Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

czwartek, 15 września 2011

Historia pewnej pomyłki

Zaledwie tydzień po Hari Raya Kura dowiedziała się, że jednoliterowa bardzo chciała zaprosić jej rodzinę do własnego domu na święto Hari Raya. Jednoliterowa nie przyjmuje w domu gości, nie ma rodziny poza mężem i synami, czasu na przyjaźnie też nie ma za wiele. Pracuje bardzo ciężko zwykle po 12h przez 6 dni w tygodniu, nigdy też nie wie czy będzie mieć wolną środę czy sobotę.
Jednoliterowa chciała celobrować własne, muzułamńskie święto w towarzystwie Kurzej rodziny, chociaż Kura nigdy nie kryła, że jest katoliczką i na islam się nie nawróci.


Jednoliterowa nie mówiła więcej niż to konieczne przez cały ramadan. Przez ten miesiąc również nie pracowała, gdyż jej praca wymaga ciągłego mówienia. Czas spędzała w domu studiując Koran i dziękując Allahowi za to co ma. Poprosiła więc  męża, który nie zachowywał tak restrykcyjnego postu, by odnalazł Kurę wśród szkolnych matek. Mąż jednoliterorewej widział Kurę trzy razy, więc wyglądu nie pamietał. Nie pamiętał też Kurzego imienia i szukał w szkole białej kobiety. Naiwnie myślał, że Przychówek jest jedynym europejskim dzieciakiem w szkole, a Kura jedyną europejską matką.
Mąż jednoliterowej nie odnalazł Kury, bo chwilę przed Hari Raya Przychówek był chory i Kura nie pojawiała się w szkole. Dowiedział się za to, że biała kobieta wypisała dziecko ze szkoły i wróciła do domu. Jednoliterowa była na Kurę zła, że się z nią nie pożegnała...
Rodzina Kury oczywiście nigdzie się nie wybiera, a biała kobieta rzeczywiście zabrała dziecko z Przychówkowej klasy. Złotowłosa wróciła do domu, do Rosji jeszcze przed Hari Raya.


Kura zapytała się jednoliterowej czy powiedziałaby by jej "do wiedzenia" gdyby Kura musiała opuścić Singapur podczas ramadanu. Jednoliterowa się uśmiechnęła i powiedziała, że powiedziałaby by dużo więcej, bo Kura jest w jej życiu bardzo ważna.
Kura poczuła, że dla takiej chwili warto zrezygnować z białego sera, zapachu kwitnących kasztanów i życia po polsku. Wiedziała też, że Hari Raya będzie za rok.


Następnego dnia Kura pożegnała się z rodzicami, którzy wracali do Polski i wtedy miała ochotę rzucić Singapur i wrócić razem z nimi. Gdyby dało się przetransportować tu rodzinę, dawnych przyjaciół, ukochane miejsca i kwitnące kasztany, Kura byłaby najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

3 komentarze:

lubię czytać Twojego bloga :) czasem nie nadążam za codziennym dodawaniem postów, ale to dobrze potem mam więcej do czytania :) ... Jednoliterowa to wyjątkowa kobieta! :)

Bardzo wzruszyla mnie historia Jednoliterowej. Ten post potwierdza, ze jest wyjatkowa.

Prześlij komentarz