O umówionej godzinie Kura zjawiła się w szkole. Najpierw była odprawa rodziców, którzy przyszli do pomocy w wycieczce. Każdy dostał listę zadań i dokładne wytyczne - gwiazdką zostały oznaczone dzieci których trzeba było pilnować podwójnie... Nikogo tu nie burzy brak ochrony danych osobowych wręcz przeciwnie wszyscy widzą tu same zalety pełnej jawności.
Kura do opieki dostała 6 dzieci, w tym swój prywatny Przychówek. Dzieci dostały zadania, a autobus podwiózł wycieczkę do centrum handlowego.. W planie było odwiedzenie biblioteki, piekarni, sklepu zoologicznego, kantoru i sklepu spożywczego.
Dzieciaki były bardzo zadowolone, grzeczne, zadawały wiele pytań i wielkim skupieniu wypełniały kartki z zadaniami. Musiały wypożyczyć książkę z biblioteki, sprawdzić ile kosztuje jedna bułka w piekarni, zapisać adres sklepu zoologicznego i zapytać o kurs dowolnej waluty. W nagrodę poszły do sklepu na prawdziwe zakupy. Do spożywczego dzieci tu nie chodzą. Mało kto gotuje w domu, a zakupami zajmuje się maid. W domach bez maid zakupy robią niepracujące kobiety, te z kolei wolą robić zakupy kiedy dzieci są w szkole. Wyjście do sklepu spożywczego jest atrakcją.
Było super, Kura poćwiczyła angielski i ze zdziwieniem stwierdzała, że nie jest już taka słaba jak myślała. Jednak po odstawieniu dzieci do szkoły Kura poczuła się jakby pracowała w kamieniołomach. Naprawdę nie wiedziała:
- Jak wytłumaczyć chłopcu by przed wejściem do toalety nie zdejmował butów, kiedy on twierdzi, że jego rodzice też tak robią?
- Jak powiedzieć małej Malajce, że nie może jeść ślicznych ciasteczek, które nie są Halal kiedy ona ma taką ochotę, a nikt nie patrzy?
- Jak zachęcić oszczędną Chineczkę by kupiła wodę w butelce kiedy chce jej się pic i nie piła kranówki w łazience?
- Jak przekonać Koreańczyka, że zakup dwóch kilogramów bananów nie jest dobrym pomysłem kiedy on twierdzi, że lubi banany i będzie je sam nosił?
- Jak powstrzymać łzy gdy mała Pakistaneczka musiała wybierać: czy kupi chleb na kolację dla swojej rodziny czy warzywo i odmawia przyjęcia 50 centów.
Różnice kulturowe czasem bardzo nas zaskakują.
5 komentarze:
Pakistaneczka mnie powalila ;(
Ewa
Ewa przygotuj chusteczki im mój język jest lepszy tym więcej takich historii się przede mną odsłania :(
Widze wlasnie
Historia Jednoliterowej zostawila mnie jak sparalizowana ze choc wczoraj ja czytalam nie bylam wstanie skomentowac....Choc lubie gadac nadal nie wiem co powiedziec!...
Znow wzielam przerwe w pracy ;0h no!
Ewa
Tych historii jest kilka, ale uchylę Ci rąbka tajemnicy Jednoliterowa ma się dobrze.
Ciekawi mnie, jak sobie z tym poradziłaś. I co w końcu z Pakistaneczką?
Czekaj, a może faktycznie rozpropagowałabyś polski przepis na domowy chleb? Zrobiłabyś jakieś warsztaty dla rodziców i dzieci w szkole?
Mogłabyś przynieść swój chleb, pokroić na malutkie kawałeczki, poczęstować dzieci i zaprosić rodziców na warsztaty w szkole.
Powiedziałabyś, cytując Jednoliterową, że w Polsce znamy takie czary, że potrafimy robić chleb tylko z mąki.
Kto przyniesie słoik, to dostanie trochę magicznego zaczynu do hodowania chleba :)
A na końcu zachęciłabyś ich do dzielenia się i przepisem i zaczynem dalej.
Za kilka lat cała Azja piekła by magiczny chleb z Polski :)
Tylko nie wiem, jak to się ma do miejscowych cen prądu...
Prześlij komentarz