Żywiciel wykazał się w tej kwestii dyplomacją i powiedział, że był taki sam i nic zrobić się nie da bo dzieciak się starzeje.
Kura, która dobrze pamięta beztroskie chwile z wiecznie uśmiechniętym Przychówkiem zwierzyła się koleżance Francuzce. Ta powiedziała, że problem jest jej znany, że jej dziecko ma tak samo i jak nie ma ochoty na uczestniczenie w życiu rodzinnym, to ona ma metodę.
- Trzeba zaproponował dzieciakowi wyjście, a jak odmawia to zostawić w domu i nie spieszyć się z powrotem. Koniecznie trzeba zjeść w tym czasie coś dobrego zostawiając dziecku do jedzenia tylko chleb
- Wystarczy raz - dodała
Kura wytestowała metodę pewnej soboty.
Przychówek powiedział, że nigdzie nie idzie i oczekiwał fantów przekonujących. Sprytna Kura powiedziała dziecku, że w lodówce jest chleb tostowy i może go zjeść jak będzie głodny, a w razie problemów może zadzwonić, bo rodzice nie planują szybko wrócić.. Przychówek zrobił dziwną minę, ale rozsiadł się na kanapie przekonany o słuszności decyzji decyzji zostania w domu.
Gdy zobaczył rodziców gotowych do wyjścia, gdy usłyszał o cudownych planach ubrał się z prędkością światła i zdecydował się wyjść w towarzystwie rodziców.
- Słuchaj działa - powiedziała radośnie Kura swoje koleżance i wspomniała mile spędzony wspólnie czas
- Wiem - odpowiedziała - na moje francuskie działa.
- Działa na dzieci hiszpańskie i na włoskie też i na twoje polskie też zadziałało - dodała
- Zaraz, zaraz to nie jest francuska metoda? - zdziwiła się Kura
- Nie - odpowiedziała koleżanka - metodę poleciła mi hiszpanka, która usłyszała o niej od pewnej włoszki.
1 komentarze:
Niezłe, spróbuje przetestować na osobistym dziecku ;)
zdesperowana mamusia ;)
Nigdy jeszcze nie komentowała ale chyba pora zacząć bo czytam bloga od bardzo dawna i bardzo mi się podoba.
Pozdrowienia z Wrocławia
Agata
Prześlij komentarz