Żadne państwo na świecie nie uznało istnienia Republiki Tajwanu, a na wyspie rozpoczęło się okres który jedni nazywali okupacją, a inni darem od losu. Japończycy ze zbuntowaną ludnością obchodzili się krwawo, ale chcieli z Tajwanu zrobić modelową prowincję. Nie szczędzili środków na drogi, koleje i oświatę. Potrafili też wykorzystać naturalne bogactwo wyspy i upowszechnić kąpiele w gorących źródłach.
Hell Valley - 90 stopni plus "miły" jajeczny zapach |
Nawiązując do onsesn czyli japońskich gorących źródeł na których zbudowano publiczne kąpieliska już w 1896 roku utworzono miejsce gdzie odbywały się kąpiele zdrowotne.
Kąpiele, które miały leczyć depresję, wypryski, zapalenie stawów i zmęczenie były ulubionym zajęciem wielu Japończyków rezydujących w Tajwanie. Ciężko powiedzieć czy owe kąpiele rzeczywiście coś leczyły bo ich popularność spadła wraz z odejściem Japończyków.
Obecnie rząd Tajwanu promuje gorące źródła i zachęca do ich korzystania. Przy okazji dotuje muzeum zorganizowane w dawnej łaźni w Beitou. Dojechać można tam metrem, ale tłumów turystów nie zauważyliśmy. Muzeum było prawie puste, a jego pracownicy witali nas przy wejściu. Dostosowując się do obyczajów i zmieniając swoje buty na muzealne klapki, przypomniały nam się muzealne kapcie nieodłączny element wycieczek szkolnych, a nasz dzieciak dla którego zmiana obuwia w muzeum była abstrakcyjna dumnie prezentował swoją stopę w czerwonym klapku. Zadbane muzeum bardzo nam się podobało, ale atrakcją dnia były prawdziwe gorące kąpiele. I to nie w hotelu razem z turystami i panią do obsługi co podaje zimny drinki. My postanowiliśmy wykapać się razem z lokalsami pod gołym niebem, w jednym z publicznych źródeł Beitou.
Kilka basenów z wodą w różnej temperaturze i lodowata woda oraz cisza, spokój śpiew ptaków w tle już zawsze będą nam się kojarzyły z tajpejskim hot spring. Pod wyjściu z 50 stopniowej kąpieli, 40 stopni na powietrzu nie wydawalo sie już takie okropne.
6 komentarze:
:D Nie ma to jak sauna na upały :D A gorące źródła mają ponoć moc cudotwórczą -jak mówiła moja nauczycielka. Ta żwawa pani w wieku emerytalnym miała dosyć nietypową fryzurę - schludnie ostrzyżone krótkie włosy, w dwóch kolorach - górą stalowo-srebrne, posiwiałe, a dołem czarne jak sadza. Jak nam wyjaśniła, zaczęła kilka lat temu jeździć do Hualien, zażywać moczenia w gorących źródłach... Ku jej zdziwieniu - po pewnym czasie zauważyła ze zdumieniem pojawiające się nowe, czarne i zdrowe włosy - które w połączeniu z siwizną na czubku głowy dawały awangardowy (jak na dystyngowną chińską damę w wieku babcinym) efekt...
Witam
Czytam od dłuższego czasu Waszego bloga. Jak tam w chwili obecnej smog? Pokazywali go nawet u nas w Polsce.
Przy dobrych wiatrach zajrzymy na 2-3 dni do Singapuru w sierpniu:)
pozdrawiam
Anka
oj pomoczyłabym się w takich źródłach - lubie takie leniwe atrakcję..:)Z zaciekawieniem czytam Twoją relacje Kuro, bo o Tajwanie to ja wiem niewiele, a śiem twierdzić, że nawet nic.
miło poczytać i zawsze się też coś dowiedzieć, Dziękuję Ci Kuro za tak ciekawe opisy i zdjęcia :-)
Sznupcia Taiwan jest turystycznie bardzo niedoceniony, więc z przyjemnością go opisuję z myślą o tych którzy szukają miejsca na fajne wakacje.
Ania a dla Ciebie, a właściwie dla Twoich dzieci za chwilę pojawi się coś specjalnego.
Anka w tej chwili jeśli chodzi o Haze jest spokojnie, ale polecam śledzenie tej strony: http://www.nea.gov.sg/psi/
Prześlij komentarz