Nie jest łatwo budować na wyspie, które ma ponad 5 milionów mieszkańców, ciekawą historię i zaledwie 700 km2. Jak skomplikowane jest to zadanie można się przekonać w siedzibie URA.
Na ulicy Maxwell Road 45 tuż za food court-em gdzie warto zjeść małe co nieco jest przyjazny urząd, którego pracownicy cieszą się że ktoś ich odwiedził i bardzo chętnie rozmawiają o planowaniu miasta i potrzebach ludzi.
By na wielkich makietach podziwiać jak zaplanowane jest miasto, móc pobawić się w architekta i oglądać filmy na wielkim ekranie nie trzeba wydawać dolarów tylko wpisać się do księgi gości. Chociaż urząd otwary jest tylko do 17 to tu powinny zaczynać się wszystkie wycieczki po Singapurze. Wtedy ludzie, którzy przyjechali tu na chwilę nie pisaliby głupot, że pół wyspy zajmuje lotnisko, a drugi pół centra handlowe.
8 komentarze:
Swietna sprawa, uwielbiam makiety, jako dziecko chcialam zostac architektem, namietnie budowalam miasta z klockow Lego. Jesli kiedykolwiek zawitam do Singapuru, to na pewno odwiedze to miejsce:)
jestem pod wrazeniem makiety! i to się nazywa planowanie!
Dziękuję za informację ;)
Przyjazny urząd, pilnowanie, żeby miasto nie zmieniło się w betonową pustynię... jakaś bajka :)
Tymczasem w Warszawie w latach 60-tych, 70-tych, budowano blokowiska i wydawało się, że one są złe.
Ale tam było miejsce na zieleń (którą posadzono), były szkoły, przedszkola, drogi, place zabaw itd.
A teraz często buduje się budynki, które nie mają obok żadnej zieleni (ew. kilka rachitycznych drzewek wystających z niewielkich kwadratów, bo reszta jest wybetonowana. Korzystają z infrastruktury stworzonej te lata temu dla tamtych osiedli. Bo u nas teraz co nowy blok, to inny developer, a tych najwyraźniej nie obchodzi nic poza sprzedaniem jak największej ilości mieszkań na jak najmniejszym terenie.
I już kilka razy zdarzyło mi się wjechać w niewybudowaną "drogę" przy kilkuletnich budynkach.
Brawo Przychówek :D...
Interesujący niekuchenny post... A jak wasza wycieczka w moje strony? Czekam na relację - ciekawi mnie zwłaszcza, jakie różnice zobaczycie między Sin i TW
Kuro u mnie na blogu http://wyprawydokuchni.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html specjalna nominacja do Liebster Award specjalnie dla Przychówka :)
Ciekawe dlaczego Rząd Singapuru nie kupi kawałka terytorium od Malezji lub Indonezji, podobnie jak Amerykanie kupili Alaskę od Rosji, przecież stać ich na to.
Jasne, że ich stać teraz, ale to nie jest według chińskiego myślenia. Po co kupić coś jak można to mieć za darmo lub taniej? Kupienie wyspy pewnie kosztuje nie mało, a Malezja czy Indonezja pewnie nie miałaby skrupułów by rzucić dużą, cenę więc Singapur radzi sobie po swojemu. Kupuje piasek i usypuje zasypuje zatokę. Bez skrupułów.
Bardzo mi się podobało zdjęcie w URA gdzie tuż przy zatoce był dorysowany kawałek i napis: ta ziemia będzie nasza....Domyślam się jak to się stanie Niesety zdjęcie nie wyszło, bo dobiła się lampa błyskowa. Pójdę tam jeszcze z moimi rodzicami więc pyknę fotkę.
Prześlij komentarz