środa, 7 września 2011
Holland Village
To co tu nazywa się dzielnicą jest zwykle skrzyżowaniem kilku uliczek. Holland Village (Hollendeska wioska) ukryta jest pośród wielkich blokowisk.
wtorek, 6 września 2011
Polskie cana
Kura, który uczy się pilnie i stara się zachować poprawność językową wielokrotnie nie była zrozumiana przez sklepikarzy. Zwykle z pomocą przychodzili młodzi Chińczycy, którzy tłumaczyli z angielskiego na chiński lub tworzyli takie konstrukcje językowe, że nijak się tego nazwać angielskim nie dało.
Jakie jest uniwersalne słowo w singieskim?
Jakie jest uniwersalne słowo w singieskim?
- Can wymawiane tu jako - cana .
poniedziałek, 5 września 2011
W hiduskiej restauracji
Nie ma jednej potrawy, którą lubimy wszyscy tak samo.
Kura jest zwolenniczką smaków piekielnych i wsypuje, bądź wlewa, chili do wszystkiego łącznie z rosołem. Pewnie dlatego chętnie je w hinduskich stoiskach, których sprzedawcy lojalnie ostrzegają, że jedzenie jest bardzo ostre.
Do hinduskiej restauracji Kura sama nie pójdzie, bo jako samotna kobieta wzbudzałaby zbyt dużą sensację. Hinduskie kobiety większość czasu spędzają w domach więc w restauracjach hinduskich pracują głównie mężczyźni, dla których biała kobieta bez obstawy mężczyzny to niecodzienne zjawisko.
Co jakiś czas Żywiciel rezygnuje z ryżu w wersji chińskiej i zabiera żonę do hinduskiej restauracji, chociaż sam ani za curry ani za chili nie przepada. Tym razem odwiedziliśmy restaurację Sankranti w Little India na przeciwko największego hinduskiego sklepu w Singapurze - Mustafa Center.
Kura jest zwolenniczką smaków piekielnych i wsypuje, bądź wlewa, chili do wszystkiego łącznie z rosołem. Pewnie dlatego chętnie je w hinduskich stoiskach, których sprzedawcy lojalnie ostrzegają, że jedzenie jest bardzo ostre.
Do hinduskiej restauracji Kura sama nie pójdzie, bo jako samotna kobieta wzbudzałaby zbyt dużą sensację. Hinduskie kobiety większość czasu spędzają w domach więc w restauracjach hinduskich pracują głównie mężczyźni, dla których biała kobieta bez obstawy mężczyzny to niecodzienne zjawisko.
Co jakiś czas Żywiciel rezygnuje z ryżu w wersji chińskiej i zabiera żonę do hinduskiej restauracji, chociaż sam ani za curry ani za chili nie przepada. Tym razem odwiedziliśmy restaurację Sankranti w Little India na przeciwko największego hinduskiego sklepu w Singapurze - Mustafa Center.
niedziela, 4 września 2011
Mieszakać po Singapursku
W Singapurskich mieszkaniach ważny jest przewiew, (jeśli nie ma klimatyzacji) okna powinny być stale otwarte, nawet jeśli nikogo nie ma w domu. Słyszeliśmy o rodzinie, która wyjechała na wakacje i po powrocie miała mieszkanie do remontu, bo ciągu dwóch tygodni spleśniały ściany, książki, pozamykane w szafach ubrania.
Świetnie osusza klimatyzacja, ale prąd jest tu drogi, a wiele tańszych mieszkań ma klimatyzację tylko w salonie i głównej sypialni. Zresztą trudno zostawić włączoną klimatyzację na dwa tygodnie. Część mieszkań ma kratę w drzwiach. Po powrocie do domu otwiera się drzwi i okna a zamyka kratę, czasem wychodząc ludzie nie zamykają drzwi tylko kratę i widać wtedy całe wnętrze mieszkania, jednak nikt sąsiadowi do środka mieszkania nie zagląda. Zwykle i tak wiadomo kto jest w środku, bo Singapurczycy zostawiają buty przed wejściem do mieszkania... Nasi sąsiedzi mają przed wejściem buddyjski ołtarzyk i kosz na parasole, parasoli też mają więcej niż ludzi w domu.
My butów przed drzwiami nie zostawiamy, ale mamy wycieraczkę, na której zwykle stoją buty gości naszych sąsiadów... Kraty też nie mamy i zawsze zamykamy drzwi, używamy klimatyzacji i płacimy gigantyczne rachunki za prąd.
Najbardziej nas zdziwiło, że mieszkania nie mają przedpokoju. Wszystkie mieszkania, które widzieliśmy nie miały przedpokoju.. U nas też wchodzi się do razu do salonu, a z salonu do pokoi. Pewnie stąd ten zwyczaj zostawiania butów przed drzwiami..
