Po kilku azjatyckich podróżach zauważyliśmy, że singapurska rywalizacja nie kończy się za jego granicami, tylko jak dżuma rozlewa się na azjatyckie metropolie. W wielu różnych miejscach można odwiedzić oceanarium, muzeum figur woskowych czy centrum nauki reklamowane jako najciekawsze, największe, naj... w Azji. Kraje i miasta rywalizują ze sobą nawet jeśli się do tego oficjalnie nie przyznają. Owa rywalizacja nie ominęła drapaczy chmur, a niepocieszony Singapur może jedynie zagryzać wargi i przyglądać drapaczom chmur, bo ze względu na rozmiary wyspy i ograniczenia związane z lotniskiem, najwyższy singapurski budynek ma zaledwie 280 m.
Tajwan nie ma problemu z miejscem, więc w stolicy postawił liczący ponad 500 m Taipei 101.
Postawienie takiego budynku na terenie nawiedzanym przez huragany i aktywnym sejsmicznie nie było łatwe, ale zbudowano go tak, że w razie potrzeby kolumny odchylają się a nie łanią. Każda z sekcji budynku pozostaje niezależna od pozostałych i przenosi ciężar budowli z partii zewnętrznych do środka. Na potrzeby Taipei 101 zaprojektowano tłumik drgań harmonicznych, który pochłania około 40% – 45% odchyleń wieży i czyni go podobno jednym z najbezpieczniejszych budynków na świecie.
Bardzo chcieliśmy zobaczyć to cudo, więc wsiedliśmy do najszybszej na świecie windy i pojechaliśmy na górę. O ile rozwiązania architektoniczne nas zachwyciły to same tarasy widokowe mocno nas rozczarowały. Najwyższy był w pełni okratowany, otoczony grubym murem i strzeżony przez pana w służbowym uniformie, ciut niższy tłumnie odwiedzany przez turystów miał własną pocztę, kawiarnię, sklepy i pancerne szyby.
Taipei 101 z zewnątrz wyglądał jak wyższa ale uboga krewna malezyjskich wież Petronas, więc z lekkim rozczarowaniem spacerowaliśmy po okolicy. Codzienności Tajwańczyków okazała się ciekawsza niż widoki z dachu świata i całe szaleństwo bycia naj...
5 komentarze:
A jak tam u góry miał się Wasz lęk wysokości? Bo ja w dużo nizszych budynkach czułam się nieswojo, a w najszybszej windzie świata na pewno zemdlałabym z wrażenia...
mieszkałam 10 minut na piechotę od niego i chodziłam tam na żarcie i do księgarni :)
Prezenty z lękiem wysokości pożegnaliśmy się w Mekong gondola. Po wycieczce " na sznurówce" wjazd windą i widoki z tarasu nijak na nas nie podziałały.
Tajfun powiedz, że czytasz po chińsku. My w całym Taipei nie znaleźliśmy ani jednej księgarni z książkami anglojęzycznymi i musieliśmy rozstać się z ipadem, bo dzieciak z braku papierowych książek ebooki czytał.
a winda jak jedzie to co, traci sie nieważkość?
Prześlij komentarz