czekamy, skąd ten pomysł o znudzeniu?:)

I ja! Fajnie że wracacie do blogowania!:)

Czekam bardzo niecierpliwie! Kilka nocy spędziłam z Wami, a wciąż liczę na więcej i więcej.

No byłoby to z wielką szkodą dla nas! Poza tym dla mnie nawet zycie typowej kury a w Singapurze jest megaciekawe! Pomijając ze naprawde bardzo interesuje mnie edukacja, szkolna, jakiej sie poddaje Przychowek. Apeluję! :)
I serdecznie pozdrawiam! MonikaT

czytam was cąły czas, ale w biegu, na komórce, stąd brak komentarzy, obiecuję poprawę i czekam na nowe notki!
pozdrawiam!

Piszcie, piszcie, ładnie proszę ;) Bez Was to nie byłoby to samo :*

Nie zamykajcie, nawet gdybyście mieli pisać raz na kwartał - cały czas macie chętnych i wytrwałych czytelników :).

Też chętnie poczekam i poczytam jak już się doczekam :)

Ja zaczęłam czytać Twój blog parę dni temu. I jestem pod wrażeniem. Też czekam!

Nieeeeeee nie zamykajcie bloga!!! Kuraaaa pisz pisz rzadziej ale pisz...
/Paulina K

Nareszcie doczekalam sie Waszego wpisu :)) Kuro, wasza codziennosc jest i tak zupelnie inna od naszej rzeczywistosci, ze absolutnie nie potrzeba jak to ujelas Twoich gaf, bo samo w sobie Wasze zycie jest ciekawe :)))

o jejku,ale się ucieszyłam ,jak zobaczyłam wpis,jestem uzależniona od Ciebie Kuro!!!!!!! dzięki za powrót

Czekam niecierpliwie, ale bardzo czekam! Wasz blog podobał mi się nie tylko ze względu na gafy Kury, których zresztą wcale tak wiele nie pamiętam ;)

czekam .........a uczysz cierpliwości oj uczysz

Super, ze jesteście z powrotem :)

Alez sie krygujesz :)

Oczywiscie ze jestesmy ciekawi, nawet jezeli zamiast o Twoich gafach, poczytamy o pryszczatych, chinskich piraniach ;)

Nareszcie!!! Pisz! W blogowaniu nie chodzi o temat ale o styl pisania, a ty Kuro masz ten dar. Fakt, Singapur i okolice sa bardzo egzotyczne same w sobie. Chociazby dla tej innosci wielu tu zaglada. Mnie rowniez poniekad fascynuje ta innosc. Balam sie, ze zaniechacie pisania. Tematy super. Czekam niecierpliwie. Joanna-Jo

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze prawdę mówiąc powrót do pisania przypomniał mi, że bardzo to lubiłam. Teraz nawet nie myślę o zamknięciu bloga i chociaż wiem, że nie dam rady pisać codziennie to będę się pojawiać kilka razy w tygodniu.

Prześlij komentarz