Sama "wioska" składa się z trzech małych uliczek, wzdłuż których stoją piętrowe domki, których świetność dawno przeminęła.
W Holland jest kilkanaście restauracji, kilka kawiarni, puby, sklepy z kosmetykami, warzywami, sprzętem elektronicznym, meblami, wszystko to bez czego tubylec obejść się nie może, plus to co uszczęśliwia przybyszów zza mórz
Bez trudu, ale za to za duże pieniądze można tu kupić:
- europejskie przyprawy: lubczyk, majeranek, zioła prowansalskie
- europejskie niewybielające kremy do twarzy
- europejski ser o smaku sera
- kiełbasę, która nie jest słodka
- chleb razowy
Holland upodobały sobie białe expatki, które po wyprawieniu męża do pracy i dzieci do szkoły zalegają w kawiarniach ze swoimi malutkimi laptopami, by przy kawce spędzić miłe przedpołudnie.
To w Holland widzieliśmy (po raz pierwszy w życiu) wypożyczalnię markowych gadżetów.
Można wypożyczyć sobie walizkę, torebkę, pasek, okulary słoneczne. Wszystko z logo bardzo znanych marek: Prada, Louis Vuitton, Gucci.
Przez kilka dni można poczuć się bogato trzymając w dłoni dzieło sztuki do samego Louis Vuitton.
Wszystkie znane Kurze białaski śmieją się z "lansu na wypożyczoną torebkę", ale sądząc po ilości białych kobiet odwiedzających codziennie tą dzielnicę, wypożyczalnia raczej nie jest nastawiona na azjatki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz