Po tygodniowym pobycie w azjatyckiej szkole okazało się, że nasz dzieciak ma coś czego małym Chińczykom, Malajom i Hindusom bardzo brakuje. Owo "coś" to łatwość nawiązania kontaktu z publicznością, opanowanie na scenie i fenomenalna pamieć.
Mali hindusi zachowują się tak jakby wszyscy mieli zbiorowe ADHD więc na scenie trudno ich ujarzmić, chińskie dzieci bardzo się wstydzą, więc aktorzy z nich średni. O dziwo chińskie dwu i trzy latki są urocze, wesołe i rozrabiaczne, dopiero z wiekiem zaczynają się wstydzić.
Kura przywykła do tego, że mały chińczyk mówi jedynie "good morning" i chowa głowę w ramiona. Zapytany odpowie jednym słowem i koniec. Podobnie jest z Malajami, ci jakby mogli to nic by nie mówili. Jedna z koleżanek Przychówka - Malajeczka machała do Kury przez kilka tygodni zanim się odezwała.
Szkoła Przychówka ma pomysł, aby nauczyć dzieci większej otwartości i przełamać ich strach. Służą temu zajęcia z panem F i prowadzony przez niego teatr.
Przychówek już podczas pierwszych zajęć polubił pana F, a z biegiem czasu zyskał miano klasowej gwiazdy teatralnej. Gdy pan F zdradził, że każda klasa będzie wystawiała przedstawienie Przychówek był zainteresowany zagraniem jedynie głównej roli. Zgodnie z ideą zajęć podczas klasowego przedstawienia powinno wystąpić każde dziecko. Nasz dzieciak kilka dni ćwiczył rolę Tygrysa, stanął do castingu i wygrał. Nie miał w klasie dużej konkurencji do castingu stanęło jeszcze tylko jedno dziecko. Kura była ciekawa jak pan F ujarzmi małego hindusa, który 5 minut wystać spokojnie nie może, jaką rolę dostanie klasowy Kubuś Puchatek nieudziaba, który zawsze robi odwrotnie niż powinien..
Tygrysy w singapurskim zoo |
Przychówek nic nie chciał zdradzić, ciągnięty za język powtarzał:
- jak przyjdziesz to zobaczysz.
Dzieciak poczuł za to odpowiedzialność za azjatycką klasę. Wielokrotnie był w szkole przed lekcjami i ćwiczył z koleżankami i kolegami ich kwestie. Kura zaś wyczekiwała przedstawienia, nawet o kostiumie nie musiała myśleć, bo szkoła zadbała o wszystko.
W dniu przedstawienia Kura poszła do szkoły i zobaczyła cały rocznik Przychówka (ponad 200 dzieci) w najróżniejszych strojach, wszystkie z makijażem. Nasz dzieciak był niemalowany co Kura szybko naprawiła używając swojego pudru, tuszu, błyszczyka. Dzieci miały mocny, przerysowany makijaż i wyglądały dziwnie.
Chwilę później na scenie pojawiła się pani dyrektor która powiedziała o celu zajęć teatralnych. Zabawa w teatr ma nauczyć dzieci występować publicznie, bo wiedza to jedno, a umiejętność jej zaprezentowania to zupełnie coś innego.
Gdy wystąpiła klasa A Kura poczuła jakby przeniosła się w czasie i znalazła w przedszkolu Przychówka w grupie maluchów. Dzieci stały w półokręgu, śpiewały razem piosenkę z czego połowa nawet nie otwierała ust. Nie było aktora pierwszoplanowego. Prawie wszystkie dzieci zacierały nerwowo ręce i czekały, aż będą mogły zejść ze sceny... Występ kilku kolejnych klas był podobny. Dzieci stały i nerwowo przebierały nogami, mówiąc wspólnie bardzo proste teksty.
Przedostatnia wystąpiła klasa naszego Przychówka. Nasz dzieciak dał popis i zagrał świetnie, a klasa dostała ogromne brawa. Mały hindus był trzymany przez silnego kolegę, Kubuś Puchatek naśladował dziecko stojące przed nim.
Ostatnia klasa wystawiła wiersz Tuwima "Rzepka", który niestety po angielsku stracił urok, ale Pan Rzepka był fenomenalny...
Po skończony przedstawieniu Kura odebrała gratulację od wszystkich znajomych matek... Jakby to była jej zasługa, że Przychówek lubi występować na scenie. Nawet Jednoliterowa, która wpadała do szkoły tylko na przestawienie Przychówka, była pod wrażeniem występu naszego dzieciaka.
- Co Ci się podobało najbardziej ? - zapytał Przychówek gdy wracali do domu
- Twoja klasa i twój występ - powiedziała Kura
- Mama wszystkie klasy wypadły super ty wiesz, że pan F musiał uczyć dzieci tańczyć, pokazywać jak mają stać, jak ruszać rękami, dzieci nic nie umiały i prawie wszystkie były na scenie pierwszy raz więc mówiły za cicho.
- Nie doceniasz pana F - dodał rozżalony
Kura nie miała powodu nie wierzyć dziecku i doceniała pracę pana F.
- Rzepka też był fajny- powiedziała Kura próbując ratować sytuację
- Ten Rzepka to ciągle je kluski, bez przerwy, ale fajny jest i wiesz co on chce być aktorem - dodał dzieciak.
- To fajnie, a ty wiesz kim chcesz być jak dorośniesz? - zapytała
- Dentystą, albo lekarzem - powiedział Przychówek i chcę mieć wielki dom z basenem
- To chyba nie w Polsce - pomyślała Kura i usłyszała jak pewien mały chińczyk mówi tekst naszego dzieciaka:
- I've lost a stripe.
- Where is it? Where is my stripe?
gestykulując przy tym i śmiejąc się radośnie. Singapurskie dzieci bardzo potrzebują teatru i dzieci z Europy też.
1 komentarze:
To miło, że w dalekim Singapurze wybrali wiersz naszego Tuwima. I to nawet nie klasa Przychówka :)
Prześlij komentarz