Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

środa, 30 października 2013

Zły dotyk

Spokojne ulice i prawie zerowa przestępczość powodują, że niektórzy singapurczycy zachowują się  beztrosko. Porozkładane portfele, otwarte torebki i otwarte drzwi do mieszkań to tutejszy standard.  Nikogo poza nami nie dziwią dzieciaki podróżujące samotnie przed świtem lub po zmroku. Bezpieczeństwo rozleniwia, ale nie usypia czujności obywateli. ...

poniedziałek, 28 października 2013

Nasza wielka bengalska rodzina

Gdy rodzina A zaprosiła Przychówka na obchody święta Durga Puja Kura bardzo się ucieszyła, bo od zeszłego roku chciała zobaczyć jak wygląda owo święto.   To święto dla kobiet. Faceci są nieważni - mówiła A i uśmiechała się porozumiewawczo Zanim Kura poszła podglądać jak bengalscy wyznawcy hinduizmu czczą Durgę - matkę wszystkich Bogów próbowała się doszkolić. Powinnam coś przynieść? Ubrać się jakoś szczególnie - pytała mamę...

środa, 23 października 2013

Zwyczajny i niezwykły

Dziesięć lat temu gdzieś na północ od Hanoi urodził się chłopczyk tak mały, że mieścił się w złożonych dłoniach. Tuż po urodzeniu z trudem łapał oddech i nawet nie płakał. Jego mama jak większość wietnamskich kobiet pracowała ciężko nawet w ciąży i urodziła swojego trzeciego synka osiem tygodni przed terminem. Mimo trudnego porodu szybko wróciła do pracy na targu, a jej najmłodsze dziecko zostało w domu z dziadkiem. Starszy pan nie miał pojęcia o niemowlakach, a tym bardziej o wcześniakach, ale widząc, że ciałko malca szybko się wychładza, uszył...

poniedziałek, 21 października 2013

Pozdrowienia z kurnika

Skromne przeziębienie, które Żywiciel przyniósł z jakiejś konferencji Kura przerobiła na tydzień z kaszlem oraz potwornym bólem uszu. Cierpiała strasznie, bo mimo wielu prób wyleczyć się nie mogła. Gdyby dzieciak poszedł jak zwykle do szkoły pewnie owego przeziębienia Kura nawet by nie zauważyła, ale przez ostatni tydzień Przychówek lekcji nie miał. Singapurski system edukacyjny w związku ze sprawdzaniem testów szóstoklasistów fundnął młodszym  dzieciakom tydzień wolnego, a Kura została zmuszona do zorganizowania kreatywnych rozrywek. ...

niedziela, 13 października 2013

Oto ja kaya

Pierwszy słoik z kayą czyli lokalnym dżemem przyrządzanym z jajek, kokosa i liści pandanu trafił do naszej  lodówki za sprawą pewnej Malajki, która dała go Kurze jako dowód wdzięczności. Tak się jakoś dziwnie złożyło, że jak Kura jest dla kogoś szczególnie miła to zawsze dostaje coś do żarcia.  Wielu prezentów nie byliśmy w stanie powąchać nie mówiąc o jedzeniu, ale z kayą Kura rozprawiała się bez problemu wyjadając ją łyżką wprost ze...

piątek, 11 października 2013

Lekcja historii

Gdy pod koniec zeszłego roku hiszpańska koleżanka poprosiła o pomoc w przeprowadzeniu lekcji o holokauście Kura była mocno zdziwiona. Dlaczego ja? Przecież ja nie jestem Żydówką - pytała  Ale ty jesteś z Polski i to wy mieliście te obozy - rzuciła Hiszpanka, a w polskie serce trafił piorun Te obozy nie były polskie tylko hitlerowskie. Polska była jedynym krajem w którym za ukrywanie Żydów groziła śmierć, a i tak ludzie pomagali - powiedziała...

niedziela, 6 października 2013

Spacerkiem po mieście

Sydney jest przyjemnym miastem do życia, ale ciut trudniejszym do zwiedzania. Sensowne zagospodarowanie czasu wymagało niezłej gimnastyki, bo miasto budzi się dość późno, ale za to wcześnie zaczyna odpoczywać przy piwnym barze. ...

piątek, 4 października 2013

Plaża Bondi

Gdy pewnego zimnego poranka Żywiciel stwierdził, że czas odwiedzić legendarną plażę Bondi Kura nie była zbyt szczęśliwa. Plaża od zawsze kojarzyła jej się z nudą, więc próbowała zwieść męża na manowce i wymyślała różne atrakcje. Zaciągnęła go do parku i na zakupy licząc, że po męczarniach ochota na plażowanie z niego wyparuje. Nie przewidziała jednak, że w gdy temperatura spada odporność męska rośnie i w kilka godzin nie da się zmęczyć prawdziwego...