- Nie martw się wielu Polaków uważa arbuza i melona za owoc, a dynię i ogórka za warzywo. By wiedzieć, że ogórek, dynia, melon, tykwa i arbuz pochodzą z tej samej rodziny trzeba interesować się tematem lub chodzić do singapurskiej szkoły - powiedziała Kura
- Arbuz i melon są słodkie, jada się je głównie na deser więc chyba mi się nie dziwisz? - dopytywał dzieciak śmiejąc się głośno
Kura lubi melony, ale patrząc na ów owoc dziwnie straciła apetyt. Miała w nosie, że melon ma dużo cukru, sporo wody i niezwykle mało kalorii. W nosie miała jego zdrowotne właściwości i certyfikat podpisany ręcznie przez samego plantatora. Od samego patrzenia na drogocennego melona rozbolała ją głowa, więc zjedzenie owocu mogłoby skończyć się tragicznie.
I pomyśleć, że dawno temu Kura chciała jeść tylko ekologiczne produkty. Gdyby jej nie przeszło Żywiciel już dawno poszedłby z torbami.
17 komentarze:
Dla mnie arbuz to owoc, a jak powinno być wg singapurskiej szkoły? (ogórek , dynia i melon też owoce typu jagody), może czegoś nie wiem?
Jako ciekawostkę dodam, że orzech włoski to nie orzech a pestkowiec, a orzeszki ziemne to naprawdę fasolka, tylko zdrewniała. Aha, szyszki to kwiaty (bądź kwiatostany), acz zdrewniałe.
Czy chodzi o taką definicję warzywa, jaką przedstawia polska wiki? Bo w niej nie ma arbuza jako warzywa, ale np ogórek już jest.
A może potocznie, to co rośnie na krzewach, drzewach, to owoce, a bez zdrewniałych pni, to warzywa?
Mam mętlik.
Pozdrawiam
Karola
Według singapurskiej szkoły arbuz jest warzywem i basta.
Jaka szybka odpowiedź. Dziękuje.
A temat to jest owocem a warzywem mnie zaciekawił, zaczęłam się wgłębić i coraz więcej niuansów. Skoro biologicznie pomidor to owoc, a potocznie warzywo?;-)
Gdybym zdawała test science w Singapurze, niewiele uzbierałabym punktów, oj nie.
Znalazłam gdzieś taki komentarz: "warzywa są bardziej na obiad a owoce bardziej na deser"
Na tym kończę.
Karola :-)
Karola gdybym ja zdawała science to też nie bylabym w czołówce klasy...może kiedyś wrzuce na bloga testy dzieciaka z co ciekawszymi pytaniami.
wg Unii Europejskiej marchewka to owoc a ślimak to ryba....
Durne to wszystko :)
Jeśli znajdziesz czas, to chętnie poczytam co wymagają w szkole gdzieś na końcu świata, pewnie nie tylko ja. Mam córkę w wieku przedszkolnym. I zaczynają się zmartwienia jaka szkoła, jak powinna wyglądać edukacja, ale tak daleko nie wyjadę. Dlatego tez temat tamtejszego szkolnictwa wielce mnie ciekawi, bo porównuję do naszego. Czy tam dzieci zaczynają w 6 roku życia? Czy już pisałaś o tym na blogu a ja przegapiłam? Przeczytałam blog cały i jesteś w moich ulubionych. Często tu zaglądam.
Pozdrawiam
Karola
W szkołach polskich uczą, że owoc to takie cuś,
co wyrasta w miejscu kwiatu, po jego zapyleniu.
Wszystko inne to warzywa.
A.
No to co właśnie z tymi ogórkami dyniami i pomidorami?
to może wyjście uniwersalne: arbuz to owoc uprawiany jako warzywo.
i kot sie czepi, no kto?
:))
:)
Arbuz to warzywo - kurcze, nie wpadłabym na to...
Głupio uczą w tej szkole. Owoce mają nasionka, a arbuz jak najbardziej takowe posiada. Podobnie jak ogórek, papryka i pomidor, które też owocami są, choć ze względu na smak traktujemy je jak warzywa.
Czy w Singapurze praktykuje się zaskarżanie wyników egzaminów? ;)
Wygląda, że arbuz jest i owocem i warzywem.
Botanicznie jest owocem. W odróżnieniu od niego nawet jabłko jest owocem rzekomym ;)
http://portalwiedzy.onet.pl/59658,,,,owoc_rzekomy,haslo.html
Jednocześnie arbuz jest zaliczany do warzyw, ponieważ jest owocem rośliny zielnej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Warzywa
Fasola tez ma nasionka w strączku a jednak jest warzywem. ;)
To czy coś jest warzywem czy owocem wynika z umowy i tyle. Takich kwiatków różnic kulturowych jest pewnie dużo więcej. W innym świecie postrzeganie rzeczywistości musi być inne.
1. Notorycznie dzieci europejskie są uważane, za dzieci zagrożone nadwagą, bo mając normalną sywetkę będą ważyć tyle co ciut utyty Azjata.
2.Przy dyskusji o wodzie wyszło na jaw iż nasz dzieciak uważa, iż trzymanie wody deszczowej do podlewania jest głupie i niebezpieczne. Jego wiedza brała się ze szkoły i lekcji o tym, że komary mnożą się w stojącej wodzie i stanowią zagrożenie( Denga, Malaria). W Polsce nie ma zagrożenia Dengą, wody jest mniej niż potrzeba, więc podlewanie pomidorów bierzącą wodą jest marnotrastwem.
Kawiarenko singapurska szkoła nie przewiduje trybu odwoławczego. Singapurska szkoła jak Wielki Brat nigdy się nie myli.;)
W amerykańskiej młodszej podstawówce uczą, że co ma pestki w środku to owoc.
Olena czy ogórek na owoca awansował czy trzyma się we frakcji warzywnej?
"W szkołach polskich uczą, że owoc to takie cuś,
co wyrasta w miejscu kwiatu, po jego zapyleniu.
Wszystko inne to warzywa.
A."
Znaczy się zgadzasz że melon i arbuz to warzywa? W końcu jak dynia (która jest z tej samej rodzinki) i ogórek się rozrasta. Tyle że jest raczej słodszy nieco przestępca.
Prześlij komentarz