Woda różana do przemywania twarzy, oleje do odżywiana włosów, henna i
mydło z drzewa sandałowego to kosmetyki, które Kura pokochała od
pierwszego użycia. Jednak mimo miłości do naturalnej pielęgnacji ciał oraz dużej skłonności do eksperymentów Kura nie miała odwagi
zaprzyjaźnić się z miswakiem czyli kawałkiem korzenia
drzewa arakowego, który służy do czyszczenia zębów.
|
http://www.40kmph.com/photos/miswak-sticks/ |
Pierwsze spotkanie z czyszczącą pałeczką Kura zaliczyła u Jednoliterowej gdy odwiedzała ją po raz pierwszy. Zapytała wtedy:
- Co to za gałązka i do czego służy?
- A tym się zęby myję - powiedziała Jednoliterowa po angielsku
To były czasy gdy Kura słabo rozumiała angielski, a świat w koło był
zaskakująco inny, szybko więc zapomniała o kawałku drewna z łazienki
Jednoliterowej.
Potem spotkała owo drewienko na blogu
Oleny z Kataru i postanowiła, że sobie kupi to cudo i chociaż raz w życiu umyje nim zęby.
Gdy pewnego dnia zapakowała do koszyka czyszczącą pałeczkę przybiegło
trzech kasjerów by jej wytłumaczyć co to jest i do czego służy. Kura ze
stoickim spokojem powiedziała wtedy, że wie co to jest, a potem pognała
na korepetycje do malajskich koleżanek.
- Musisz najpierw namoczyć patyczek w gorącej wodzie, a potem mocno pogryź czubek.
- Musisz czyścić powoli i dokładnie
- Miswak działa antybakteryjnie
- Pamiętaj by po umyciu zębów obciąć zużyty koniec
|
http://muslimvillage.com/2012/03/17/20703/miswak-a-great-sunnah-and-a-healthy-habit/ |
Gdy Malajki paplały jak nakręcone w kurzej głowie kłębiły się myśli:
- Jak można ugryźć drewno?
- Jak można umyć zęby korzonkiem?
- Jak można umyć zęby bez pasty?
- Skąd mam wiedzieć, że koniec jest zużyty?
Pewnego leniwego dnia Kura wyjęła z opakowania miswak i poczuła ostry
zapach chrzanu. Wbrew rozsądkowi wsadziła drewienko do gorącej wody, a
potem do ust. Ugryzła kawałek i z dużym zdziwieniem odkryła, że
wierzchołek patyczka zmienił się w szczotkę.
Kura umyła miswakiem zęby i poczuła się ciut dziwnie. Usta ją piekły,
język lekko zdrętwiał, ale zęby zrobiły się jakoś dziwnie gładkie.
- Chyba jestem zbyt mocno przywiązana do tradycyjnej szczoteczki - pomyślała Kura
Późnym popołudniem próbowała namówić na eksperymentalne mycie zębów
Przychówka, ale on popatrzył z niesmakiem na drewienko, powąchał i z
grymasem twarzy wypalił:
- Myć zębów tym nie będę, ale skoro pachnie jak chrzan to może spróbujemy zrobić kiszone ogórki?
Ogórków Kura kisić nie będzie, myć zębów miswakiem też nie, ale na pewno
jeszcze kiedyś wypróbuje na sobie jakiś wschodni wynalazek.
Zdjęcia pochodzą z netu, bo to co Kura zrobiła nie nadaje się niestety do publikacji.
9 komentarze:
Waris Dirie w "Kwiecie Pustyni" pisała o tym, że nomadzi czyszczą zęby gryząc gałązkę specjalnego krzewu :)
ciekawa sprawa z tą gałązką :)
Pozdrawiam
Pajesia
A swoją drogą te patyczki muszą być bardzo skuteczne, bo wszyscy Afrykańczycy, których znam, mają przepiękne zęby :)
Pajesia
:D Pewnie trzeba się przyzwyczaić... Dawniej w Europie ząbki przecierano chyba leszczyną (ale głowy nie dam uciąć, bo lata temu byłam w skansenie gdzie prezentowano średniowieczne patenty higeniczne)oraz żuto lukrecję, goździki i inne wonne ziółka
Poruszę taką delikatną kwestię - czy po myciu zębów za pomocą patyka oddech jest świeży? Wiadomo, że nie będzie powalał miętą, ale - wybacz bezpośredniość - czy twoim znajomym użytkowniczkom miswaka nie wonieje z ust?
Wybacz zdrożną ciekawość, ale zaczynam szukać zdrowszych alternatyw dla tradycyjnych chemicznych past i kosmetyków. Natomiast pochwalę się - raz próbowałam sobie umyć ząbki klejem do protez... Bo nie znałam jeszcze krzaczków na pastę do zębów, to wzięłam pierwszą z brzegu tubkę leżącą koło szczoteczek i płynów do paszczy - i pomstowałam, że coś się słabo pieni... :D
O takiej formie mycia zębów jeszcze nie słyszałam, pomysłowe :D
Uwielbiam Twoje wpisy - niby zwykłe mycie zębów a ile radości dla czytelników!
testuj i dziel się odważna Kuro :-) może to sposób na białe zęby ;-) i zgadzam się z wpisem powyżej :-)Prezentuje Prezenty
Wszystkie moje koleżanki mają ładne zęby. nigdy im "nie waniajet" a co ciekawsze większość nie chodzi do dentysty. A słodycze lubią. Podejrzewałam geny teraz myślę, że może miswak im pomaga. Magda mycie zębów klejem do protez...nawet ja takiego numeru nie wycięłam.
w dziele "przodków naszych obyczajność" czytałam, ze dopuszczano przecieranie szmatką zębów, odradzano szorowanie szczotą, żeby dziąseł z zębów nie pooddzierać, bo "inaczej z gęby smród tobie iść będzie i ludzie od ciebie stronić będą" :)
pozdrawiam
Pajesia
Kuro, to był przypadek absolutny z tym klejem (i do dziś się z tego smieję):D Z samego początku epopei tajwańskiej (czyli znajomość chińskiego baaardzo podstawowa), gdy zaparłam się, że produktów koncernów globalnych nie będę kupować. No i leżała taka lokalnie wyglądająca tubka przy pastach na C*** i B***, na opakowaniu nie miała nic specjalnego, ot białe zębiska wyszczerzone i dużo krzaczków, wśród których zidentyfikowałam "silny" i "zęby".
Zatem kupiłam, fakt że ekspedientka patrzyła na mnie dziwnie - ale ona zawsze na mnie tak spoglądała. Potem chwilę sarkałam, że jakaś ta pasta słabo pieniąca, i ogólnie badziewna - a na drugi dzień zobaczyłam moją "pastę" ale wśród tubek i pudełek z wiele mówiącym napisem Corega Tabs oraz rysunkami uśmiechniętych staruszków... :D
Zazdroszczę twoim koleżankom, bo ja na tajwańskiej diecie (i pastach tudzież klejach do protez) szybko poczułam bóle ząbków, dziąseł i inne. Dlatego też zastanawiam się nad zmianą na coś mniej inwazyjnego a bardziej naturalnego.
Prześlij komentarz