- Czekasz na brata? - zapytała Kura małą Ch
- Nie, na koleżankę, brat skończy późno, bo sprząta szkołę - powiedziała Ch i uśmiechnęła się jak zwykle
- Dlaczego uczniowie sprzątają szkołę?
- czyszczą podłogi w klasach,
- myją ławki,
- szorują korytarze i schody,
- sprzątają toalety.
- Kto to nadzoruje? - zapytała Kura
- Serwis sprzątający dba o to by praca była wykonana dokładnie, bo dla nich to oznacza dzień wolny - oznajmiła Malajka
- I rodzice godzą się na to? - dziwiła się Kura
- Godzą, jak nie podpiszą zgody to dziecko nie może uczestniczyć w lekcjach - powiedziała Malajka
- Wyrósł na porządnego człowieka i dobrze się uczy - dodała na zakończenie
- Jakie to proste - pomyślała Kura
Dziś do uczniowskiej ekipy sprzątającej dołączył kolega z klasy Przychówka, który pewnego dnia mówiąc do swoich koleżanek zamiast imienia używał słowa: bitch (suka).
Delikwent i tak się cieszy. Sprawa została rozstrzygnięta w klasie, bez wpisu do akt i powiadamiania tutejszego ministerstwa edukacji. Tydzień sprzątania to bardzo łagodna kara za taki wybryk. Winowajcę potraktowano ulgowo, bo narozrabiał pierwszy raz w swojej szkolnej karierze. Kura ma dziwne przeczucie, że po raz ostatni.
11 komentarze:
Czasami najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze. Gdyby taki system wprowadzić w Polsce, szkoły lśniłyby czystością. :) No, chyba że wcześniej podniosłyby się głosy protestu na wyższych szczeblach, że to uwłacza godności dziecka, wyzysk dzieci albo tp. A.
Kocham ten singapurski system :)
Sprzątanie szkoły nie jest miłym zajęciem, ale nikt nie bierze dzieci do sprzątania z łapanki. System widzi to tak:
-zachowujesz się rozsądnie to najcięższe prace ktoś za ciebie zrobi
-nie potrafisz uszanować zakazów to popracuj
Dyskusje o godności singapurczycy usieliby by jednym zdaniem: Gdzie godność dziewczynki nazwanej " suką"? lub Gdzie szacunek dla nauczyciela?
Genialne w swojej prostocie.
Sposób dobry, tylko czy on nie uczy przypadkiem, że pewne prace [sprzątanie, mycie kibli itp.] są uwłaczające? I że robią to tylko ci, którzy muszą [personel sprzątający, kobiety podczas prac domowych]. Czy dzieci nie uczą się przy okazji lekceważenia takich osób ["sprząta w szkole, bo pewnie się nie uczył"]?
Myślę ,że pozbawienie sprzętu pomocniczego w postaci myjki ciśnieniowej, akumulatorowej szczotki czyszczącej podłogi jest tu kluczem...tzn.nawet osoba która sprząta umie więcej, bo może sobie prace ułatwić ty nie możesz więc jedyne co masz to siła własnych mięśni. Nie wiem czy takie działanie uczy lekceważenia pracy drugiego człowieka. Żadne znane mi azjatyckie dziecko nie używa słowa " sprzątaczka" tylko panie z serwisu sprzątającego. Na pytanie nauczycielki:
-Kto ma w domu służącą jedno dziecko podniosło rękę.
ale na pytanie :
-Czyja mamusia ma w domu pomoc domową połowa klasy podniosła ręce do góry.
Pewnie dzieci słyszą w domu jak się nie będziesz uczyć to...
Ja też słyszałam,że jak się nie będziesz uczyć to ... Moi rodzice dla odmiany słyszeli, że jak się nie będą uczyć to krowy paść. Ja szanuję pracę drugiego człowieka, moi rodzice też mam nadzieję, że Singapurczycy też będą.
Pozdrawiam Kura
A moze ja powinnam sie do waws przeprowadzic?
Opisz jakie metody stosuja mamy by trzymac dzieci w rydzach w domu.
Pozdrawiam
Monika z Melbourne
Wiesz nie znam wszystkich singapurczyków, ale coś co mnie uderzyło od początku to, że ludzie nie krzyczą na dzieci a dzieci i tak wiedzą co robić. Właściwie na palcach 1 ręki jestem w stanie policzyć ile razy widziałam jakaś awanturę. Dzieci są karne, ale o metodach nikt nic nie mówi. Rózgi ratanowe są dostępne w sklepach.:( Jedną z koleżanek Przychówka ojciec uderzył w twarz na ulicy i następnego dnia został wezwany do szkoły.Czyli przyzwolenia na uwłaczające bicie nie ma.
Wiele dzieci jest wychowana przez instytucje ( szkoła i szkoły korepetycji) oraz pomoce domowe, a rodzice są tylko od stawiania wymagań. W stylu więcej i wyżej!
Moja sąsiadka (ta od prezentu na Chiński Nowy Rok) widziała kiedyś jak jej syn się nieładnie zachował i wygłosiła reprymendę bez zważania na mimowolnych słuchaczy. Może dane będzie mi dowiedzieć się czegoś więcej.
popieram system singapurski razem z Tobą kuro. Nie raz byłam świadkiem jak dziecko uderza matkę w sklepie bo ta nie chciała czegoś mu kupić . Jak mało szacunku dzieciaki mają do koleżanek i kolegów w szkole .Brak kultury do osób starszych wyzywając na ulicy lub w autobusie . Może gdyby taki system wychowawczy był prowadzony w polskich szkołach to i my rodzice nie martwilibyśmy się tak bardzo o nasze dzieciaki. Pozdrawiam -Ela
System singapurski jest surowy, ale chyba sprawiedliwy. Tutejsi rodzice mają zaufanie do systemu i jeśli dziecko dostaje karę to znaczy, że zasłużyło żadnej dyskusji rodziców nie ma.
Jestem polskim nauczycielem od "zawsze",czyli b.długo,wiele z systemu wychowania azjatyckiego dodać należy i to szybko.W Polsce będziemy licealistów uczyć o wróżkach!Byłam w Azji z wnukiem,wiele w Chinach nam się podobało np.kolacje przed występami w teatrze, kary za rzucenie niedopałka na ulicy itp.Kocham Azję.Kurkę zapraszam do siebie na plotki po polsku aby mimo wszystko nie zapomniała OJCZYZNY. Pozdrawiam As
Prześlij komentarz