- Czy wiesz, że nasza Pani Dyrektor odchodzi? - zapytała Kura
- Wiem od miesiąca, ale proszono mnie o dyskrecję wiec nic nie mówiłam - powiedziała A
Szkoła Przychówka powstała pięć lat temu z połączenia dwóch szkół osiągających fatalne wyniki. Tworzenie nowej szkoły w miejsce dwóch słabych to jeden z singapurskich sposobów na utrzymanie wysokiego poziomu edukacji.
Taka nowa szkoła dostaje nowych nauczycieli, nowego dyrektora, ale dzieci są stare to znaczy te, które uczyły się w zlikwidowanych szkołach.
Trzeba cudotwórcy by nowa szkoła zaczęła liczyć się w okolicy, by rodzice zechcieli przysyłać do niej dzieci, by w klasach pierwszych byli ci, którzy chcą, a nie tylko ci którzy nie załapali się na miejsce w innej szkole. Takim cudotwórcą była nasza Pani Dyrektor, która przez pięć lat spędzała w szkole długie godziny, znała imię każdego dziecka i oddała tej szkole serce.
Tylko, że ona w przeciwieństwie do Europejek wiedziała, że jej czas jest ograniczony, że tak samo jak wszyscy inni singapurscy dyrektorzy pewnego dnia opuści swój gabinet, pożegna nauczycieli, rodziców, dzieci i pójdzie tam gdzie każe Moe.
W mieście Lwa to Moe zatrudnia dyrektorów i nauczycieli i decyduje o przydziale do szkoły. Dyrektor nie może być w jednej szkole dłużej niż 5 lat. Nasza Pani dyrektor, której tyle zawdzięczamy właśnie została wysłana do żeńskiej, katolickiej, chińskiej szkoły. Moe doceniło jej zasługi i zapragnęło by w skostniały świat wpuściła trochę świeżości.
Szkoła Przychówka dostała nową panią, niby miłą i sympatyczną, ale inną. Mimo 15 lat na stanowisku dyrektora w trzech rożnych szkołach nie wiedziała, że dzieci czasem się bawią, że są matki, które nie truchleją na widok słabych stopni i że wszyscy w tej szkole dobrze się czują. Nowa jest pod wrażeniem panujących obyczajów i cieszy się, że dostała przydział akurat w to miejsce. Obiecała zachować ducha szkoły i zbyt mocno jej nie zmieniać tylko nie bardzo wiadomo jak planuje to zrobić skoro ma ambicję by szkoła miała najlepszą matematykę w Singapurze. Jedno jest pewne idzie nowe. Kura bojąc się nadchodzących zmian podczas pożegnania pani dyrektor powiedziała, że jest jej smutno, że od teraz w szkole będzie inaczej.
- Nie martwcie się, że odchodzę, cieszmy się, że się spotkałyśmy. Jak będzie źle to do mnie przyjdźcie, pomogę - powiedziała pani dyrektor ze szczerym uśmiechem.
5 komentarze:
No, kurcze.
Daleki świat, tysiące kilometrów ode mnie, a ja się poczułam, jakbym się żegnała z kimś bliskim.
To siła twego pióra:)
wiesz, a ja myślę, że to dobry sposób na to, żeby dyrekcja nie poczuła się równa bogom. w PL też by się taka rotacja przydała, na każdym stanowisku kierowniczym.
no i jeszcze jeden plus: nowe wyzwania zapobiegają nudzie i rutynie ;-)
należy mieć nadzieję, że nowa Pani Dyrektor stanie na wysokości zadania.
Też mi się jakoś smutno zrobiło :(
Szkoda :(
Faktycznie bez sensu takie zmiany...
Kura, szkoda, masz rację, ale może dajmy szansę nowej? Najważniejsze żeby Przychówek mimo zmiany czuł się dobrze w tej szkole nadal- trzymam kciuki
Prześlij komentarz