Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

czwartek, 29 września 2011

Gotowanie u Hinduski

Powoli nasz życie wraca do singapurskiej normalności. Goście już pojechali i w najbliższym czasie nikogo się nie spodziewamy. Kura uczy się angielskiego, ale już bez szaleństwa.

Z wielką radością przyjęła informację, że najbliższe spotkanie gotujących mamuś będzie u hinduski.
Kura bardzo lubi panią P i hinduskie jedzenie, spodziewała się więc kulinarnej uczty. W towarzystwie trzech Malajek i dwóch europejek poszła do hinduskiego domu. Szok przeżyła widząc swastykę na drzwiach - swastyka była  czerwona z kropkami. Nikt poza Kurą nie zwrócił na nią uwagi. Kura wiedziała, już wcześniej, że swastyka nikomu tu nie kojarzy się tu źle i jest uważana jest przez hindusów za symbol szczęścia i pomyślności. Sama nazwa swastika pochodzi z sanskrytu i oznacza "przynoszący szczęście", mimo to Kura poczuła się dziwnie.

Swastika (Wikipedia)

Na wspólne gotowanie P przygotowała niespodziankę i chciała ugotować coś wyjątkowo europejskiego czyli spaghetti. Malajki bardzo się ucieszyły, ale sprawdziły czy mięso jest halal. Kura zaś posmutniała, że nie będzie niczego z curry ani papryką chili.
Najpierw P postanowiła ugotować makaron tak jak błyskawiczny makaron z chińskich zupek. Ugotowała czajnik wrzątku wlała go do plastikowej miski wrzuciła tam paczkę makaronu i czekała ... Malajki umierały ze śmiechu, a Kura próbowała ratować sytuację i przy pomocy widelca i łyżki wyławiała makaron z michy. Łyżki cedzakowej czy sitka P w domu nie miała. Potem było tylko gorzej dla P, ale śmieszniej dla wszystkich pozostałych. P próbowała ugotować sos wrzucając równocześnie do gara cebulę, surowe mięso i pół litra soku pomidorowego.

Sos udało się uratować, ale to było najdziwniejsze  spaghetti jakie Kura jadła w życiu. Bazylii nie miało, bo P nie wiedziała, że jest potrzebna, sera też nie miało, bo P kupiła topiony w plasterkach, miało za to tyle sosu, że wyglądało jak zupa pomidorowa.
Mimo to zniknęło z garnka bardzo szybko.

  • Gotowałaś kiedyś? - zapytała Kura mając na myśli gotowanie spaghetti
  • Nigdy. Nie miałam okazji mąż je obiad w pracy, dziecko w szkole, a ja różnie. Nie gotuję i nigdy, nie gotowałam w domu, to był pierwszy raz. 
  • Mama nigdy mnie nie nauczyła, a ja wolałam uczyć się języków niż gotować - odpowiedziała P
Nie tylko Kura, ale też pozostałe uczestniczki gotowania były bardzo zaskoczone. Jak na debiut nie było tak źle, nic się nie spaliło, nie popsuło, a efekt gotowania nawet dało się to zjeść.
Kura błyskawicznie przypomniała sobie swoje początki gotowania i to jak wrzuciła mrożone pierogi do zimnej wody i dziwiła się iż się rozpadają.

  • Iloma językami mówisz? - zapytała Malajka
  • Czterema dobrze, a piątym słabo - odpowiedziała skromnie P
Jakoś Kury to nie zdziwiło w Indiach istnieje 415 języków z czego ponad 20 jest uznanych za języki urzędowe, gazety ukazują się 87, a filmy produkuje się w 15 różnych językach. Życie u Indiach musi być bardzo trudne.

Za to deser był pyszny, europejski z ulubionej cukierni Kury. Kolejne gotowanie będzie u Hiszpanki i Żywiciel już zazdrości, że on musi pracować, kiedy Kura spędza czas tak miło.

0 komentarze:

Prześlij komentarz