Dzieci mające lekcje rano zajęcia dodatkowe mają po lekcjach, a dzieci chodzące do szkoły po południu zajęcia dodatkowe mają przed lekcjami. Zajęcia są różnorodne i każde dziecko znajdzie coś dla siebie. Można uczyć się tańca chińskiego, malajskiego czy hinduskiego, grać na bębnach, kopać piłkę, pisać programy komputerowe lub zostać skautem. Zajęcia trwają 90 minut i zaczynają się o 15. Dzieci, które przyszły do szkoły na 7.15 wyjdą z niej o 16.30.
Walka z demoralizacją odbywa się wielotorowo. Singapurskie dzieciaki nie tylko nie mogą tyć, czy włóczyć się bez celu, nie mogą też się lenić.
Nasz Przychówek wymarzył sobie zajęcia teatralne.
- To będzie jedynie 10 sesji po 2 godziny - reklamował i poprosił o 72 dolary
- Mam nadzieję, że uda mi się tam dostać -martwił się w drodze do szkoły
- Zrezygnuj z teatru - zaproponowała Kura
- O nie nic z tego - zaprotestował dzieciak
- Chcę grać główną rolę w przedstawieniu na koniec roku - dodał
- Kura zrozumiała, że z pasją nie ma co walczyć i odpuściła.
- teatr,
- kolejne zajęcia dodatkowe,
- lekcje gotowania o których dzieciak marzył ,
- nauka chińskiego, bo szkoda zmarnować okazję,
- normalne lekcje
- i gdzieś w oddali polska szkoła internetowa.
- Pani zaprasza mnie na dodatkowe zajęcia w piątek między 13 a 15
- Musisz to wypełnić - dodał i podał kartkę.
13 komentarze:
Wydaje mi się, że wszystkie dzieciaki w Polsce czy Europie narzekające na "nadmiar" lekcji powinny najpierw poznać realia Przychówka... Pozdrawiam i trzymam kciuki!
A korepetytor ma służyć ,,podnoszeniu" poziomu wiedzy/kompetencji, czy taka moda/trend?
O korepetycjach napiszę niebawem szerzej, ale chodzą na nie chyba wszyscy poza naszym Przychówkiem. Rodzicom się wydaje , że jak zapiszą na zajęcia to dziecko będzie mieć lepsze wyniki a moje osobiste zdanie jest takie , że miałby lepsze gdyby czasem dano im wyspać i zrobić coś głupiego.
Pozdrawiam Kura
Polskie dzieciaki narzekają, bo u nas jest trend narzekania. Narzekania na wszystko. Na rząd, na służbę zdrowia, na szkolnictwo, na drogi, na zimę która przyszła za wcześnie, na brak zimy. Jeżeli tak bardzo narzekamy na wszystko - nasze dzieciaki też się tego uczą.
Ja po lekcjach chodziłam na kółko chemiczne, na kółko filozoficzne, na zbiórki harcerskie, na angielski 2 razy w tygodniu i co? I żyję! :)
A jeżeli Przychówek chce sam z własnej woli chodzić na wszystkie zajęcia to chwała mu ot co :)
Pozdrawiam
m.
Hej M
Ja dziecku dostępu do zajęć nie bronię, ale sama miałam szczęśliwe dzieciństwo na podwórku i tak ładnie wyrosłam. Nie samą nauką człowiek żyje.:)A na korepetycje zapiszę gdy zobaczę, że dziecku jest z czymś trudno a nie po to by Przychówek był pierwszy w klasie. Wierzę, że nasz dzieciak może być świetnym uczniem bez dodatkowych lekcji.
Ależ oczywiście:) To raczej był komentarz do polskich narzekających dzieci:) Ja Kurze nic nie zarzucam! Wręcz podziwiam ją niesamowicie :)
Problem by był wtedy kiedy Singapurska szkoła KAZAŁA ZA WSZELKĄ CENĘ chodzić Przychówkowi na zajęcia, a ten z płaczem i tupaniem nóżkami by się przed tym wzbraniał.
A korepetycje to zupełnie inna bajka:) Pamiętam jak w ferie mama zapisała mnie na korepetycje bo w podstawówce miałam 4 z chemii... Ja byłam nieszczęśliwa bo zmarnowałam ferie w przeciwieństwie do korepetytorki która uznała że korepetycje nie są mi do niczego potrzebne więc zrobi mi program dodatkowy :D
A są w Singapurze dzieciaki które cierpią na alergię na szkołę jak u nas? Czy większość lubi do niej chodzić?
m.
