Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

wtorek, 20 września 2011

Francuska metoda wychowania na polskiego dzieciaka

Kura przyzwyczaiła się do tego, że ma bezproblemowe dziecko. Przychówek zwykle je co dają, lubi się uczyć, chętnie czyta i generalnie da się z nim dogadać... A może dało, bo pewnego dnia Przychówek pokazał rogate usposobienie i odmówił współpracy. Powiedział, że nigdzie nie pójdzie, bo ma lepszy plan i chce siedzieć w pokoju i czytać książkę. Kura przekonała dziecię do rodzinnego wyjścia, ale na jednorazowym incydencie się nie skończyło. Dziecko okazało się sprytniejsze i żądało coraz to nowych atrakcji bądź fantów w zamian za wyjście z domu.. Gdy sytuacja zrobiła się absurdalna i Przychówek zażądał nieograniczonego dostępu do komputera w zamian za jednorazowe pójście na basen Kura wiedziała, że musi coś zrobić...
Żywiciel wykazał się w tej kwestii dyplomacją i powiedział, że był taki sam i nic zrobić się nie da bo dzieciak się starzeje.

Kura, która dobrze pamięta beztroskie chwile z wiecznie uśmiechniętym Przychówkiem zwierzyła się koleżance Francuzce. Ta  powiedziała, że problem jest jej znany, że jej dziecko ma tak samo i jak nie ma ochoty na uczestniczenie w życiu rodzinnym, to ona ma metodę.

  • Trzeba zaproponował dzieciakowi wyjście, a jak odmawia to zostawić w domu i nie spieszyć się z powrotem. Koniecznie trzeba zjeść w tym czasie coś dobrego zostawiając dziecku do jedzenia tylko chleb
  • Wystarczy raz - dodała

Kura wytestowała metodę pewnej soboty.
Przychówek powiedział, że nigdzie nie idzie i oczekiwał fantów przekonujących. Sprytna Kura powiedziała dziecku, że w lodówce jest chleb tostowy i może go zjeść jak będzie głodny, a w razie problemów może zadzwonić, bo rodzice nie planują szybko wrócić.. Przychówek zrobił dziwną minę, ale rozsiadł się na kanapie przekonany o słuszności decyzji decyzji zostania w domu.
Gdy zobaczył rodziców gotowych do wyjścia, gdy usłyszał o cudownych planach ubrał się z prędkością światła i zdecydował się wyjść w towarzystwie rodziców.

  • Słuchaj działa - powiedziała radośnie Kura swoje koleżance i wspomniała mile spędzony wspólnie czas
  • Wiem - odpowiedziała -  na moje francuskie działa.
  • Działa na dzieci hiszpańskie i na włoskie też i na twoje polskie też zadziałało - dodała
  • Zaraz, zaraz to nie jest francuska metoda? - zdziwiła się Kura
  • Nie - odpowiedziała koleżanka - metodę poleciła mi hiszpanka, która usłyszała o niej od pewnej włoszki.
No tak pomyślała Kura dzieci różne, ale problemy takie same i z dużym zdziwieniem zaobserwowała dzieci niemieckie, rosyjskie, angielskie i inne w towarzystwie rodziców chodzące po mieście. Ciekawe czy ich rodzice znają "cudowną metodę" czy podrzucają coraz to nowsze fanty.

1 komentarze:

Niezłe, spróbuje przetestować na osobistym dziecku ;)
zdesperowana mamusia ;)

Nigdy jeszcze nie komentowała ale chyba pora zacząć bo czytam bloga od bardzo dawna i bardzo mi się podoba.
Pozdrowienia z Wrocławia
Agata

Prześlij komentarz