- Czas spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się do zdrady - powiedziała Kura patrząc wymownie na Żywiciela
- Wiedziałem, że tak to się skończy - oznajmił Żywiciel, że spokojem
Pho Tai - Rare beef's steak noodle soup |
Wnętrze knajpki nie rozpieszcza ale smak rekompensuje wszystkie braki |
Cha Gio - Vietnamese Spring rolls |
Ga Vien Chien - Member Fried Chicken |
17 komentarze:
ble, nie znoszę kuchni hinduskiej, ale całkiem lubię inne orientalne. wybieram się za 2 tygodnie do Wietnamu i z radoscią spróbuję "wietnamskiego rosołku" :) pozdrawiam a Kataru :)
droga Kuro, co prawda mam kawalek drogi do tego miejsca, ale obadam czy i mnie zdazy sie zdrada. ;) za rosolkami nie przepadam, ale skoro lepsze nie kuchnia hinduska to sie poswiece ;)
a
tak, Pho jest pyszna :) Skoro lubisz pho, przyjedź też do Yunnanu i spróbuj tutejszych klusek przechodzących przez most :)
Kuro, tak czytam notki o jedzeniu i zaczynam się martwić - czy można zjeść wegetariańsko w Singapurze? Bez obiegania całej wyspy? Bo rosołki, mięsa, sushi itd brzmią smakowicie, ale zawierają zwierze. ;-)
Joanna ależ oczywiście,że można. W Singapurze jest bardzo dużo wegetarian i wegan wśród Hindusów. Nawet ja typowy mięsożerca potrafię ugotować kilka typowo wegańskich potraw.
Uwielbiam pho, ale koniecznie z dużą ilością kolendry!
Kura a gdzie Ty byłaś jak Cię nie było?
Ach, ta pho :)
Rosołek Pho jadłam na śniadanie, obiad i kolację i nigdy nie było mi dość, więc całkiem dobrze rozumiem zdradę i nową miłość, ja tylko zazdroszczę jak cholera dostępności prawdziwego Pho w pobliżu i możliwości delektowania się jego smakiem jak i innymi wietnamskimi specjałami (nic to nie szkodzi na rozmiar odzieży)
Z jednej strony muszę przyznać, że nie rozróżniam kuchni wietnamskiej, koreańskiej czy chińskiej, z drugiej jednak to co do tej pory jadłam azjatyckiego, pozwala mi myśleć, że zdradzałabym na każdym kroku ;)
Czy wiesz jak robi się pho? Ja ją uwielbiam, ale w moim mieście jej nie ma. Zatem jak chcę jeść, to mogę tylko sama zrobić.
Pozdrawiam
Asia
Ach, zupa Pho.... Uwielbiam wszelką, wszelką kuchnię azjatycką czy to hinduską, koreańską, japońską, chińską, mongolską. Wietnamską (niby) mamy w Polsce w co drugim "chińczyku", ale pewnie to ma się nijak do prawdziwej wietnamskiej kuchni. To tak samo, jak tylko w dwóch/trzech miejscach czułam się tak, jakbym znowu była w ukochanych Chinach.
Uwielbiam jeść, rosoły są najlepsze, więc Pho też by mi smakowało. A marzenia o rozmiarze 36 porzuciłam już dawno. Pewnie nawet do ślubu (za półtora miesiąca) na jeden dzień nie dotrę do takiej wagi. Ale cóż...
KURO - witnamska kuchnia to najchudsza z kuchni azjatyckich - a zupa pho to fenomen - objadaj się do bólu - czym więcej będziesz jej jadła tym lepiej na twoją figurę..:)
Sznupcia chcesz powiedzieć, że ta zdrada może mi wyjść na zdrowie? Jeśli tak to ograniczę się do jednej porcji Pho.
Feleeshia Leesh jako wieloletnia mężatka życzę Ci wszystkiego najlepszego. Rozmiar podobno nie ma znaczenia;) więc ja życzę Ci by koszule Twojego męża prasowały się same.
Masz rację, że to co sprzedają w Polsce jako kuchnię wietnamską smakuje inaczej niż to co dają w Singapurze. Restauratorzy ( nawet z ulicznych budek i barów szybkiej obsługi) nie są głupi i gotują pod lokalny gust poza tym używają lokalnych przypraw i czasem powstają wariacje dalekie od oryginału. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się spróbować Pho gdzieś na ulicach Ho Chi Minh i będę wiedziała jak smakuje "pierwowzór" i czy jest daleki od singapurskiej wersji.
Anonimowy z 02.23 gdy mnie nie było to się leniłam i wino piłam. Teraz jestem i przez jakiś czas będę , bo się za blogowaniem najzwyczajniej w świecie stęskniłam.
Nie będę gotować (w najbliższym czasie) Pho, ale gdybym to robiła skorzystałabym pewnie z tego przepisu: http://www.youtube.com/watch?v=UtUsckLtkr8
Prześlij komentarz