To co wtedy nie śniło się nawet największym fantastom dziś jest rzeczywistością, bo do Singapuru co roku przyjeżdżają rzesze turystów. Ich pieniądze zasilają lokalną gospodarkę i powodują, że Singapur może budować i modernizować z większym rozmachem.
W roku 2011 Singapur odwiedziło 13,171,303 turystów, a wielu z nich zapłaciło słono za bilet i pojechało na singapurski plac zabaw korzystając z Cable Car-a czyli kolejki zawieszonej ponad 60 metrów nad poziomem morza.
Kura, Żywiciel i Przychówek na widok owych wagoników dostają gęsiej skórki i za żadne karby dobrowolnie by tam nie wsiedli, ale Kurzy rodzice o podniebnej przejażdżce marzyli od dawna.
Tak bardzo chcieli popatrzeć na Singapur z góry, że zdecydowali się pojechać samodzielnie. Gdy kupili bilety i wsiedli do wagoniku Kura pobiła rekord życiowy w biegu z przeszkodami.
Zgonie z umowa zostawiła rodziców na stacji początkowej i miała ich odebrać na stacji końcowej. By dotrzeć na czas biegła przez centrum handlowe, wyprzedaż chińskiej tandety, most i schody. Z gracją przeciskała się przez tłumy Chińczyków, którym jakoś nigdy się nie spieszy i opierdzieliła jakiegoś gościa który wózkiem dziecięcym wjechał jej na stopę.
Spóźniła się tylko chwilę, ale po szaleńczym spacerku była nieziemsko zmęczona i bardzo spragniona. Pot ściekał jej z czoła, a fryzura przypominała stóg siana. Za to rodzice, którzy na wyspę przeprawili się w klimatyzowanym wagoniku byli uśmiechnięci i zrelaksowani.
- To jedna z fajniejszych atrakcji Singapuru - stwierdzili jednocześnie
- Możliwe - odpowiedziała Kura i była gotowa opowiedzieć, że małe wagoniki mogą przewieźć ponad 1400 osób na godzinę
13 komentarze:
tak jest! ja sie na razie szczyce tym, ze na Sentosie jeszcze nie bylam :)
Myśmy niechcący pojechali wagonikami ale w drodze z Sentozy -dzieciaki były totalnie padnięte więc spacer nie wchodził w grę a na taksówkę szkoda nam było kasy. Bardzo się zdziwilismy ale przejażdżka była za darmo! Może kupuje się tylko bilet na jazdę z miasta? Dzieciakom się podobało, myśmy tylko chcieli już żeby być szybko w domu ;)
Kasia BB
Widoki z tego wagonika niesamowite.
Ale sam bym do niego raczej nie wsiadł.
A niedaleko nas jest cable car, ktory przewozi na jedna wysepek zarowno turystow, jak i krowy ;) Taka irlandzka atrakcja ;-)
A ja zazdroszcze rodzicom Kury!
Pozdrawiam
KD
Wiele miast w Korei Płd. również posiada kolejkę górską (m.in. Busan), polecam świetna rozrywka, choć może nie taka jak w Polsce, gdzie "podróż koleją skraca czas podróży pociągiem" (http://rafalziemkiewicz.salon24.pl/472393,podroz-koleja-skraca-czas-podrozy-pociagiem)
A ja stanę w obronie kolejki. Dla małych dzieci to wielka atrakcja. Do 3 lat nie płaci się za bilet. Karnet roczny dla osoby dorosłej kosztuje ok. 40 dolarów, można go też używać na pociąg monorail, który jedzie z vivo na Sentosę i wtedy się nie płaci (normalnie byłoby za przejazd 3 dolary). Widoki z wagoników są piękne. Poza tym, zapominamy, że w drugą stronę kolejka zabiera nas na Mt Faber, gdzie można wypić kawę ze zniżką w przyjemnej kafejce z powiewem wiatru i kolejnym wspaniałym widokiem. Na górze tej jest dzwon z Daru Pomorza i zaczyna się szlak w dół, który prowadzi przez przyjemny las aż do mostów Henderson Waves. Tak więc, myślę że jak by tu kolejki nie próbować wyśmiać, warto się skusić. Zwłaszcza Rodacy z małymi dziećmi. A w weekendy można uniknąć tłumów, bo wagonik mieści tylko kilka osób :-). Wielbicielka Cable Car.
Pięknie tam jest:). Pozdrawiamy i zazdrościmy:D
kolejka robi wrażenie ale ze swoim lękiem wysokosci pewnie jak Kura biegłabym dołem :)
Anonimowa wielbicielko Cable Car napisz gdzie się kupuje ten roczny karnet za około 40 dol. Jeden przejazd kosztuje 29 dol więc nawet przy dwóch przejazdach się opłaci się kupić roczną wejściówkę. Kurzy rodzice tak pokochali te śmieszne wagoniki, że chętnie kupiliby taki karnet i codziennie jeździli na Sentosę.
Kasiu BB chyba mieliście szczęście i ciut zmęczonych bileterów, bo przejazd kosztuje słono zarówno w jedną jak i drugą stronę.
Kuro, kupić go można tam gdzie kupowaliście bilety, czyli w kasie kolejki. Roczny karnet nazywa się Jewel Card. Info o cenie i przywilejach tutaj: http://www.mountfaber.com.sg/TheJewelCard/privileges. Polecam i zdradzę, że w anonimowego Wielbiciela Cable Car pogrywa sobie koleżanka z siwej kanapy (ujawnię się w odpowiednim czasie :-)).
Nie trafiłam wcześniej na polecaną przez Ciebie stronę:( no i w kasie nikt nam nie powiedział, że można jakiś karnet mieć. Kasi BB pewnie udało się przejechać gratis, bo obsługa uznała, że ma karnet.
Cena karnetu jest bajecznie niska,więc rodzice skuszą się na kolejne wycieczki, a Kura nadal będzie biegać mostem , bo nawet gdyby dopłacali to ona do wagonika nie wsiądzie.
Droga kanapowiczko w imieniu rodziców dziękujemy i prosimy o ujawnienie kolejnych karneto-zniżek. Singapurskie atrakcje drenują nasze kieszenie z prędkością światła ;(.
Oj Kuro, wygląda że jest odwrotnie :) Mieszkańcy jeżdżą radośnie kolejką na tanich karnetach, a turyści, jako niezorientowani, dają się nacinać na ceny dla turystów ;)
Piękne widoki :)
A skąd się tam znalazł dzwon z Daru Pomorza, bo to mnie zaciekawiło...
O dzwonie z Daru Pomorza jeszcze będzie mam nadzieję, że przed końcom roku.
Prześlij komentarz