Wiesz niebawem napiszę o nowej klasie Przychówka o nowej pani ( mówi 5 językami !) i S z którą Przychówek dzieli szafkę, o geniuszu matematycznym który nie cierpi Przychówka i o tym jak azjatyckie dzieciaki zbierały ślimaki które im uciekły... oraz o tym co słychać u małej Ch. Tylko poza blogiem mam jakieś życie i albo obserwuję albo piszę. Dzieci lubią szkołę, ale ciężko jest mi powiedzieć jak mają dzieci w domach. Na pewno zabawek nie mają za wiele, mieszkanka Azjatów są małe jak ludzi w środku dużo więc przestrzeni własnej też za wiele nie ma. Dzieci z klasy Przychówka uważają, że każdy kto ma własny pokój jest bogaty.
A i lubią wiedzieć..ciągle pytają o tą daleką Polskę i o to kto to jest ten roman catholic.( Przynależność do religii jest wpisana na tablicy ogłoszeń w klasie)
M a twoja mama nie była Chinką? 4 z matmy i korepetycje ... myślałam,że takie rzeczy tylko w Chińskich rodzinach.
Pozdrawiam Kura z Azji.
Hej :) czytam o Twoim Synku, jakby o moim K. :)
Mój k uczęszcza do szkoły normalnej, muzycznej, na zajęcia dodatkowe z angielskiego, bo marzy o wyjeździe do USA na studia, na logikę chodzi-żeby mysleć lepiej, niż teraz, na zajęcia ze sztuki-bo kocha, uwielbia i.... do Uniwersytetu dzieci, do koła literackiego, prócz tego codziennie gra przez najmniej godzinę na gitarze,ćwiczy rehabilitacyjne ćwiczenia, jest ministrantem(3 msze w tygodniu i dwie w weekend) ... Ja jestem zmęczona patrząc na jego plan, a on teraz(18.35) lepi bałwana na podwórku :)i nie jest zmęczony ....
No i nie chodzi na korepetycje i jest świetny w klasie :)-ale.... tez mam wrażenie, że coś mu umyka....
Marcysia
Moje dziecko chodzi na dodatkowy angielski i matematyke oraz na taekwondo 4,5 godz/tyg. i ja jestem potwornie zmeczona ta pogonia, bo oprocz tego pracuje normalnie i codziennie gotuje i dni kiedy przychodze z pracy i nie musze go nigdzie juz prowadzic sa blogoslawienstwem. Wlasnie moja mama przyjechala i zabiera go do siebie na ferie i chyba umre po przyjsciu z pracy ze szczescia, ze nie musze sie juz nigdzie ruszac.
Z drugiej strony rozumiem Przychowka, bo bylam bardzo rozsadnym dzieckiem i wiem, ze tez chcialabym wykorzystac okazje, gdyby mi sie takowa nadarzyla i lapac kilka srok za ogon.
Pozdrawiam
Ja nic przeciwko zajęciom dodatkowym nie mam, ale szkoła pochłania dziecku codziennie 6 h samych lekcji do tego około 1h na lekcje i około 1h na polską szkołę. Co daje etat dorosłego człowieka. Jeśli do tego doliczy się zajęcia dodatkowe i teatr to są kolejne 3h w tygodniu... Bardzo dużo jak dla dziecka. A przecież wszędzie trzeba dojechać może nie są to duże odległości,ale transport zabiera czas.
Pozdrawiam Kura
Odrabianie lekcji,nauka w domu ....
To jeszcze kolejny etat ;//
Nasz Przychówek lekcje odrabia w miarę szybko. Problemów z nauką nie ma, ale wczoraj powiedział, że jedna dziewczynka zazdrości mu, że ma wolną sobotę i niedzielę, bo ona ma CODZIENNIE korepetycje a w sobotę i w niedzielę ma lekcje podwójne. Dziewczynka nie jest Chinką
Mój Ksawery ma w sobotę Diament(program dla dzieci zdolnych-małopolski, miała być to matematyka,a le raczej jest rachunkowość i przedsiębiorczość)a w szkole dodatkowo dwa razy w tygodniu Odyseję Umysłow (zajęcia w grupie tez w soboty, ale tu już dowolnie, albo w szkole, albo u kolegów...).
Teraz siedze i czekam na niego w muzycznej i jestem zmęczona, atu jeszcze jutro :///
Prześlij komentarz