Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

niedziela, 14 lipca 2013

Demoniczny kot czyli HELLo kitty w obiektywie

Zainspirowani medialnym szumem, demonicznym bento i kilkoma dyskusjami na internetowych forach z kilku tysięcy tajwańskich zdjęć postanowiliśmy wygrzebać te z bezustym kotkiem. Mimo sporej liczby chrześcijan na wyspie nikt różowego kotka nie potępia, a koci biznes ma się dobrze.













My za tym różowym koszmarkiem nie przepadamy, ale skoro o gustach się nie dyskutuje to na temat bezustego kota nie dyskutujemy.

6 komentarze:

Foksal wrzuć sobie w wyszukiwarkę zło i hello kitty i masz czytania na pół nocy. ;)

Dla mnie suuuuuuuuuuuuuper ;) jestem fanką demonicznego kotka

No, proszę! A ja myślałam, że to taki niewinny kotek. ;)

ewe

Niewinny kotek a sieje zgniliznę moralną ;) A tak na serio nie wiedziałam, że wspieram piekło kupując chusteczki do nosa z owym kociakiem.

Jest restauracja z kotkiem. Tak różowa, że aż boli. Jedzenie - bynajmniej nie powala, a wręcz przeciwnie. No ale za to z kotkiem podane - kubki, łyżeczki, talerze, kulki z ziemniaka i pudding w kształcie kotka też... Od roku szukam kogoś, kto się tam ze mną wybierze (w sensie pana lub mieszanej etnicznie i płciowo grupy wsparcia) i wszyscy wymiękają. Sama też mam obawy - ale w końcu się zmuszę zjeść spagetti z kotkiem, popijając herbatą z kokardką.

Ponadto - istnieja Hellou Kotku pokoje i apartamenty hotelowe, a nawet porodówka. Nie mówiąc już o gadżetowni, której wciśnieto mi spore ilości, łącznie z Kitty - maseczkami na pryszcze...

Tu: http://gong-zhu-majia.blogspot.no/2012/12/mikoaj-by.html i tu: http://gong-zhu-majia.blogspot.no/2012/10/hellou-kitti.html więcej zdjęć.

Prześlij komentarz