- Mam zrobić chruściki na Tłusty Czwartek? - zapytała Kura
- E, chruściki skrzywił się mąż. Jedliśmy w niedzielę, w poniedziałek dojadałem resztki. Nie mam już ochoty, ale pączki to mogłabyś spróbować zrobić - powiedział Żywiciel
- Może spróbuje - odpowiedziała
- Skoro Najwspanialsza na świecie Teściowa dała nam domowy dżemik to dopieszczę jej synusia - pomyślała Kura i zaczęła szukać przepisu na pączki
Stronę Moje wypieki Kura zna od dawna, ale po raz pierwszy próbowała robić coś zgodnie z zamieszczonym tam przepisem. Co prawda zamiast spirytusu planowała użyć octu, ale kto by się drobiazgami przejmował. Umyła ręce, podwinęła rękawy i zaczęła zagniatanie ciasta na pączki.
Wiedziała co prawda, że singapurska mąka ma mniej mąki w mące, a cukier więcej cukru w cukrze, ale nie wiedziała, że drożdże są bardziej drożdżowe. Ciasto wyrobiło się szybko i łatwo, ale rosło tak, że Kura bala się iż opuści wielką miskę i zacznie rozlewać się po kuchni. By zapobiec tragedii, która oznaczałaby wielkie sprzątanie próbował smażyć pączusie szybko, ale ładnych zgrabnych kuleczek zrobić nie umiała. Wszystko kleiło jej się do rąk i dziwnie przelewało przez palce. Smażenie wcale nie było łatwiejsze, ledwo Kura wrzuciła pączki do oleju one bezczelnie się otwierały i pozbywały dżemu.
- O nie tak to się bawić nie będziemy - powiedziała Kura i wyjęła z lodówki pastę z ananasa
- Nadzieję was po azjatycku - powiedziała złowrogo odstawiając polski dżem
- Nie martw się mama i bez nadzienia są pyszne smaż dalej - rzucił Przychówek, który oblizując się zjadał nieudane pączusie
- Są pyszne tylko szkoda, że takie zmutowane - powiedział Żywiciel po zjedzeniu szóstego pączusia
- Kochanie u nas nawet pyzy są kwadratowe więc pączki mogą być zmutowane - odpowiedziała Kura
18 komentarze:
Ja tez chce! Wygladaja pysznie... Zjadloby sie czytajac ciekawostki Singapurskie...
Swoją drogą pączki z nadzieniem ananasowym to jest coś :) Ja w Berlinie będę miała pączki w Polskim sklepie z czego bardzo się cieszę.
Początki są zawsze trudne. :) Mam nadzieję, że mnie nikt nie przegłosuje i będziemy robić pączki zamiast faworków. :)
Smacznego!
Kuro! Uśmiałam się szczerze. Pierwsze koty za płoty, a raczej pierwsze pączki za płoty;-) Wyglądają bardzo apetycznie i najważniejsze, że Wam smakowały. Jeśli mogę coś doradzić - na bardzo klejące ciasto pączkowe świetnie robi posmarowanie rąk olejem, łatwo wtedy zwinąć ciasto w kulkę i pączki mają kształty całkiem pączkowe:-)
Pozdrawiam serdecznie, wpisałam się po raz pierwszy (bo mam doświadczenie w pączkowych kwestiach), ale czytam Cię od dawna.
My to z Kurą to powinnyśmy w jednej kuchni się spotkać i współni eupiec jakieś ciasto, tylko kto to bedzie sprzątał...:-D
Ja sobie chyba zakupię szkockie pączki z angielskim kremem i wpakuje do naszych polskich brzuszków...:-D
Och zapachnialo mi paczkami. Te Twoje wygladaja jak moje pierwsze paczki.:))
A problem z klejeniem sie paczkow wynika z malej ilosci maki. Skoro te drozdze byly takie super szybkie to pewnie potrzebuja tez wiecej maki. Powinnas przy formowaniu jeszcze chwile wyrobic ciasto z dodatkiem maki az przestanie lepic sie do rak, nadziac i pozostawic do wyrosniecia. A jak niechcesz by Ci dzem uciekl mozna nadzic po tylko do tego potrzebna jest szpryca.
Milego obrzerstwa.
zabawna ta produkcja pączków, ważne że smaczne, a kształt olać!
ha ha moje pączki były takie same, dlatego u nas pączkami zajmuję się mąż- a w tym roku jako, że jesteśmy na diecie mamy wymówkę nie robimy- gdyż cukier jest nie zdrowy ;-) Jesteś bardzo dzielna Kochana Kuro :-) i jak zwykle nawet porażkę ;-) umiesz przerobić i opisać tak, że poprawiasz humor :-))))
a ja jutro kupię polskie pączki w polskim sklepie i zjem je za was wszystkie emigrantki. jeszcze Polska nie umarła, póki pączki w garnku!
A ja pójdę na łatwiznę i zrobię pączki z serkiem homogenizowanym, przepis oczywiscie z Moich wypieków, jak zwykle:-) Na szczęście nie potrzeba do nich spirytusu, bo w kraju, który okupuję musiałabym się trochę napracować, żeby go upolować. Pomysł z octem przedni!
Ja się wychylę z pączkowego lobby i zamierzam dzisiaj upiec karpatkę.
Anha
Miałam w planach też wziąć się dziś za moje pierwsze w życiu robienie pączków, ale jakoś mnie ta historia zdemotywowała... może jednak zostanę przy faworkach ;)
to ja Wam zycze smacznych paczkow!
a po sledziki na wtorek, Kurowym tropem, pojedziemy do Ikei :)
Kuro, wymiatasz opowieściami ;)
Ja dzisiaj idę na latwiznę - wybieram się spacerkiem (6km w jedną
stronę - robię miejsce na nowe kalorie:) do polskiego sklepu po gotowe
pączusie - mam tylko nadzieję, że nie zjem ich po drodze :)
Oj te paczki! Jak ich nie podjadac w taki dzien!
Serdecznosci
Judith
dzis w przychodni usłyszałam: "pewien cukiernik poradził mojej mamie, że jeśli chce pączków równiutkich, gładziutkich, to trzeba do ciasta dodać jeszcze ciepłe, wyciśnięte przez praskę gotowane ziemniaki. mam tak zrobiła, nawet smaczne to było, ale na drugi dzień pączkiem można było gwoździe wbijać. to powiedziała, że woli swoje nierówne"
:D
Prościej nadziać po smażeniu ;) nie ma ryzyka że się pootwierają.
Wyglądają smacznie, ale z ananasem to chyba nie miałabym odwagi ;)
Sznupcia jak kiedyś do Singapuru zawitasz co ugotuję coś specjalnie dla Ciebie i nawet pozmywam.
Przy okazji dziękuje za wszystkie rady około-pączkowe. Część z nich już się przydała, ale o tym napiszę w najbliższym czasie.
Prześlij komentarz