Im bliżej było świąt Wielkanocnych tym się nam smutniej robiło, że w tym roku nie będzie białej kiełbasy i polskiej święconki...
We wszystkich sklepach szukaliśmy produktów na polskie, wielkanocne śniadanie. Żurku nie było w żadnym sklepie, mąka była najprzeróżniejsza, ale nie żytnia. Obok mąki pszennej (zwanej tu chlebową) w sklepach można spotkać mąkę: kukurydzaną, ryżową, ziemniaczaną, tapiokową i wiele innych... żytniej nigdzie nie spotkaliśmy.
Nasze Wielkanocne potworki |
Jajka można tu kupić w każdym sklepie, biała kiełbasa zwana: german sausages jest do kupienia w delikatesach w cenie (o zgrozo) 35 dolarów za kg, a buraki sprzedają w hinduskiej dzielnicy. Te ostatnie i tak do niczego nam nie były potrzebne, bo chrzanu też nie znaleźliśmy...
Myśleliśmy, że na śniadanie wielkanocne przyjdzie nam jeść pogańskie jajka gdy, Ambasada Polska w Singapurze napisała, że zaprasza nas na tradycyjną święconkę...
Kura była przerażona
- Nie mamy koszyczka - powtarzała cały czwartkowy ranek
Baranka, zajączka czy kurczaczka kupić się nie udało. Pomysłowa Kura zakupiła więc pianki marshmallow i pół kilo cukru pudru oraz kilka barwników spożywczych i wraz z Przychówkiem wyprodukowała to co umiała...
W Wielki Piątek Kura broniła zawartości lodówki przed wygłodniałym Żywicielem i Przychówkiem - powtarzając, że nie ma opcji jedzenia kiełbasy w tym dniu. Wielki Piątek jest w Singapurze Świętem Publicznym co znaczy, że wszystkie szkoły, przedszkola, biura są zamknięta. Nie dotyczy to jednak centrów handlowych, które przeżywają wtedy oblężenie Chińczyków - tych zatrzymuje w domach jedynie Chiński Nowy Rok.
Święconka w koszyczku na kwiaty |
Świecenie pokarmów to typowo polski obyczaj, ale możliwy do zrealizowania nawet na końcu świata...
Kaplica |
W Wielką Sobotę na tradycyjnej, polskiej święcone było prawie 200 osób większość polskiego pochodzenia - swojej kaplicy użyczyły Franciscan Missionaries Of Mary, które zwykle prowadzą jedno z wielu przedszkoli w Singapurze.
Zobaczyliśmy, że nas Polaków w Singapurze jest dużo więcej niż się większości wydaje.
W Wielką Niedzielę zjedliśmy we trójkę tradycyjne śniadanie, a w poniedziałek Przychówek poszedł do szkoły, a Żywiciel do pracy...
To były nasze pierwsze emigracyjne Święta. Lany Poniedziałek uczciła Kura z Przychówkiem pływając w basenie ciut dłużej niż zwykle....
Dużo koszyczków Wielkanocnych w wielu rozmiarach zobaczyliśmy w Holenderskiej dzielnicy tydzień później, leżały obok chińskich sukienek.
4 komentarze:
Zaczytałam się w Twoim blogu Kuro jak w najlepszej książce ! Coś czuję, że przeczytam go dziś od "deski do deski" :)
P.S. Koszyczek jest przeuroczy a zajączek pierwsza klasa !
Czytam hurtem, od początku i skokami.
A chrzan w potrawach, które się nie mogą bez niego obejść, zastępuję wasabi :)
Przecież smak ten sam, byle nie kupować proszku, czy gotowej pasty z tym wściekło-zielonym barwnikiem.
Wlasnie wpadlam na Pani blog, szukajac info o Wielkanocy w Singapurze. Strona ambasady nie dziala, a dzieci domagaja sie swiecenia koszyczkow. Moze wie Pani cos wiecej o tegorocznych uroczystosciach?
Pozdrawiam i zapraszam do nas na www.osmijado.blogspot.com
Dorota
Dorota w tym roku tradycyjna polska święconka odbędzie się w kościele The Sacred Heart ( adres: 111 Tank Rd, 238069) 19 kwietnia o 12 .
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję do zobaczenia.
Prześlij komentarz