Mamy dwie i pół łazienki, dwie są normalne i jedna dziwna obok kuchni w gospodarczej części mieszkania. Pół-łazienka nie ma ciepłej wody i ma prysznic bez kabiny... W części gospodarczej mamy też pokój bez okna, my trzymamy tam hulajnogę i rolki Przychówka, a także mopa, wiadra plastikowe, miski i masę kartonów, które nie wiadomo kiedy będą potrzebne.
W dużej części domów w pokoju bez okna mieszka maid - czyli pomoc domowa, a właściwie służąca... W Singapurze "niewolnictwo jest nadal legalne" i ma twarz indonezyjskiej, bądź filipńskej maid.
Maid mieszkająca w condo i tak się cieszy, bo ma własną przestrzeń, gdy mieszka w Hdb śpi na podłodze w kuchni lub w salonie gdy wszyscy pójdą spać. Nasza maid miałaby ciężkie życie, bo prowadzimy nocny tryb życia.
Nasze mieszkanie jest duże jak na polskie standardy, a chociaż nie mamy dużo rzeczy to już brakuje nam półek, szczególnie w pokoju Przychówka. Singapurczycy nie gromadzą rzeczy.. gdy nie są potrzebne oddają lub wyrzucają.
Jak na Singapur nasze mieszkanie jest typowe, ale singapurczycy rzadko mieszkają w małych rodzinach. Zwykle w jednym mieszkaniu mieszkają dziadkowie, dzieci, wnuki czasem kuzyni... oraz wszechobecna maid, 8 czy 10 osób w jednym mieszkaniu to tutejsza norma. Pewnie dlatego wielu młodych ludzi uczy się w kawiarniach i food court-ach.
My mieszkamy na prywatnym osiedlu i mamy tu rzeczy, których na polskich osiedlach nie ma..
Jest siłownia, sala telewizyjna, sala do organizacji przyjęć, 4 baseny, 4 korty tenisowe, stanowiska do grillowania i sauna. Są też zajęcia z aerobiku (również dla facetów), joga dla dorosłych i lekcje pływania dla dzieci. Na 15 piętrze jest dachowy ogród. który pełni rolę palarni.
Osiedla Hdb nie mają basenu i innych udogodnień, ale wynajęcie mieszkania jest znacznie tańsze. Wszystkie singapurskie osiedla pną się do góry my mieszkamy w 16 piętrowym bloku, a obok nas są bloki 40 piętrowe... Czyli można mieszkać na ostatnim piętrze Pałacu Kultury lub wyżej i mieć guzik z pięknych widoków, bo obok na lewo i prawo takie same bloki.
Świetnie osusza klimatyzacja, ale prąd jest tu drogi, a wiele tańszych mieszkań ma klimatyzację tylko w salonie i głównej sypialni. Zresztą trudno zostawić włączoną klimatyzację na dwa tygodnie. Część mieszkań ma kratę w drzwiach. Po powrocie do domu otwiera się drzwi i okna a zamyka kratę, czasem wychodząc ludzie nie zamykają drzwi tylko kratę i widać wtedy całe wnętrze mieszkania, jednak nikt sąsiadowi do środka mieszkania nie zagląda. Zwykle i tak wiadomo kto jest w środku, bo Singapurczycy zostawiają buty przed wejściem do mieszkania... Nasi sąsiedzi mają przed wejściem buddyjski ołtarzyk i kosz na parasole, parasoli też mają więcej niż ludzi w domu.
My butów przed drzwiami nie zostawiamy, ale mamy wycieraczkę, na której zwykle stoją buty gości naszych sąsiadów... Kraty też nie mamy i zawsze zamykamy drzwi, używamy klimatyzacji i płacimy gigantyczne rachunki za prąd.
![]() |
Co to za pustki dzisiaj, czyżby gdzieś poszli? |
Najbardziej nas zdziwiło, że mieszkania nie mają przedpokoju. Wszystkie mieszkania, które widzieliśmy nie miały przedpokoju.. U nas też wchodzi się do razu do salonu, a z salonu do pokoi. Pewnie stąd ten zwyczaj zostawiania butów przed drzwiami..
Mamy dwie i pół łazienki, dwie są normalne i jedna dziwna obok kuchni w gospodarczej części mieszkania. Pół-łazienka nie ma ciepłej wody i ma prysznic bez kabiny... W części gospodarczej mamy też pokój bez okna, my trzymamy tam hulajnogę i rolki Przychówka, a także mopa, wiadra plastikowe, miski i masę kartonów, które nie wiadomo kiedy będą potrzebne.
W dużej części domów w pokoju bez okna mieszka maid - czyli pomoc domowa, a właściwie służąca... W Singapurze "niewolnictwo jest nadal legalne" i ma twarz indonezyjskiej, bądź filipńskej maid.
