Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

środa, 15 czerwca 2011

Praca Żywiciela

  • Ile tu będziecie? - pytają bliżsi i dalsi Singapurscy znajomi
  • Nie wiemy - odpowiadamy zgodnie z prawdą. 

Firma X zwana, też korporacją oczekuje od Żywiciela lojalności przez dwa lata.

Co będzie później ? - Nie wiemy.



Do tej pory to Żywiciel odchodził z najprzeróżniejszych korporacji zawsze z żalem ze strony porzucanej korporacji. Żywiciel zawsze powtarzał, że ślub to on ma z Kurą, a nie z robotą.

Korporacja zaproponowała Żywicielowi przeprowadzkę, bo branża w której  Żywiciel pracuje od wielu lat w tym rejonie świata bardzo szybko się rozwija. Żywiciel się zgodził i podpisał cyrograf na naprawdę ciężką pracę. Codziennie Żywiciel wychodzi z domu gdy Kura otwiera zaspane oczy wraca tuż przed kolacją. Czasem znosi jeszcze fochy Kury :

  • Czemu nie zadzwoniłeś?
  • Nie odpowiedziałeś na mojego maila?

W pracy Żywiciel  też nie ma lekko musi radzić sobie nie tylko z robotą, ale też z panią Ładną, która ciągle ma do Żywiciela jakieś pytania. Poza tym wszyscy prychają, kichają, smarczą i rzadko używają chusteczek...
Żywiciel jest twardy i nie narzeka, nawet wtedy gdy w środku nocy jeszcze pracuje. Żywiciel naprawdę lubi swoją pracę, a w wersji singapurskiej, chyba nawet bardziej niż w polskiej.

1 komentarze:

Fajnie się czyta :)
Ale współczuję mówić w tym dziwnym języku singlish

Prześlij komentarz