- czerwona łącząca północ z południem
- zielona łącząca wschód z zachodem,
- fioletowa łącząca północny- wschód z centrum Singapuru
- żółta jeżdżąca prawie dookoła wyspy
Singapurskie metro wspierane jest przez kilka lini pociągów LRT i kilkaset autobusów. Mało kto wie, że w Singapurze są dwie firmy, które zajmują się obsługą autobusów (SMRT obsługujące też metro i SBS Transit).
Singapurczycy nie zaprzątają sobie głowy tym kto rządzi autobusami, bo za przejazdy metrem, autobusem czy małym pociągiem LRT płacą kartami zbliżeniowymi. Wybór kart jest ogromny, ale najbardziej popularne są ez-link-i. Można je kupić na każdej stacji metra "w okienku". Tam też można naładować kartę ma dowolnie wybraną kwotę. Nikogo nie zdziwi pani czy pan dokładający do swojej karty 50 dolarów i 10 centów.
http://www.ezlink.com.sg/ez-link-card/ |
Dla podróżującego z pracy/do pracy dorosłego człowieka na tydzień potrzeba około 15-20 dolarów. To nie dużo biorąc pod uwagę, że bilety jednorazowe, które zużyłoby się w tym czasie kosztowałaby dwa razy tyle. Wszystko dzięki temu, że posiadacze kart podróżujący najpierw metrem, a potem autobusem (lub odwrotnie) za drugi przejazd płacą mniej lub nie płacą za niego wcale.
Dodatkowy prezent jest dla tych co lubią rano wstawać i znajdą się w centrum miasta przed 7.45. Oni jeżdżą metrem za darmo. Rządowy program zmierzający do rozładowania porannego tłumu w metrze, będzie kosztował 10 mln dolarów, ale singapurski minister transportu nie martwi się o koszty.
http://www.lta.gov.sg/content/ltaweb/en/public-transport/mrt-and-lrt-trains/travel-smart.html |
21 komentarze:
Fajny debiut blogowy.
Pozdrawiam.
Jestem zaskoczona że tylko 4 linie! Zawsze porównywałam Warszawski system do Londynu i Berlina, a tu proszę niedługo będzie można mówić że mamy "tylko dwie linie mniej niż Singapur" ;)
ciekawe rozwiazanie.
Anonimowy tu kolejna linia się buduje a następne są w planach, więc warszawskie metro musiałby się mocno sprężać by singapurskie dogonić.
Gratulacje dla Przychówka, fajny i przydatny wpis :)!
Brawo Przychówek - świetna nota:)
Jestem polonistką i zachwycił mnie styl pisania Przychówka. To dziecko od dwóch lat nie uczy się języka polskiego w szkole, a pisze o wiele lepiej niż jego rówieśnicy uczący się w polskiej szkole (pracuję w podstawówce, więc mam porównanie). Gratulacje!
cudowny pomysł z tymi postami dla podróżników, super początek!
Droga polonistko tu krwawica matki wychodzi i trucie tyłka o codzienne czytanie po polsku, o pisanie choćby na komputerze. Tłumaczenie każdego słowa. Ten post powstawał prawie 5 godzin i ciągle było coś do poprawienia. Przyznaję się, że robiłam za krytyka, ale wierzę, że z czasem mój udział będzie mniejszy, a udział Przychówka w blogu będzie się zwiększał z każdym miesiącem.
Świetny wpis!
Mi nie pasuje tylko jedno "nie" w tym zdaniu:
"Gdy karta piszczy i nie chce współpracować oznacza to, że nie pieniądze na karcie się skończyły i trzeba znów ją doładować."
Nie jest potrzebne "nie" przed słowem pieniądze.
... ale Kura wie, że ja to upierdliwa jestem! ;)
I tak wielki szacunek, bo gdyby nie wzmianka "w szkole nam mówili", to nawet bym się nie domyśliła, że to nie osoba dorosła jest autorem tekstu.
ewe
podziwiam pracę Przychówka (i Polonistki ;) , popieram praktykowanie polskiego,
piszcie, piszcie
pozdrawiam :)
Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie ile one znaczyły dla naszego Przychówka, który pokrzepiony zaczął układać listę tematów które chce opisać na blogu.
Ewe nasz ulubiony kuchenny korektorze!
Zwykle poprawiam zauważone przez Ciebie błędy i zgodnie z Twoją wolą wrzucam komentarz do kosza,ale tym razem pięknie Ci podziękuję za Twoje dobre oko i trud, który pozostaje niezauważony dla czytelnika. Bez Ciebie azjatycka kuchnia byłaby pełna literowych wpadek czasem. Mi zdecydowanie trudniej jest coś poprawić niż napisać od początku, a swoich błędów to już nie widzę zupełnie. Posta dzieciaka czytałam ja i Żywiciel. Obydwoje poprawialiśmy jakieś błędy, ale żadne z nas nie zauważyło tej wpadki. Jeszcze raz dziękujemy i zapraszamy do dalszego mieszenia w kuchennych postach ;)
O, przepraszam. Fioletowa linia, zwana 'North-East" łączy połnocno-wschodnią część Singapuru z południową (lub południowo-zachodnią), nie zaś "północ ze wschodem". Pozdrawiam!
Anonimowy i się wydało oczywiście, że dzieciak myśli po angielsku i na polski tłumaczy czasem ze średnim efektem.;) Poprawiam zgodnie z opisem z Wikipedii, że linia fioletowa łączy południowy wschód z centrum i też pozdrawiam.
To pisałam ja Kura chociaż mi wszystko jedno co skąd dokąd jeździ ważne by podróżowało szybko, punktualnie i bezpiecznie.
Oj, jak mi się miło zrobiło! A już myślałam, że macie mnie dość ...
Zauważam, że "mieszania w kuchennych postach" to ja mam coraz mniej, ale za to zawsze chętnie wpadnę poczytać.
Pozdrawiam,
ewe
Przychówek to naprawdę zdolny chłopiec, jestem pod wrażeniem:)Pozdrawiam kurzą rodzinę:)
Gratuluję debiutu :) czekam na kolejny wpis ;) - i proszę o poprawkę literówki bo metro raczej "puszczono" a nie "puszono" wiaduktami :) ciekawe to metro.
Po przeczytaniu komentarzy, aż wrócilam do posta i przeczytalam go jeszcze raz. Bylam przekonana, że to Kura go napisala. Gratuluję Przychówku!
Hahaha, jabłko padło blisko jabłoni, "skąd rząd weźmie pieniądze"? Zabierze dzieciom, bardzo mi się spodobało podsumowanie. Czuć Kurze wychowanie.
Co prawda u nas rzad robi cały czas to samo, zabiera dzieciom, niestety.
Pozdrawiam
Karola
Czym skorupka za młodu nasiąknie... a tak na serio to mieliśmy ostatnio ożywioną dyskusję na ten temat i Przychówek uważał, ze to dobre rozwiązanie iż zniżkę dostają tylko singapurscy uczniowie a ja, że nie dobre, bo niesprawiedliwe. Wytłumaczyłam to na owym przykładzie chyba skutecznie....
Pozdrawiam Kura
Ps.Nie piszę, bo dzieciak się zobowiązał do dbania o bloga przez wakacje i kolejne posty właśnie się tworzą.
Bardzo interesujący wpis, brawa dla Przychówka!
Jedna tylko rzecz do rozważenia: "To nie dużo biorąc pod uwagę.." - wydaje mi się, że w tym przypadku "niedużo" powinno być pisane razem, jak zwykłe "nie" z przysłówkami. Niech kurza familia rozważy sugestię w swoim sercu ;)
Prześlij komentarz