Maid mieszkająca w condo i tak się cieszy, bo ma własną przestrzeń, gdy mieszka w Hdb śpi na podłodze w kuchni lub w salonie gdy wszyscy pójdą spać. Nasza maid miałaby ciężkie życie, bo prowadzimy nocny tryb życia.
Nasze mieszkanie jest duże jak na polskie standardy, a chociaż nie mamy dużo rzeczy to już brakuje nam półek, szczególnie w pokoju Przychówka. Singapurczycy nie gromadzą rzeczy.. gdy nie są potrzebne oddają lub wyrzucają.
Jak na Singapur nasze mieszkanie jest typowe, ale singapurczycy rzadko mieszkają w małych rodzinach. Zwykle w jednym mieszkaniu mieszkają dziadkowie, dzieci, wnuki czasem kuzyni... oraz wszechobecna maid, 8 czy 10 osób w jednym mieszkaniu to tutejsza norma. Pewnie dlatego wielu młodych ludzi uczy się w kawiarniach i food court-ach.
My mieszkamy na prywatnym osiedlu i mamy tu rzeczy, których na polskich osiedlach nie ma..
Jest siłownia, sala telewizyjna, sala do organizacji przyjęć, 4 baseny, 4 korty tenisowe, stanowiska do grillowania i sauna. Są też zajęcia z aerobiku (również dla facetów), joga dla dorosłych i lekcje pływania dla dzieci. Na 15 piętrze jest dachowy ogród. który pełni rolę palarni.
Osiedla Hdb nie mają basenu i innych udogodnień, ale wynajęcie mieszkania jest znacznie tańsze. Wszystkie singapurskie osiedla pną się do góry my mieszkamy w 16 piętrowym bloku, a obok nas są bloki 40 piętrowe... Czyli można mieszkać na ostatnim piętrze Pałacu Kultury lub wyżej i mieć guzik z pięknych widoków, bo obok na lewo i prawo takie same bloki.
sobota, 3 września 2011
Restaurant, food court and hawker center - czyli gdzie można zjeśc w Singapurze
W Singapurze właściwie nie gotuje się w domu. Pomijając Malajki, które gotują dla przyjemności raz w tygodniu i domy gdzie gotuje pomoc domowa - maid.
Większość ludzi żywi się na mieście. Jest w czym wybierać:
Są restauracje sieciowe różnych marek, takie same jak w Polsce i wiele innych.
Są restauracje prowadzone przez rodziny. W tych człowiek może się poczuć jak członek chińskiej, bądź hinduskiej familii. Właściciel przywita, usadzi przy stole zapyta o samopoczucie pożartuje, a na koniec podziękuje za odwiedziny i zaprosi znowu.
Większość ludzi żywi się na mieście. Jest w czym wybierać:
Są restauracje sieciowe różnych marek, takie same jak w Polsce i wiele innych.
Są restauracje prowadzone przez rodziny. W tych człowiek może się poczuć jak członek chińskiej, bądź hinduskiej familii. Właściciel przywita, usadzi przy stole zapyta o samopoczucie pożartuje, a na koniec podziękuje za odwiedziny i zaprosi znowu.
piątek, 2 września 2011
Pora na pidżamę
Był początek marca jeszcze czuliśmy się jak turyści i wszystko nas dziwiło. Singapur pachniał i wyglądał inaczej niż znane nam miasta. Przychówek ekscytował się wszystkim, a my uczyliśmy się życia w nowym świecie.
- Mamo, mamo - tamten chłopiec ubrany jest w pidżamę, krzyczał Przychówek gdy szliśmy o 19 na kolację.
- Nie wygłupiaj się - powiedział Kura
- To taki azjatycki dres - nikt nie chodzi po ulicy w pidżamie - dodała.
- To jednak pidżama - zauważył Żywiciel
czwartek, 1 września 2011
Wycieczka
Ledwo Kura ochłonęła po szkolnym karnawale, a już pani R zapytała czy pójdzie z klasą Przychówka na wycieczkę. Kura, która wielokrotnie była towarzyszem polskich wycieczek Przychówka trochę się bała, ale nie wypadało odmówić.
O umówionej godzinie Kura zjawiła się w szkole. Najpierw była odprawa rodziców, którzy przyszli do pomocy w wycieczce. Każdy dostał listę zadań i dokładne wytyczne - gwiazdką zostały oznaczone dzieci których trzeba było pilnować podwójnie... Nikogo tu nie burzy brak ochrony danych osobowych wręcz przeciwnie wszyscy widzą tu same zalety pełnej jawności.
O umówionej godzinie Kura zjawiła się w szkole. Najpierw była odprawa rodziców, którzy przyszli do pomocy w wycieczce. Każdy dostał listę zadań i dokładne wytyczne - gwiazdką zostały oznaczone dzieci których trzeba było pilnować podwójnie... Nikogo tu nie burzy brak ochrony danych osobowych wręcz przeciwnie wszyscy widzą tu same zalety pełnej jawności.