My nie jesteśmy wielbicielami chmielowego trunku, ale gdy nasz ulubiony Kapitan zaprosił nas na Festiwal Piwa nie mogliśmy odmówić. W końcu skosztowanie 20 gatunków piwa, na wodzie między Indonezją, a Singapurem w towarzystwie polskiego Kapitana nie zdarza się często.
Profilaktycznie poprosiliśmy o zarezerwowanie okrętowej kabiny, zabraliśmy domowy chleb i tak jak przed rokiem pojechaliśmy z wizytą na statek.
Pijąc piwo nie mogliśmy się nadziwić, że małe chińskie ludziki, które na Leisure World grają w ruletkę, black jacka i madżonga są wstanie zjeść i wypić tak dużo. Większość z nich jadła jakby miała nieskończenie wielkie żołądki. Przy nich nawet nasz Dzieciak mógłby uchodzić za osobę mającą umiar w jedzeniu.
Patrząc na spożywane przez nich pokarmy zastanawialiśmy się:
- Jakim cudem Chinki są w stanie utrzymać tak szczupłe sylwetki?
- Co trzeba zrobić by móc jeść ogromne ilości smażonego makaronu, mięsa, sosów i nie utyć?
Zagadki nie udało nam się rozwiązać. Spędziliśmy na statku 20 godzin, zbyt mało by odkryć sekret szczupłych Chinek i wystarczająco dużo by poczuć, że nasze spodnie robią się zbyt ciasne.
Nie nadajemy się do życia na statku, bo po miesiącu mielibyśmy problem ze zmieszczeniem się w drzwi, ale Leisure World jeszcze kiedyś odwiedzimy i z wielką przyjemnością spotkamy się z polskim Kapitanem i Jego Żoną.
0 komentarze:
Prześlij komentarz